Garść garści

PanKot choruje. Nie bardzo wiadomo co mu jest ale za wesoło to nie wygląda. W płucach coś mu niedobrego siedzi i boli. Nicienie paskudne wytruliśmy ale obawiam się, że przy okazji wizyt lecznicowych podłapał gorsze świństwo. Skulony w kulkę dyszy miarowo, nie chce jeść, pije też niemrawo. Haluta ofiarnie podróżuje z biedaczyskiem do i od weterynarza podczas, gdy ja usiłuję tłumaczyć Lokatorowi, że nie może teraz głaskać i przytulać zwierza, bo po pierwsze może mu sprawić ból a po drugie jeszcze go nie przebadaliśmy dokładnie.

Wczoraj przez pół nocy poiłam PanKota to butelką ze smoczkiem to strzykawką. Tuńczyka głównie obwąchał. Nie wiem co będzie. Przychodzi, łasi się, mruczy ale widzę, że słabiutki aż żal patrzeć. Na zastrzykach z antybiotyku i kroplówkach.

I tak z 4 kg do 2.300 w przeciągu trzech dni. Przy pełnych ulubionych smakołyków miskach.

.

Miałam opisać wyprawę do Kina 3D z dwójką Trzylatków i to jak Igo zrobił sobie z sedesu fontannę Di Trevi bo władował doń zawartość skarbonki ze Świnką Peppą oraz parę innych rzeczy… ale chwilowo zupełnie nie mam do tego nastroju. Jakiś marny ten koniec roku się zrobił. Oj marny.

16 uwag do wpisu “Garść garści

  1. Głowa do góry, PanKoty mają ponoć siedem żyć, nie z takich opresji wychodzą. Ale racja – taki PanKot, jak już chory, to cały dom jakiś taki smutny i nic nie cieszy. Bo taki PanKot to PanStaryDobryPrzyjacielKot, się okazuje…
    Od Nowego będzie wszystko lepiej. Bo właściwie czemu nie? Czyli godziny odliczajmy, Baju – i wierzmy, że lepiej będzie. Tobie, Wam, mnie…
    PanKotom…
    Wszystkim.
    Od Nowego.

    Polubienie

  2. Oj, rozumiem jak się czujesz…chory kot to bardzo przykra sprawa… Ale niedługo poczuje się lepiej na pewno, zobaczysz! Poza tym, lepiej żeby zachorował raz jako młody kotek, wyleczył się i żeby później miał spokój na wiele lat.
    Mój zachorował raz porządnie jak był młodzieńcem, a teraz z niego rześki kocur w kwiecie wieku. Żadnych powtórek nie było, tylko zdrowa karma obowiązkowo, ale on się z tego cieszy.
    Nie martw się, wyzdrowieje kocioł, młode mają dużo siły i radzą sobie. Trzymam kciuki, będzie dobrze!

    Polubienie

  3. Trzymam mocno kciuki za PanKota. Za dobrze wiem jak to jest… Siły dużo przesyłam (zakoconam od 10 lat, kilka kocich chorób mam już za sobą i gdybym mogła jakoś pomóc – mail).

    Polubienie

  4. Ecomer PanuKotu kup. i ten olej do pyszczka. pomaga.

    i możesz spróbować mu ugotować wywar z ryby. i takie coś podawać do pyska. może zaskoczy na to.

    całuję.

    Polubienie

  5. całujemy PanKota w biedny pyszczek a tobie życzę wytrwałości, wyzdrowieje przecież! Młody, silny PanKot da radę. Słyszysz, PanKocie? Dasz radę.

    Polubienie

  6. Również trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia PanKota! Wpadło mi do głowy jeszcze – może żółtko z jajka mu zasmakuje – chociaż trochę, żeby siły przybyło nieco…

    Polubienie

  7. biedny pankot, najgorsze jest to, ze czesto jest sie bezsilnym w takich sytuacjach, trzymajcie sie jakos..
    zycze radosnego Nowego Roku:)

    Polubienie

  8. Można też spróbować nietypowo z kukurydzą z puszki, może się skusi i poskubie, moj jak był chory jadł to chętnie ignorując wszelkie kocie puszki i tuńczyki. Jeszcze gotowany bób kusi kotki bardziej nnawet niż rybka. Spróbuj, a nuż się uda i coś mały zje i zdobędzie sił nieco. Kukurydza w ogóle to niezły przysmak i nawet nie szkodzi kotom :] Trzymam kciuki, będzie dobrze.
    Nowy Rok będzie lepszy.

    Polubienie

Dodaj komentarz