Książę Małżonek w akcji

Książę Małżonek wyszedł do sklepu po ziemniaki a wrócił z rzeczonymi oraz wkrętarką. Cóż, bywa. Na mnie też czasem rzucają się ciuchy, choć miałam wziąć tylko masło.

Teraz w domu wszystkie śrubki są przykręcone jakby od tego zależało dalsze istnienie ludzkości.

Boję się, że zakradnie się do Dziadka Zdzicha i zaoferuje lepsze przykręcenie endoprotezy w biodrze.

Jan pragmatyczny

Jan jest typem pragmatyka. Wiadomo.

Książę Małżonek był łaskaw zezłościć się na Jana. Gdyż albowiem na firmowych arcyważnych papierach Jan testował nowe kredki. I tak na fakturze opiewającej na okrągłą sumkę są tęczowe mazaje oraz czarne błyskawice. Na szczęście złość Księcia Małżonka jest niczym wypłata na bankowym koncie. Efemeryczna i dość szybko wyparowuje.

Jan lubi jasne sytuacje. Zagaił więc po chwili:

– Tato! Ale ty się na mnie gniewasz, czy nie gniewasz?
Bo nie wiem czy mam płakać?

Powód

– Śniło mi się, że się ze mną rozwiodłeś…
– ???
– Bo zataiłam informację o chorobie psychicznej.
– Przecież nie zataiłaś.
– To nie jest dobra odpowiedź!
Po chwili.
– A najbardziej to jestem wściekła, bo powiedziałeś sędziemu, że nie kładłam dziecku sałaty do kanapek.
– Bo nie lubi.
– Wiadomo, ale to ja wyszłam na wyrodną matkę.
Płaczę 🙂
Oraz jakby co nie kładłam również cebuli, brukselki oraz ryby po grecku.

Śniadanie mistrzów

Sposób na senny poniedziałek?

1. Należy pajdę świeżego chleba grubo posmarować masłem.
2. Rzucić się na nią.
3. Przy drugim kęsie zorientować się, że to masło… jest chrzanem.

Prawdziwym, wiejskim, tartym przez babę w chustce chrzanem.
Górne drogi oddechowe mam udrożnione, że hej!