Koniec roku szkolnego, dzieci przyniosły pani wychowawczyni prezenty. Marysia, której mama ma kwiaciarnię przyniosła pudło. Wychowawczyni potrząsnęła i zapytała:
– Kwiaty?
– Ojej, skąd pani wie…
Kolejny był Marcinek, którego tata ma cukiernię. Wychowawczyni potrząsnęła prezentem i spytała:
– Czekoladki?
– Tak, jak pani zgadła?
Następny w kolejce był Jasio, którego tata miał sklep monopolowy. Wychowawczyni obejrzała pudełko, lekko przeciekało. Polizała i spytała:
– Wino?
– Nie.
Polizała jeszcze raz:
– Koniaczek?
– Nie. Świnka morska.
biedna świnka…
PolubieniePolubienie
raz że fuj, dwa że niektórzy się starają być nie do końca przewidywalni.
a poza tym dobre :))
PolubieniePolubienie
tfu, nie smaczne niezmiernie 🙂
PolubieniePolubienie
Znane, ale ciagle smieszy ;-)))).
PolubieniePolubienie
To nie brandy, ani whisky! To Azorek szczy z walizki! Hej! ;-/
PolubieniePolubienie
mnieć taki malutki monopolowy to by było cuś 🙂
PolubieniePolubienie
nielot:))))))
PolubieniePolubienie
nielot – pozdrawiam z podlogi ;))))))))))))
PolubieniePolubienie
nooo…Nielot przebija dowcip o 2 dlugosci:-))))
PolubieniePolubienie
można powiedzieć, że czadowo 🙂
PolubieniePolubienie
No, co? Za młodeście, żeby znać ten kawał? ;-/
PolubieniePolubienie
niektore za mlode, a inne niedostatecznie uswiadomione kulturowo;-)
PolubieniePolubienie
inne po prostu zachwycone przypomnieniem ;))
PolubieniePolubienie