Zmęczenie materiału

To zdecydowanie nie był mój dzień.
Głównie wahałam się czy bardziej mam ochotę gryźć i pokątnie dźgać widelcem na oślep, czy spektakularnie się rozryczeć w toalecie a potem wyjść i dalej udawać Super Mamę.
Nie znoszę takich dni.
I siebie takiej.

Rzucam kurwami i przyglądam się czy równo dźwięczy kaloryfer. I warczę na listonoszy. Oraz rozważam pracę na poczcie. Można przynajmniej wyżyć się napierdalając stempelkiem w paczuszki. Taką refleksję mam albowiem przyszła książka…

… do strony 50 ma wgniecenia. Priorytetowe.

Tak, nadal nie mam swoich rzeczy, od czasu do czasu odbieram głuchy telefon i śni mi się, że jestem szczęśliwie zakochana. A potem wstaję o piątej i zapełniam sobie dzień maksymalnie po brzegi. Taki mój podskórny sposób na sobie_radzenie.

Czasem żałuję, że nie wylosowałam normalnego życia.

21 uwag do wpisu “Zmęczenie materiału

  1. ja chyba też podświadomie zapełniam sobie tak dzień
    mimo narzekania na brak czasu, cieszę się, ze od świtu do głebokiego nad ranem jestem zajęta
    też się tak wyszkoliłam, że to najlepszy sposób

    Polubienie

  2. No, mam nadzieję, że tylko tak burczysz. Wiesz, że masz coś, czega nie ma nikt inny na tym świecie? Tzn. masz siebie. Tzn. siebie ma każdy, ale siebie-Bajkę masz tylko Ty. I wbrew pozorom (;P) to jest całkiem sporo. A chwilami jeszcze więcej 🙂

    Polubienie

  3. haslo: salto
    i to chyba ono najdokladniej i najwierniej oddaje moj stan emocjonalny. fiknelalam niezlego koziolka, rozwalilam swoj poukladany swiat i probuje pozbierac go na nowo, w nowej rzeczywistosci. codziennie leja sie lzy, codziennie walcze z bezsilnoscia, z zagubieniem, z ciaglym czepianiem sie meza… i ciagle w glowie szumi to jedno pytanie – czy gdybym zostala w PL, sama to czy nie byloby mi, nam lepiej?

    Polubienie

  4. Chodzi o normalne w sensie statystycznym, czy też życzeniowym? Czyli takie, jakie chciałabyś mieć, niezależnie od tego, że dla innych normą może być co innego?

    Polubienie

  5. gdyby tak każdy mógł sobie wylosować życie… Ale podejrzewam, że prędzej czy później chcielibyśmy losować znowu i znowu.

    przytulam. 3maj sie.

    Polubienie

  6. zarzadalabym odszkodowania!
    tak samo jak zarzadalam od lini lotniczych za… zgniecenie podelka z feta moim rodzicom, ktorego nie pozwolono im zabrac do kabiny, tylko kazali nadac wraz z bagazem – czekam teraz na rozstrzygniecie 🙂
    bo to nie tylko straty materailne – zniszczona feta, zalana torba, ale przede wszystkim straty moralne, bo taaaakiej fety w PL sie nie kupi, za zadne pieniadze 😦

    Polubienie

  7. Dostałam kiedyś dwie połówki jednej płyty, przebitej stemplem sfrustrowanej pracownicy Poczty Polskiej. Przez bąbelki się przebiła. Jakby jakieś ponowne losowanie się odbywało to zawiadom, jestem zainteresowana.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do nielot Anuluj pisanie odpowiedzi