Chwila spokoju

Igor w szkole. Zapewne „patrzy w okno”, „mówi sam do siebie i głośno się śmieje” oraz „przeszkadza na lekcji a upomniany udaje martwego”. Mam ochotę dopisać „Nie resuscytować”.

Jan w przedszkolu. Nie bez oporów, jeśli liczyć fakt jak bardzo mi dziś ciśnienie skoczyło, gdy stwierdził z mocą, że z wejściem do budynku poczeka na śnieg. Przy obecnej aurze czekałby do grudnia.

Lena właśnie tnie komara pod kocykiem w zwierzątka. Od Ciotki Lukrecji, która szyje i dobrze, bo pięknie.

Ja leżę na szarym puchatym dywaniku w pokoju i oddaję się błogiemu lenistwu. Nie myślę o zapyziałym mieszkaniu, brudnych oknach i stercie ubrań do prasowania. Nie myślę o niczym i jest mi z tym cudownie. Powieki jak przy Kaszpirowskim – lewa ciężka, prawa gorąca.

Wchodzi Mamut.

– Co robisz?

– Czczę orła.

5 uwag do wpisu “Chwila spokoju

  1. Nie wiem dokładnie co robi, bo przepytywany konkretów nie chce podać.

    Chwila trwała… chwilę. Ale lepsza chwila niż jej brak 😉

    Polubienie

  2. A dlaczego patrzy w okno? Już skończył? To dać mu jakieś zagadki logiczne. Nie skończył? No to może trzeba jeszcze raz wytłumaczyć? Czy pani nauczycielka nie mogłaby go jakoś wciągnąć w zajęcia, zamiast wypisywać bzdury w dzienniczku?

    Polubienie

Dodaj komentarz