W zeszycie wychowawczym Janka jest kartka z uśmiechniętymi buźkami – na każdy miesiąc. Każdy dzień w szkole to jedna buźka. Jeśli pozostaje czysta, nie ma sprawy. Jeśli są jakieś uwagi, coś się wydarzy, dziecko coś przeskrobie – na buźce pojawia się czerwona ćwiartka. Recydywa w danym dniu, to odpowiednio – pół buźki na czerwono, 3/4, cała w purpurze. Za wykroczenie większego kalibru jest czarna twarz – od razu cała. Nie wiem, co na to wszystko Indianie i Afroamerykanie (choć ja wolę czarnoskórzy). Żywię nadzieję, że nie bardzo interesują się sprawami naszej lokalnej podstawówki i nie jest im przykro.
Dotychczas Janek szczęśliwie raczył nas ćwiartkami i połówkami czerwonych buziek, nie wchodząc na najwyższy pułap „niegrzeczności”. Jednakowoż dostrzegliśmy pewną koincydencję – zamalowane buźki pojawiają się tylko we wtorki.
Dopytaliśmy o to oczywiście.
Jan popatrzył na nas z pobłażliwą miną Człowieka, Który Wie Więcej. Następnie westchnął i w łaskawości swej odrzekł:
– No ale przecież są same wtorki, więc luz. Raz w tygodniu chyba mogę być niegrzeczny.
Nie sposób odmówić mu racji.
Logika i planowanie level master.