Wczoraj wróciliśmy ze świątecznego dnia u teściowej.
Ach. Było wspaniale. Oraz radośnie.
Pomiędzy zrazem a schabikiem o dowiedziałam się, że:
– Ona nigdy nie miała problemu z niejadkami, bo jej synowie byli posłuszni i jedli, co podała;
– ważę 10 kg więcej niż Ona, ojej;
– fajną mam tę sukienkę i chyba wygodna, bo taka obszerna;
– powinnam zbadać sobie tarczycę, jelita i poziom enzymów.
Na końcu języka miałam pytanie czy u jednego lekarza. I czy leczy również owsiki. Bo coś ostatnio kaszlą.
Po powrocie do domu jednym haustem opróżniłam kieliszek wina. W połowie następnego stwierdziłam, że już jest dobrze, znaczy poziom enzymów mam na tyle prawidłowy, że już nie odczuwam porażającej chęci mordu za pomocą widelca do drobiu i zaparzaczki.
Czasami naprawdę im mniej, tym lepiej i zdrowiej. Na przykład im mniej się widzimy, tym lepiej dla ludzkości i zdrowiej dla mojej wątroby.
Radosnej reszty świąt kochani! 🙂
teksty mojej: „masz takie potężne nogi…. jak konwie…”
albo: „dobrze, że masz takie masyyyywne uda…. przynajmniej łatwiej ci nosić taki wielki brzuch…”. Albo: „od szyi do pasa to ty nawet nieźle wyglądasz”.
PolubieniePolubienie
Za 1,5 roku zostanę teściową. Dziewczyny, kopnijcie mnie w d…. za każdym razem gdy coś takiego powiem!
A tak poważnie, całe małżeńskie życie obiecywałam sobie, że TAKA nie będę i zamierzam dotrzymać słowa. Amen.
Nie będzie to trudne, bo przyszła Synowa jest super dziewczyna. I co najważniejsze, ma na imię Agnieszka, więc będziemy trzymały sztamę 😉
PolubieniePolubienie
Crazy, kwik i nie wierzę 🙂 Choć w sumie rozumiem, że Wam nie do śmiechu… Ale spoko, wy nie musicie nikomu nic dowodzić, a one najwyraźniej tak.
Zięciom to jednak łatwiej.
Nie dajcie się!
PolubieniePolubienie
Na proszonych obiadach umieram ze wstydu. Ja w ich wieku tez nie jadłam, ale byłam na tyle dobrze wychowana,że chociaż udawalam. A własnej progenitury manier nie nauczyłam!
PolubieniePolubienie
Znowu nie tu komentarz!dlaczego mnie przerzuca na późniejsze notki?
PolubieniePolubienie
Hmm, nie mam pojęcia. Mnie nie przerzuca, więc nie potrafię się wczuć.
PolubieniePolubienie
Crazy, padłam.
Ciekawa jestem czy Tomek jej kiedyś coś powiedział, żeby się opanowała… (Jakoś na ogół faceci nie potrafią bronić żon przed tzw. niedelikatnością mamuś.)
Przegina kobita w tym względzie!
Ale, ale. To wszystko nic w porównaniu z tym co potrafi zrobić teściowa będąca ogólnie osobą typu „modli się pod figurą a diabła ma za skórą”, gdy synowa postanawia się rozwieść.
Och!
Cieszcie się teściowymi, które co prawda dowalą werbalnie, ale i popilnują czasem dzieci, ulepią 156790 pierogów, wezmą dzieci na weekend, rzucą jakimś groszem czy fajnymi ciuchami dla wnucząt. 😉
Pozdrowienia.
PolubieniePolubienie
nie mów tak jawnie o tym winie, bo następnym razem zostaniesz wysłana do poradni AA 😉
PolubieniePolubienie
Chętnie się wybiorę. Lubię poznawać nowych ludzi i nowe miejsca 🙂
PolubieniePolubienie
Nie przejmuj się teściową! Pewnie Ci zazdrości młodości i figury… kobiety już tak mają, że jak zazdroszczą to krytykują! A skoro mąż zadowolony to najważniejsze! 🙂
PolubieniePolubienie
Najważniejsze jest to, co ja sama o sobie myślę i jak się ze sobą czuję.
PolubieniePolubienie
Teksty mojej:”jaki duzy syn! Bardzo dobrze! Nue bedzie kurduplem jak mama!! „(165cm ale maz 190).”jakie masz slabe wlosy! ! piórka takie! Dobrze ze Franek ma po tacie!”oraz moje ulubione. Maz bawil sie z naluchem (nieomal rocznym). Ja pilam kawe. Ciepla!! Kazda matka wie, ze to niesamowita sytuacja. Tesciowa wzniosla oczu ku niebu i rzekła”och ale ty sie naszarpiesz przy tym dziecku synus”. No. Bardzo. Jakas godzine dziennie w podrywach. Ale coz. Crazy przebilas wszystko. Bak wina dla ciebie. Strasznie mi Was brakuje!
PolubieniePolubienie
Ej, ale ja jeszcze nie skończyłam!! ;)) bo na przykład bywało i tak: „ale Ty masz straszliwie te rozstępy….” (to po środkowym dziecku), albo: „wiesz, jakbyś spała w staniku, to nie miałabyś obwisłych piersi”. Albo do mojej czteroletniej wtedy córki, która obejmując mnie wyznała „mamusia-chudziusia”, teściowa wypaliła: „chuda to ona nie jest… chuda to ona BYŁA”.
Mój mąż jest bardzo cięty na jakiekolwiek słowa krytyki w moją stronę i przy nim odważyła się tylko raz. Odpowiedział jej tak, że ten raz był ostatnim. Przy nim. Kiedy on nie słyszy, hulaj dusza, piekła nie ma 🙂
(po godzinnej kłotni dwa lata temu, kiedy skrytykowała moje małżeństwo (mój mąż czasem gotuje!!), macierzyństwo=niegrzeczne dzieci oraz moją pracę, ustawiłam nasze relacje ostro i stanowczo- raz, a dobrze. Spokorniała, teraz komentuje już tylko rzeczy niezwiązane z moim wyglądem ;))) (np na lutowym chrzcie najmłodszej: „ale ohydny obrus położyłaś” 😀
PolubieniePolubienie
Jeeeej macie trzecie dzieciatko? ? ? Gratulacje:))i brawa dla męża:)) moj robi sie czerwony a pozniej mowi Zabko ona tak tylko zartowala!:)
PolubieniePolubienie
Ania, czytałaś nas wcześniej? :)) tak, mamy trzecie, małą Zuzannę, ma trzy i pół miecha 🙂
PolubieniePolubienie
brawa dla męża??? to ja odpieprzam całą czarną robotę ;)))))))
hihihih
PolubieniePolubienie
Jasne ze czytalam, lata cale:))bylam wtedy panna a dzis jestem zona i mama rocznego Frania:)Gabrysia i Michałek i Zuza no pieknie!:) a potem nagle zabraklo dostępu. Do dzisiaj nie mogę przebolec!kto odpieprza czarna robote wiedza wszyscy! (Ok oprocz tesciowych;))
PolubieniePolubienie
No i się nie podpisalam:)
PolubieniePolubienie
usmialam sie z tych kaszlacych owsikow:)))) Pozdrawiam serdecznie:P
PolubieniePolubienie