Panna Lena chodzi sobie po mieszkaniu i zwiedza. Od tygodnia. W wersji pionowej.
Oczy dookoła głowy po raz trzeci.
Oraz to trudny moment dla moich pięknych białych szafek kuchennych z połyskiem. I książek na dolnych półkach w pokoju. Albo zbioru kart piłkarskich Igora.
Poniżej Lena z wentylatorem i filozoficzną zadumą.

Cud, miód i orzeszki solone 😀
Chciałabym mieć taki obraz.
PolubieniePolubienie