Leniwe niedziele są najlepsze.
Zamiast wymyślać obiadowe cuda-wianki, które jedno dziecko tylko obwącha, drugie stwierdzi, że miało ochotę na coś innego, czego akurat nie ma, a trzecie łaskawie skubnie kilka kęsów i poprosi o parówkę albo chleb z masłem, zrobiłam dziś spaghetti z duszonym w papryce kurakiem i mnóstwem sosu z pysznych pomidorów, z tamtym serem, czosnkiem, oregano i bazylią. Obiad zniknął z talerzy w 6-15 minut a garnek z sosem został wylizany do czysta.
Podobne cuda robią najprostsze na świecie i niezastąpione w upały młode ziemniaki obficie posypane koperkiem z sadzonym jajkiem.
A na deser dużo czereśni.
Książę Małżonek pojechał do pracy. Mam nadzieję, że mimo burz będzie spokojnie.
Igo czyta z zapałem Mity greckie dla dzieci, Janek słucha z otwartą buzią i dopytuje o szczegóły garderoby bohaterów oraz dlaczego tam nie było samochodów.
Lena od wczoraj robi po trzy samodzielne kroki, bije sobie brawo, chichocze i pada na pupę. Po czym znów chichocze. Umęczona wielce tym wysiłkiem raczyła była zasnąć.
Matka dzieciom je lody orzechowe i ogląda Galimatias. Po raz 3548 śmieje się z tych samych dialogów. Jest jej dobrze i ani myśli prasować. Jutro też jest dzień. A pojutrze jeszcze bardziej.
Podzielam niechęć (to łagodne określenie) do prasowania, szczególnie w upały jest toto wyjątkowo nieatrakcyjne!
Brawa dla Leny:)
PolubieniePolubienie
a ja mam problem z leniwym spędzaniem wolnego czasu..
PolubieniePolubienie
A ja od paru dni pcham wózek przez 6 kilometrów, a drugą ręką ciągnę przedszkolaka, po czym docieram na ogrodek rodziców i tam spędzam cały dzień czyli nie robię nic, ale robię wszystko bo dzieci dbają o mój czas wolny 😉 i też aktualnie omijam kuchnię szerokim łukiem! 🙂
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie