Nie mam siły marudzić, więc cały czas się uśmiecham. Albo dostanę szczękościsku (co przynajmniej ograniczy mi jamochłona) albo odpocznę gdzieś w miłym, miękkim pomieszczeniu z widokiem na prozak. Zamawiam wygodnego sanitariusza i przystojny fotel na biegunach. Na wczoraj.
Pees dla maruderów:
– Panie doktorze, świetnie się bawię… Dlaczego?!
te ostatnie chwile….
PolubieniePolubienie
a dla Biko to tylko forma czy też treść?
PolubieniePolubienie
Po prostu to cała Ty Bajko. Optymizm do końca, do bólu.
PolubieniePolubienie
a wiesz jakie potem ma się fajne deprechy… rozryczałam się na widok aktu urodzenia Zośki – niezły czad, co?
PolubieniePolubienie
bosz…
PolubieniePolubienie
Dziękuję. [dyg] Przeczytałem ją kilka razy. 🙂
PolubieniePolubienie