Czyżby pora na stos?

Trochę się czuję czarownicująco. Nie powiem. Taki tu oto niewinny żarcik na blogasku i oto Wielki Majkel wziął i zszedł. Ale co do tego, że on zszedł był niby przeze mnie to zdecydowanie dementuję – gdybym miała taką moc sprawczą, mielibyśmy na całej ziemi zagęszczenie ludności jak na Saharze, albo na biegunie.

Co prawda teraz nagle okazuje się, że – choć oczywiście nie było jakoś tego widać wcześniej – wszyscy Króla Popu kochali, słuchali, wielbili i napawali się jego blaskiem. Dziwne, bo miałam wrażenie, że co najmniej kilka ostatnich lat spędził w atmosferze rozdmuchanych do granic absurdu skandali, nieustających oskarżeń i oszczerstw, a na koniec przykrego zapomnienia. Ale tak to już jest, że wielbiciele gremialnie ujawniają się po czyjejś śmierci.

Nie wiem co teraz, albowiem nieco obawiam się o życie kilku osób, na temat których zdarzało mi się tu dowcipkować. Ale z drugiej strony może można to jakoś wykorzystać? Hmmm.

Nie żebym specjalnie w to wierzyła… ale…

z ostatniej chwili:

trafiłam szóstkę w lotto!!

I co? Sądzicie, że zadziała?
To chyba powinnam zagrać. Zdecydowanie zwiększyłabym szanse.
Pomyślę o tym, bo w sumie taka szóstka to jak obstawiam dość miła sprawa. W odróżnieniu.

Obecnie natomiast zapragnęliśmy odpocząć, więc znajdujemy się z Lokatorem w pociągu wiozącym nas do Lublina i machamy Wam przez okno. O właśnie tak! W następnych planach jest najazd na Gdańsk i może wreszcie Kraków, bo tak się wybieramy od paru lat a się wybrać nie możemy i Chuda straciła już chyba nadzieję, że nadal o niej pamiętamy.

14 uwag do wpisu “Czyżby pora na stos?

  1. rozumiem, że z byciem czyimś sympatykiem (nawet jeśli nie fanem) należy się codziennie afiszować ile się da, by w razie czego nie było takich uwag?…

    ja go lubiłam zawsze, ale dopiero kiedy usłyszałam o jego śmierci, zrozumiałam, jak bardzo był stałym elementem naszego świata. zawsze był, zmienił świat, teraz go nie ma, jakoś mi dziwnie z tym. strasznie mi go żal.

    przykro mi tym bardziej, że moich znajomych to niewiele obeszło. a wydawało mi się, że mam z nimi wspólną jakąś część świata, wychowania, dorastania.

    to chyba podobnie jak kiedyś będzie z Metalliką, na co dzień chyba się nie myśli tak bardzo o nich? a przecież chyba każdy ich lubi, każdemu byłoby żal.

    ps. nie chcę wzniecać żadnej dyskusji jakby co. netu chwilowo nie mam, wyszłam trochę z wprawy w komentowaniu.

    Polubienie

  2. Lenn – mnie obeszło i stado ludzi obeszło, ale większe stado jest chyba tych nagłych i wcześniej nieuświadomionych jednak.

    Też mi go żal, bo jego życie raczej cholernie daleko stało na półce od fajnego. Wkurw mam natomiast o to, że jeszcze niedawno to stado co to nagłe jest teraz wieszało na nim psy, a teraz masowe uwielbienie prezentują. A mnie zawsze wkurwia obłuda. I tyle.

    Polubienie

  3. Lublin mówisz ?? 😀 😀 😀

    A swoją drogą Majkela lubiłam. Niejako fanką byłam.

    Twoją też fanką jestem (dzisiaj znalazłam śpiewnik z dedykacją:))

    To akurat nie wróży najlepiej 😛

    Polubienie

  4. Przy okazji myślę, że to Cię zainteresuje, Bike.

    „zrób tak- pokrój cebulę na kawałeczki i zeszklij na maśle. Następnie weź jakąś fajną pasztetową, ale dobrą i wrzuc na tę patelnię, aż się rozpuści. i na to dodaj parę jajek, jak na klasyczną jajecznicę. Pieprz, sól, wiadomo. I powiem ci- po tym doświadczeniu zatęskinisz za pasztetową przed, po i w trakcie.”

    Pasted from

    Polubienie

Dodaj komentarz