Podobno kobiety zostawiają przez lata majątek u fryzjera i kosmetyczki. Nie jestem kobietą. Do fryzjera chodzę może raz w roku. U kosmetyczki nie byłam nigdy. Zawsze śmieszyły mnie napisy na szybach. Poza tym nawet gdybym ów majątek posiadała choć mgliście, wolałabym kupić sobie kino. Takie ze starymi, wygodnymi, skrzypiącymi fotelami i pożółkłym ekranem. Takie z własną historią, w którym odruchowo ścisza się głos po wejściu na salę. Zapraszałabym znajomych i serwowała ‚moje’ filmy. Przy czym przyznać się muszę, że gust miewam specyficzny. Nigdy nie obejrzałam ‚Gwiezdnych wojen’ za to już w dziesiątkach chyba mogę liczyć przygody z ‚Pi’ czy ‚Zagubioną autostradę’.
Podobno kobiety uwielbiają zakupy. Czują się spełnione snując się godzinami po sklepach obmacując lubieżnie rozmaite fatałaszki i poprawiają sobie rozchandryczony nastrój kolejną parą butów. Nie jestem kobietą. Na zakupy chodzę kiedy już ewidentnie muszę i odczuwam prawdziwy welszmerc na myśl o przedzieraniu się przez stosy tekstyliów w poszukiwaniu ‚czegoś. Bo tam z reguły nie ma nic interesującego a jak już jest, to drogie jak jasny piorun. Wyjątkiem są lumpeksy. Tam znajduję prawdziwe cacka i w dodatku lubię szukać. No i nie ma tłumu bab węszących promocji jak ogary lisa. A to duża zaleta.
Podobno kobiety skubią sobie brwi, chichoczą jak kretynki, farbują włosy i ciągle się odchudzają. Nie jestem kobietą. Od chichotania wolę rubaszny rechot a od cukru pudru – zielony pieprz. Podobno też kupują samochody pasujące im do torebek… Hmmm. Wobec tego poproszę Mikołaja o szesnastokołową ciężarówkę. Czarną. Choć preferowałabym gustowny jednoślad z pełnym bakiem.
Teraz będzie zagadka. Z którego filmu pochodzą słowa:
– Jestem jak kaczka. Niby nic, ale nóżki pracują.
W ramach podpowiedzi dodam, że występowały tam szesnastokołowe ciężarówki. To jak? Wiecie?
Miłej nocy 😉
Cholera, to ja też nie jestem kobietą.
Do kosmetyczki nie chodzę.
Akrylowych pazurów nie mam.
Włosy najlepiej sobie sama obcinam, bo jak gdzieś idę, to niważne ile zapłacę, po przyjściu i tak poprawiać muszę.
A jak mam przymierzać ciuchy to mnie krew zalewa.
A zeby się bardziej pogrążyć dodam, że ni cholery nie umiem na obcasach chodzić.
Za to lumpeksy kocham 🙂
PolubieniePolubienie
Zaczynam podejżewać, że takich kobiet nie kobiet jest więcej, sama też się do nich zaliczam.
PolubieniePolubienie
czytam Cie od jakiegoś czasu i zastanawiam sie czy w tym samym parku nie wprowadzamy czy też wyprowadzamy dzieci w życie moja obywatelka ma naimie Maja ma 8 miesięcy i codzień śmigamy na spacer na stawy poniżej ulicy stromej dlatego juz dzis usmiechamy sie do Ciebie a może kiedyś…. pozdrawiam edyta
edyta.mlodzik@wp.pl
PolubieniePolubienie
po zastanowieniu stwierdzam że jestem kobietą 😉
PolubieniePolubienie
hmmm to ja tak w 50% . 🙂
PolubieniePolubienie
Ja jestem mężczyzną. A to z kaczką dobre. 🙂
PolubieniePolubienie
chodzę do fryzjerki – kochanej pani Basi; do kosmetyczki- milutkiej pani Ani, na zakupy- mam spis miejsc, gdzie tolerują moje fochy i marudzenie; kocham chadzać do Iluzjonu, to jedno z nielicznych nastrojowych kin…. a tak poza tym to jestem przede wszystkim sobą:)
PolubieniePolubienie
a to był film polski czy zagramaniczny?
PolubieniePolubienie
o, ja właśnie mam weltszmerc, bo muszę kupić buty.
no i nie będą to szpilki, nie nie.
będą to jak zawsze gustowne, nieustannie na czasie i nie do zdarcia- glany.
ta moja kobiecość to chyba też taka jakaś…
u fryzjera bywam może trzy razy do roku, a kosmetyczek się boję.
mogą człowieka owinąć folią i napaćkać mu mazi na twarz. i jeszcze każą sobie za to zapłacić…
nie, nie. żadnych kosmetyczek.
PolubieniePolubienie
Gumowa kaczka???
PolubieniePolubienie
Był taki film ze słynnym country-music-manem Krisem Kristoffersonem w roli głównej. On miał tam ksywę „Kaczka” a film się nazywał „Convoy”, gdzie śmigało całe zatrzęsienie ciężarówek, w tym nawet szambiarek, większość miała ze 16 kół. Na końcu wszyscy myśleli, że Kaczka się utopiła – głupio myśleli, nie? Czy są jakieś nagrody?
PolubieniePolubienie
No, właśnie, czy chodzi o „Konwój”? Nawet jeśli nie, to i tak go uwielbiam.
Skubać brwi niestety chodzę, do fryzjera takoż. Mus to mus. Może być nawet czekoladowy. Zakupy mnie bawią, kiedy tanio kupuję cuchnący francuski ser na wyprzedaży z cyklu „kup dzisiaj – zjedz wczoraj”, albo prezent dla Matki. Moje ukochane samochody nie przypominają moich plecaków, zaś jeśli chodzi o buty, to właśnie nabyłam na Allegro moje dziecięce marzenie, czyli wojskowe opinacze z goździamy w podeszwach. A kiedy mam weltszmerc, to doprawiam się słuchając „After the Ordeal” Genesis. A w ogóle, to nie wiem, co mi się tak zebrało na zwierzenia. ;-/
PolubieniePolubienie
No kurde, tez chciałam napisać,że Konwój…poza tym – po tym filmie zamarzyło mi się zostać kierowcą ciężarówki…dziś mam prawo jazdy kat. B i nie jeździłam od…uuuuuuu ( zrobione w 1997r.;))
A kobiecość ma wiele twarzy…
Ja kupiłabym sobie auto czerwone…moze mam kompleksy…
Uwielbiam i małe sklepiki, i ciucholandy i wielkie sklepy…choć drogich butików unikam, bo nie lubie wzroku pań sprzedwawczyń:)
PolubieniePolubienie
E, Bajka, to nie kobiety takie sa, one takie maja byc, zeby mozna bylo upchnac je do szufladki.
Nie wiecie czasem, kto wymyslil powiedzenie, ze ciaza to najpiekniejszy okres w zyciu kobiety? Bo mam pewne podejzenia, ze to ta sama grupa lansujaca kobiece klony…
Faceci? :o))
PolubieniePolubienie
wywołałaś szeroki usmiech na mojej twarzy 🙂 dziękuję
PolubieniePolubienie
Nareszcie do mnie dotarło: te mniej więcej 15% kobiecości we mnie jako kobiecie to nie jest „100% cukru w cukrze” (oczywiście biorąc pod uwagę punkt odniesienia Bajki). Z zasady nie lubię fryzjerek, kosmetyczek itp. osób, bo głupio nic nie mówić siedząc gdzieś dłużej niż 10 min. a z takimi paniami to nie mam o czym rozmawiać, bo ja np. nie czytam KOBIECEJ prasy i nie wiem z kim jest teraz John Travolta a kogo zdradziła Cameron Diaz (o kurde, nazwisko mi się przewija, a nawet nie kojarzę jak ona wygląda – pewnie ładnie wkomponowuje się w KOBIECĄ prasę). :-)))
PolubieniePolubienie
Ha, świetna notka. Takie coś o stereotypach w społeczeństwie. Ludziom przypisuje się jakąś rolę i już. A niektórych wcale to nie obchodzi, że może być inaczej.
W każdym razie gratulacje dla Kobiet, które nie dają z siebie zrobić malowanej lali:)
PolubieniePolubienie