Jestę kapibarą

W weekend miałam na stanie czworo dzieci.
W piątek dołączyła do nas moja siostrzenica – cała gromadka ze szczęścia unosiła się nad ziemią.
 
Drugiego dnia wspólnych wygłupów zaczęłam lewitować. Trochę jestem tą kapibarą. Oraz mam w kuchni galerię sztuki współczesnej – malarstwo, rysunek, rzeźba i plastelina wszędzie. Plus cekiny i brokat. Ale za to zrobiliśmy wspólnie trzy chleby, dwa obiady i kilka podwieczorków. Hitem oczywiście był klasyczny budyń waniliowy z kostką gorzkiej czekolady na gorącym wierzchu. Rozchodzi się jak wypłata.
 
W tak zwanym międzyczasie lekcje z dwoma dżentelmenami, potem czytanie Janka, a u Igora sprawdzanie znajomości „Zemsty”, jak również wiedzy z biologii i fizyki. Przy geografii miałam ochotę odwiedzić jakąś miłą winnicę na południu Europy i poprosić o azyl klimatyczny. Jak tylko moje dzieci zakończą edukację, zamierzam oszaleć i tańczyć przy ognisku wznieconym z refundowanych podręczników z najcięższego papieru na świecie. Zamiast tego na koniec poćwiczyłam jeszcze z dziećmi kolędy. Śniła mi się śliczna panda…
 
Trzeciego dnia rano ochrypłam i rozbolało mnie gardło – mam cichą nadzieję, że to od czytania przygód Mikołajka.
12360238_1024368744251532_8446625084496209174_n

Lena mówi

Z cyklu: wypowiedzi
 
„Mgła jest bardzo gęsta i rozszerza się aż pokryje całe miasto.”
 
„Schowałam to, co dostałam od Mikołaja rano i poczekam aż Tata wróci z pracy. Niech też się ze mną ucieszy.”
 
Lena, lat 4,5
Zachwyciło mnie to ❤
 
#budyń
#wzrusz

Wtorek nowym poniedziałkiem

W zeszycie wychowawczym Janka jest kartka z uśmiechniętymi buźkami – na każdy miesiąc. Każdy dzień w szkole to jedna buźka. Jeśli pozostaje czysta, nie ma sprawy. Jeśli są jakieś uwagi, coś się wydarzy, dziecko coś przeskrobie – na buźce pojawia się czerwona ćwiartka. Recydywa w danym dniu, to odpowiednio – pół buźki na czerwono, 3/4, cała w purpurze. Za wykroczenie większego kalibru jest czarna twarz – od razu cała. Nie wiem, co na to wszystko Indianie i Afroamerykanie (choć ja wolę czarnoskórzy). Żywię nadzieję, że nie bardzo interesują się sprawami naszej lokalnej podstawówki i nie jest im przykro.
 
Dotychczas Janek szczęśliwie raczył nas ćwiartkami i połówkami czerwonych buziek, nie wchodząc na najwyższy pułap „niegrzeczności”. Jednakowoż dostrzegliśmy pewną koincydencję – zamalowane buźki pojawiają się tylko we wtorki.
Dopytaliśmy o to oczywiście.
 
Jan popatrzył na nas z pobłażliwą miną Człowieka, Który Wie Więcej. Następnie westchnął i w łaskawości swej odrzekł:
 
– No ale przecież są same wtorki, więc luz. Raz w tygodniu chyba mogę być niegrzeczny.
 
Nie sposób odmówić mu racji.
Logika i planowanie level master.

Niestety nie chodziło o karty

Z cyklu: trudne pytania.
– Mamo, co to jest talia?
– Hmm. Takie zwężenie ciała w pasie. Mówi się na to wcięcie. Bardzo ładnie to wygląda zwłaszcza u kobiet.
– A Ty gdzie masz?
– Ja mam… wszędzie tak samo… Możesz sobie wybrać, gdzie mam talię.
😀
#janatakujeznienacka
#matkawkształciewalca