3 2 1 0 .

Nienawidzę nie czuć się silna jak Roman B.
Nienawidzę gdy jestem żałosna i spragniona ciepła.
Gdy się rozczulam przy piosenkach nienawidzę.
I gdy w kinie płaczę nie w tych momentach, w których bym chciała.
Nienawidzę upodabniać się do paprotki w przychodni.
Wysychać nienawidzę.
I uzależniać się od innych.
Nienawidzę zastrzyków.
Nienawidzę musieć.
Nienawidzę gdy nie mogę jeździć na rowerze.
Nienawidzę gdy latem jest jesień.
Nienawidzę tak drogich i wodnistych owoców.
I brudu za paznokciami kasjerki w cukierni.
Nienawidzę adaptacji do rzeczywistości, z którą się nie zgadzam.
Nienawidzę sama krzyczeć ‚dość’!
Bezsilności nienawidzę.
Nienawidzę gdy rano budzę się w tym samym miejscu.
Nienawidzę kokonów.
Nienawidzę gdy bolą mnie nawet paznokcie.
I końcówki włosów do podcięcia.
Nienawidzę chamstwa, bezdennej głupoty, klapek na oczach.
Nienawidzę utartych formułek.
Stereotypów i uprzedzeń, którym ulegam w zgodzie z naturą i resztą chorego wszechświata.
I krętactw nienawidzę.
Nienawidzę wspomnień, choć bez nich nie chciałoby mi się żyć.
I myślenia pomiędzy wierszami, którego już się nie oduczę.
Nienawidzę światłocieni udających blask i swojej nadwrażliwości.
Masek nienawidzę i manipulacji, które widzę z wyłączonymi zmysłami.
I braku starań o to by być kimś lepszym.
Pytań ‚a co to właściwie są wartości’?
Permanentnego braku nienawidzę.
Nienawidzę tak się czuć.
Nienawidzę samotności.
Nienawidzę nienawidzieć.
Zwłaszcza siebie.

Wszędzie klatki.
Klatki słów, obrazów, znaczeń.
Pułapki na motyle.
Powiedz mi co ci sie śniło a będę wiedzieć jak cię wykorzystać.
Sto sposobów na udane konfabulacje.
Koloryzowanie od A do Z. Dla opornych. W weekend.
Dmuchana Matka Teresa po liftingu. Za jedyne 999.99 w promocji świątecznej w sierpniu.

Wczoraj, dziś i jutro – wszystko jest względne, papkowate, rozmydlone.
Szary papier, szare mydło, szara masa.
Dwadzieścia siedem odcieni szarości gdy pragnę barw, nasycenia, pełni. Światłoczułość mi na imię.
W końcu ja też mogę po prostu chcieć wrzasnąć KURWA! nie zważając na poprawność językowo-polityczno-społeczno-dewotyczną i mieć głęboko w tyle wszystkie konwenanse.
Co do jednego.
I pieprzyć wszystkie oburzone spojrzenia. Z przytupem. Z fasonem.
Boso ale w ostrogach.

Takie moje luźne przemyślenia.
W końcu tyle blogów dookoła.
Więc może by tak wcisnąć delete?

.

Te baby to jednak głupie są

Wściekła żona szła 90 kilometrów pieszo.
Ja się zastanawiam czy ona faktycznie taka durna czy tylko mnie się wydaje. Co innego się wściec jak nie przymierzając dziki pies na prerii po zderzeniu z kaktusem a co innego pokazać kluczyki do pustostanu we własnej czaszce i zamiast dobrze się rozejrzeć/ zadzwonić/ próbować złapać stopa/ poprosić o pomoc policję/ pójść leżeć krzyżem do najbliższego kościoła (niepotrzebne skreślić)… zaiwaniać z buta bawiąc się w Korzeniowskiego bez lat treningu.

Pewna Niemka przewędrowała pieszo 90 kilometrów, ponieważ myślała, że mąż odjechał bez niej ze stacji benzynowej.
O losie! Nietórzy definitywnie nie powinni myśleć. To im szkodzi.

Małżonkowie zatrzymali się na jednej z dużych stacji benzynowych przy autostradzie. Kobieta po wyjściu ze sklepiku nie zauważyła samochodu stojącego na parkingu za budynkiem stacji. Rozwścieczona wyruszyła w pieszą podróż do domu.

Po 15 godzinach kobietę znalazła policja, którą zaalarmował mąż zaniepokojony nagłym zniknięciem żony. Była wycieńczona.

Gdyby za głupotę dawali nagrody ta pani z pewnością dostałaby Order Odrodzenia… tylko do licha nie wiem czego.
😐

Z ruchów kobiecych najbardziej lubimy… rytmiczne

Bajka
kupiłam Zuzi prezent
i wydałam resztkę pieniędzy
ale wiem że warto bo o nim marzyła
Thorr
jaki?
pieniądze po to są
by prezenty najbliższym robić
Bajka
takie wielkie pudło
na którym jest napis
Walt Disney przedstawia
a w środku piękna Królewna Śnieżka
/jak to teraz dzieci mówią ‚wypasiona’/
i jelonek
i krasnoludki
i ptaszki
i kwiatki
i turbogumonapawarka
i takie różne
co mnie normalnie mózg staje że teraz takie bajery są
Thorr
/oczy mi się rozszerzyły/
Bajka
i jest grzebień
i jabłko zatrute
i buty na obcasach
i wszystko jest
i bedzie teatrzyk ciotka robić
jak nic
bezapelacyjnie
Thorr
hmmm a królewicz?
Bajka
to jest królewna samowystarczalna 😉
Thorr
na białym rumaku?
Bajka
eee, kto by w to wierzył dziś
dziś królewicze bekają, siorbią, nie przepuszczają w drzwiach i nie podają dłoni jak się wysiada z tramwaju
Thorr
no to na czarnej virażce?
Bajka
eeee
dziś królewicze siedzą na kanapach przed tv albo przy kompie i grają w quake’a
do późnych godzin nocnych lub rannych
Thorr
nie…
dziś królewicze Shrecka oglondajom
Bajka
a królewny nie pamietają już nawet co to ten no… pocałunek
czy ten no
jak mu tam bylo… ten no… seks
Thorr
hy hy ‚Seks Śpiącej Królewny’… niezły tytuł na pornola

W co się bawić w co się bawić

Spędziłam dziś bite dwie godziny buszując na piętrze z zabawkami w Smyku. Niebo do wynajęcia. Pamiętam, że jako dziecko marzyłam, żeby mnie choć raz rodzice zapomnieli i na noc zostawili w takim rajskim przybytku uciech i barw wszelakich. Mogłabym do woli oddać się marzeniom. Huśtawki, hamaki, skakanki, piłki, olbrzymie pluszowe miśki, zestaw młodego piromana, modele do sklejania, statki w butelce, samochody, motocykle, puzzle… lalki ominęłabym szerokim łukiem pędząc w kierunku farb i kredek… Tylko jednego by mi brakowało. Słodyczy. Ale teraz są przy każdej kasie. Czad komando.
Może zostanę dziś na noc w pracy? W końcu nadgodziny wypracować trzeba…
Znalazłam to czego szukałam 🙂
Z wypiekami na twarzy udałam się do kasy, gdzie… hmmm… zostawiłam obraz tej sukienki z wystawy co to mi się tak podobała.
Właściwie to wcale nie była taka fajna…
i butów bym do niej nie miała…
bo przecież do takiej sukienki glany to jak seppuku zardzewiałą obieraczką do ziemniaków…

Są rzeczy ważne… i ważniejsze.
Zaraz jadę do Zuzi.
Wczoraj skończyła 5 lat.
Spełnienia marzeń słońce moje.
Kocham Cię… najbardziej na świecie 🙂

Dorabiam się… żylaków

Pracuję.
Budzić tylko w nagłych przypadkach.
Taka słoneczna sobota w pracy to przekleństwo.
Cena… tylko czego?
Spokojnego snu chyba.
Paradoksalnie.

Radio 94 gra to co chcę… zanim jeszcze zdążę o tym pomyśleć

‚bo policjant nosi pałę na wierzchu’

uśmiecham się mimowolnie ponad klawiaturą
dostrajam fale
mózgowe

od razu mi lepiej
lubię Homo Twist
🙂

Gdy żona wyjeżdża w delegację

Żorżyk
muszę dziś iść do supermarketu
Bajek
tyy?? do tej jaskini zła i horroru gdzie przemienia się dobrych i prawych mężów w materialistyczne maszyny wyzute z wszelkich norm moralnych?
Żorżyk
noo
Bajek
wstrząsające
będziesz musiał poddać się terapii
czy na pewno to przemyślałeś?
Żorżyk
tak, zrobiłem na kartce bilans zysków i strat i wyszło mi, że muszę
Bajka
niech moc i dwuzłotówka będzie z tobą
Żorżyk
dzięks
Bajka
a forłot – że tak spytam oględnie – do tego supermarketu musisz?
Żorżyk
mam cały zlew i wannę brudnych naczyń
Bajka
przeca Mistera Ludwika to możesz zanabyć w osiedlowym kyjosku nawet
Żorżyk
noo tak…
ale w supermarkecie jest promocja
naczynia na wagę

Zgon zaliczyłam już pod biurkiem ;))

Emalie, emalie… z cyklu 'Jak odnaleźć spokój duszy nie wychodząc z domu'

Posłuchałam w końcu dobrej rady, jaką znalazłam w pewnym czasopismie i nareszcie odnalazłam spokój duszy…

Było tam napisane: ‚Sposób, jak osiagnąć wewnętrzny spokój polega na tym, że trzeba skończyć wszystko to, co się rozpoczęło’.

Hmmm. W domu rozejrzałam się dookoła siebie i zastanowiłam, co rozpoczęłam i w połowie przerwałam…
Zanim wyszłam do pracy, dopiłam butelkę czerwonego wina, potem skończyłam rum, Martini, wódkę brzoskwiniową i pudełko
czekoladek.
Nawet sobie nie wyobrażacie, jak się teraz fajnie czuję…

Muszę to sprawdzić
Koniecznie