Przystanek samodzielność

Skończyło się przedszkole, zaraz po nim dwutygodniowa akcja letnia, na którą zdołaliśmy się zapisać, a udało się, że tak to ujmę, o długość przednich zębów – kolejka chętnych była bowiem długa i absolutnie bezwzględna. Od poniedziałku Lokator ma wakacje w Mamutowie a ja mam nieustająco zwinięte w supeł wszystko w środku.

Powinnam się cieszyć, pląsać w podskokach z racji nagle odzyskanej wolności i rzucić się w wir wszystkiego, czego dotychczas nie robiłam z przyczyn opiekuńczo-wychowawczych. Chadzać na imprezy, wracać na czworaka albo wcale, zamiast obiadu jeść popcorn z mikrofalówki i popijać colą, biegać po mieszkaniu wyłącznie nago, kląć jak stary marynarz, a w przebłyskach pragnienia kultury oglądać ociekające przemocą i seksem dzieła kinematografii. Powinnam. Ale zupełnie nie mam ochoty. Zwyczajnie tęsknię.

Mogę pojechać tam raz czy dwa w tygodniu, kiedy akurat kończę wcześniej pracę i mogę zabierać Go na weekendy. Gdy mam drugą zmianę, nawet nie ma sensu jechać – zanim dotrę na miejsce, już zaśnie a ja i tak będę musiała wrócić z przyczyn metrażowo-niezależnych. I choć wiem, że w Mamutowie jest Młodemu super, świetnie się bawi i wcale za mną nie tęskni (powiedział mi, szuja), to im jest starszy, tym trudniej na dłużej mi się z Nim rozstać. Mam nadzieję, że to minie, albowiem średnio widzę oczyma wyobraźni okres burzy i naporu albo pierwsze randki z mamuśką w charakterze towarzyszącej paprotki.

Dzwonię. Staram się tylko dwa razy dziennie. Leczę uzależnienie 🙂

Ostatnio powitał mnie komunikatem:
– Ceść, jem jabuszko. Później zadzwoń. Teraz nie.
Potem było:
– Telas ide jeździć na lowerze. Na lazie!
Następnie:
– Idziemy z dziadkiem na zjezdzalnie. Nie mamy casu zupełnie. No to pa!

Tylko czekać aż usłyszę: – Idę z Jolką do kina, wracam we środę…

13 uwag do wpisu “Przystanek samodzielność

  1. Oj przerabiałam ten rozdział. I niestety dalej przerabiam, choć moja córunia już od wczoraj pełnoletnia. Dzwonię do niej (przebywa na wyspie) – jak tam córcia, kiedy wracasz, tęsknisz na mamunią?, Tęsknię, lecimy właśnie na pociąg, jedziemy nad morze, no to pa…. Kurrrrrr
    Udaje mi się nie być paprotką, Tobie też się uda 🙂

    Polubienie

  2. Oj, ciężko nie być paprotką – ale się staram nie zawracać gitary mojemu dwudziestolatkowi na obozie w środku lasu gdzieś na lubelszczyźnie, choć dobija mnie myśl o stadach komarów, podmokłym lesie i zwalonych drzewach po ostatnich burzach. Pocieszam się, że jakby co, to przytuli się mocno do swojej (bardzo fajnej) dziewczyny i razem jakoś przeżyją….

    Polubienie

  3. byłam 6 tygodni skoszarowana w szkole, młoda wcale nie chciała ze mną gadać , ewentualnie: kocham Cie mamusiu, pa.

    niedawno byłam na spływie, gdzie kolega w stanie lekkiego upojenia pokazywał zdjęcie swojej ( śliczniutkiej) pięcioletniej córeczki z komentarzem: ta dziewczynka na pierwszą dyskotekę pójdzie po 30 z tatusiem ( w roli ochroniarza … )

    ta to ma przerypane:)

    Polubienie

  4. Tia..
    Nie-Zofia była u dziadków 4 dni. Drugiego łaskawie zgodziła się wziąć do ręki słuchawkę, zeby porozmawiać z porzuconym ojcem swym. Z jej strony rozmowa sprowadziła się jednak do „Tata? Pa.”
    To tak na pocieszenie ;]

    Polubienie

  5. Dzień dobry Pani Bajko. Tak… najtrudniejsze bywają początki. Od czasu raklamowego na antenie Onetu znalazłem termos. Owszem przyznaję czytam, biegnę codzień po linku sprawdzić czy coś Bajka napisała… pewnie mnie to od gorszych nałogów chroni :/ Tak czy inaczej postanowiłem się wychylić z morza anonimowych czytelników i się przywitać. Co niniejszym czynię. Oczywiście plan mam nader egoistyczny, aby się nie czerwienić przy podglądaniu pamiętnika. Teraz Bajko wiesz ja to czytam!!! Pozdrawiam.

    Polubienie

  6. pierwszy raz na dluzej i na noc opusciłam dom i moją corkę ,kiedy szlam na porodowke z druga:) doskonale Cie rozumiem,czułam sie podle,tesknilam ,choc to 4 dni były, a dziecko jakos nie rozpaczało,nie plakalo i bylo wszystko ok.

    Teraz kazdy wyjazd ,wycieczka,zielona szkola,woodstock,to wiadomo, one bawia sie swietnie ja mam przezywkę i czekam az wrocą. Czy wydzwaniam,a owszem:))) wszyscy juz sie pzryzwyczaili,ze mama dzwoni:)

    Polubienie

  7. Pisałam tu wczoraj komentarz i go nie ma – a są pisane później. Nie wiem, czy są moderowane, czy to coś u mnie, że się nie pojawił? A co tam, najwyżej wrócę do czytania, bez komentowania 😛

    Polubienie

  8. Gdy moje córki niezmiernie rzadko , ale jednak wyjeżdżały z dziadkami na kilka dni wakacji…też tak miałam, że błąkałam się jak błędna owca po omu i nic mnie z zakazanych zabaw nie cieszyło…..tęskota tylko dławiła rozumiem…..

    Polubienie

  9. mnie niebawem tez czeka rozstanie z corka na kilka dni. ciekawe jak to zniose. bo o mloda to sie wcale nie boje, ona da sobie rade zawsze i wszedzie, twardzielka z niej 🙂

    Polubienie

  10. A ja właśnie napiszę Straszną Rzecz- wyjechałam do byłego Związku Radzieckiego żeby odpocząć od charakteru,usposobienia,oraz problemów związanych z moim to dzieciątkiem- lat prawie 17-tu.O rzesz….nie pomogło, jak wróciłam miał tak samo wkurzające obycie jak przed tym…Płakałam patrząc na jego zdjęcie z 3-j klasy SP- to był mój kochany synek, a teraz….ależ ten okres dojrzewania jest trudny…. tęskne za tamtym synkiem i ledwo znoszę tego dzisiejszego…

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Agnieszka Anuluj pisanie odpowiedzi