Kupowanie pudełka malin w drodze do pracy znajduję bezcelowym. Połowa znika już w pociągu. Chyba, że gdzieś utkniemy po drodze, to całość.
Oraz czekam na urlop. Dwa tygodnie sierpniowego pięknego lata. Gdyż ponieważ albowiem tygodniowy urlop jest jak jedno ciasteczko. Tylko zaostrza apetyt.
Tygodniowy to w ogóle nie urlop tylko przerwa w pracy, dwutygodniowy zaostrza apetyt a prawdziwy wypoczynek zapewniają dopiero 3 tygodnie lenistwa- to mówię ja, pracownik z prawie 30letnim stażem:)))
PolubieniePolubienie