Bielszy odcień bieli

Nie mam ambicji bycia Super Mamą, kafelki w mojej łazience nie lśnią jak w reklamie i zdecydowanie nie mam obsesji na punkcie porządku. Wręcz przeciwnie – lubię swój bałagan. Mamy z Młodym tak mało czasu tylko dla siebie, bez żadnych zajęć dodatkowych i pospiesznego przemieszczania się z miejsca na miejsce, że zwyczajnie szkoda mi go na sprzątanie. Stanowczo wolę wykorzystać ten czas w bardziej potrzebny nam obojgu sposób. Choćby to miało być leżenie na kocu i się_przytulanie. Uwielbiam te lokatorskie, pełne przejęcia i dramaturgii, opowieści o tym jak minął dzień i co dziś podobało Mu się w życiu przedszkolaka.

Ostatnio cały przedszkolny świat zdominowała akcja Jasełka. Po to też były wspomniane dwie notki wstecz białe rajstopy i podkoszulek w dorosłym, dużym rozmiarze. Miałam ochotę na bojkot, ale akcję uratowali Dziadkowie – Mamut nie bez trudu zakupił białe, gładkie i grube rajstopy w pożądanym rozmiarze, Zdzich oddał swój biały tiszert i wszystko miało być w porządku. W piątek karnie zaniosłam łupy i wręczyłam Pani Cioci.

Pani Ciocia z jawnym obrzydzeniem zajrzała do foliowej torby spowijającej tekstylia. Nie mam pojęcia czego się spodziewała, ale drugiego śniadania nie zwykłam robić a już na pewno nie obcym babom. W tym samym momencie, w którym uświadomiłam sobie, że może ona po prostu tak ma i nie powinnam się przejmować, padło pełne nagany spojrzenie. I tak to wgłąb torby, to na mnie. W końcu nie wytrzymałam:

– Czy coś nie tak? – zagaiłam z nadzieją
– Nieee no skądże znowu… nic… ale wie Pani… – i tu Pani Ciocia zawiesiła znacząco głos
– No właśnie przyznam, że nie mam pojęcia. – wyznałam zgodnie z prawdą, bo pojęcia faktycznie nie miałam
– Bo INNE Dzieci mają wszystko NOWE… – wyjawiła na wdechu i z przekąsem

Niepotrzebnie zrywałam z rajstop banderolę – przemknęło mi przez myśl. Po chwili jednak odzyskałam rozum i zdolność logicznego myślenia. O czym Ona w ogóle do mnie rozmawia??

– To cudownie. O ile się jednak nie mylę kartka wisząca na drzwiach nie zawiera kryterium nowości, a tylko prośbę o podkoszulek i rajstopy. – zauważyłam
– Ale WSZYSCY rodzice… – wznowiła argumentację Pani Ciocia
– No widzi Pani – NIE wszyscy. Może inni rodzice mają za dużo pieniędzy, ale ja nie zwykłam kupować czegoś co mi się nigdy później do niczego nie przyda – rajstopy są nowe, podkoszulek dał Dziadek i bardzo dobrze, bo w to miejsce wolę kupić Igorowi książkę. Z całą pewnością będzie Mu bardziej potrzebna.
– Ja tam nie wiem, ale to chyba Pani powinno zależeć, nie mnie. – odparowała Pani Ciocia nadymając policzki
– A może Pani uściślić na czym powinno mi zależeć? – spytałam hamując słowa z wyjątkową siłą cisnące mi się na usta
– No żeby Dziecko się nie wyróżniało! Przecież to będzie inny odcień bieli!! – dodała oskarzycielsko potrząsając koszulką i podnosząc ton
– Kiedy ja lubię gdy moje Dziecko się wyróżnia – roześmiałam się
– Pani to Pani, ale Jemu to będzie przeszkadzało. Zobaczy Pani – dodała ostrzegawczo
– Trudno, będziemy musieli jakoś z tym żyć.

Pożegnałyśmy się ozięble i Ona ruszyła do sali trzymając foliową torbę w dwóch palcach – jakby to był nie inny odcień bieli a śmierdzące jajo – a ja do tramwaju. Kosmos i zgrzytanie. Opowiedziałam o sytuacji Mamutowi. Mamut kilka lat przepracował w przedszkolu i z niejedną Panią Ciocią miał do czynienia, ale z taką lampucerą – jak sam przyznał – nie miał przyjemności. Mnie również przyjemnie wcale nie było. Wiem, że to zwykły tiszert, raptem parę złotych, ale najbardziej rozjuszyła mnie zbędna dyskusja a raczej jej wydźwięk.

W weekend Mamut dostarczył nam nowy podkoszulek. Odcień bieli bez zarzutu. Dziś rano zaniosłam go, podpisałam pakunek i bez słowa zostawiłam na stoliku. Teraz moje Dziecko pasowało do innych. W drodze do pracy miałam ochotę się rozpłakać. Po południu zwolniłam się z pracy i pojechałam na te osławione Jasełka. Wszystkie Panie Ciocie biegały przejęte w kółko, wszystkie Dzieci stały zdezorientowane i łypały na podwieczorkowe jabłka, które czekały na parapecie. Wszystkie bieluśkie koszulki przykryte były kamizelkami w różnych kolorach. Wszyscy właściciele bielusieńkich koszul byli nimi szczerze niezainteresowani. Gdy tylko weszłam i zajęłam miejsce na mikroskopijnym krzesełku, Lokator przybiegł i wdrapał mi się na kolana.

– Mama, pójćmy jus do domku.
– Co jest, nie chcesz śpiewać z innymi dziećmi?
– Jus dziś to śpiewauem. Duuzo razy. Telas chcem do domku.
– Ale zaśpiewasz mi po drodze?
– Dobla.
– To umowa stoi.
– Tylko mi kosulem zdejmij Mama telas, dobzie? Nie lubiem jej.
– O a to dlaczego?
– Duza jest taka. I nie zakładauem jej wcześniej.

Mój Syn, konserwatysta.

32 uwagi do wpisu “Bielszy odcień bieli

  1. jestes super MAMA, super kobieta 🙂 od dawna czytam Twoje notki, ale sie nie ujawnialam, uwazam, ze jestes naprawde fajnym, a przede wszystkim uczciwym czlowiekiem 🙂 Pozdrowienia dla Ciebie, Lokatora i PanKota :):)

    Polubienie

  2. Wiem dlaczego przynioslas nastepny T-shirt, ale takie panie -ciocie sa okropne, presja jaka w Polsce wywiera sie na dzieci i rodzicow – ja mieszkam w innym kraju i zadna nauczycielka nie moglaby tak powiedziec nawet by jej pewno to do glowy nie przyszlo, a zwykly rodzic by powiedzial to sami kupcie i by wyszedl bez slowa. To jest forma tolerancji ktorej nalezy sie uczyc. Do tego tu nie mozna nikogo narazac na dodatkowe koszty, dlatego albo sami kupuja kostiumy albo rodzice pisemnie wyrazaja zgode na zakup albo dzieci sprzedaja rozne drobne rzeczy aby uzbierac. Nikt sie nie wstydzi powiedziec nie mam pieniedzy. Pozdrawiam

    Polubienie

  3. a dużą i nową bluzę od cioci agI założy? 😉 taką samą jak Zosia ma, no… kolorem się różnią, bo Igo w lila mnie jakoś nie leży.

    wurwa. ubrałabym na czarno. bo tak. a poza tym, zastanawiam się, co zrobić z Zosiem, jak my niekoniecznie wierzący i święta obchodzimy towarzysko, a nie religijnie. ona też będzie jasełkować? bez sensu.

    Polubienie

  4. przecież wymuskane mieszkanie i ciuchy nówki-sztuki nie świadczą o jakości macierzyństwa. Wiesz o tym. Masz bardzo racjonalną argumentację a Pani Cocia jest głupia, bo jeśli chciała ci coś powiedzieć, to nie w ten sposób. Powinna nic nie mówić.

    Polubienie

  5. Właściwie to już wszystko zostało napisane poniżej.

    Jesteś SUPER MATKĄ, kochasz Igora bezwarunkowo i to jest najważniejsze!!!

    Ciocia niech się buja. Ale gwoli prawdy – zdarzają sie przedszkola z normalnymi Ciociami. Moje dzieci chodziły do takiego – wszystkie stroje do występów były przedszkolne i rodzice nie musieli nic dokupować – na to były pieniądze z Rady Rodziców.

    Polubienie

  6. gorączka mi się rzuca na mózg i komentarza nie umiem dodać 🙂
    To ludzie naprawdę tak myślą? Nie przestaje mnie to dziwić.
    Całusy Bajka

    Polubienie

  7. Wlasciwie baj to ja rozumiem ta pania. zyczliwa chciala byc, moze myslala ze dobro Igora ma na mysli…
    Ale…wiesz co baj? tego sie nie da przeskoczyc. Nie mam zludzen ze to sie powtorzy i to pewnie nie jeden raz, aczkolwiek zycze Ci zeby moze jednak nie!

    Swoja droga w szkole mojego synka wyslano list do wszystkich rodzicow z zapytaniem czy maja mozliwosc zaopatrzyc dziecko w kostium, bo w razie czego szkola moze pomoc. Ja nie mialam i nikt problemu nie robil. Kostium zorganizowala szkola i tyle! Tragedii nikt nie robil:) Sciskam

    Polubienie

  8. mam nadzieję, że na odchodne Igora powiesz pani cioci, że tę bluzkę to chyba znalazła na strychu, spódnicę ma z czasów gomułki, bardzo znoszone buty, a twarz pasuje jej do stroju 😉

    Polubienie

  9. Syn fajny, może wrodzone, a może jednak taka a nie inna mama coś znaczy dla rozwoju. Gratuluję Bajko opanowania, bo ja albo bym się rozryczała albo babę opierdoliła z góry na dół i z powrotem. Ciocia się znalazła, phhhh

    Polubienie

  10. a ciocia rozumiem, bez dziecięcia? za to ze sporą dawką jadu w żmijowatej gardzieli… strach pomyśleć co się dzieci z taką… mają, bo że swoje frustracje na nich przelewa to pewne.
    Z drugiej strony może i dobrze, bo się pokolenie zahartuje za młodu

    Polubienie

  11. Cioci bym nie darowała. Bo Ciocia nie jest właścicielką tej instytucji, ani też jej dyrektorem, jak mniemam?
    Syna Ci gratuluję. Wiem po kim jest taki mądry i trzymam za Was kciuki. zawsze 🙂

    Polubienie

  12. Przepraszam, za wulgaryzmy, ale Ciocia to glupia cipa.

    Nastepnym razem, ubierz malego w tshit z trupia czacha i skrzyzowanymi piszczelami.
    Mam ich pare, chetnie udostepnie.
    Bedzie sie wyrozniac baaaaardzo pozytywnie:)

    Polubienie

  13. Jezoooo co za baba, typowe podejscie starej pudernicy, co to robi wszystko na zasadzie”co ludzie powiedzą”. Podziwiam, ze tak opanowanie do tego podeszłaś, bo ja zrobiłabym afere na pól przedszkola. Idiotka stara, ta nauczycielka.

    Polubienie

  14. i mam nadzieję, że poszliście z jasełkową piosenką na ustach, w wygodnym tiszercie czy innym swetrze i nawet nie oglądając się na Ciotki. Bo wiesz, najbardziej wartościowymi są ci, którzy mają swoje zdanie i potrafią się go trzymać. I ucz tego swojego syna. Żeby nie był jak inni, z tłumem, bo tak wygodniej…

    Polubienie

  15. dzięki

    a pewnie, że poszliśmy. zbojkotowaliśmy imprezę i spędziliśmy uroczy wieczór z Bolkiem i Lolkiem na Dzikim Zachodzie. Młody uwielbia Frączewskiego w tamtych piosenkach 🙂

    Polubienie

  16. Fajna jesteś Ty, fajny jest Igor.
    Ta cała Pani Ciocia to jakaś głupia baba.
    Wybacz, że ostatnio nic nie komentuje (ani nie czytam), ale wylądowałam na filologii polskiej;) tu czytania aż w nadmiarze:)

    Polubienie

  17. Abstrahując od pani cioci, która wydała mi się po prostu głupią kwoką, mam pytanie do Ciebie Bajko i do innych rodziców(z góry uprzedzam: to nie żaden zarzut, tylko zwykła ciekawość): o ile dobrze zrozumiałam, Twój syn nie uczestniczył w jasełkach, bo po próbach już był zmęczony i nie przejawiał ochoty odstawiać, nomen omen, szopki raz jeszcze.
    Okej.Ale co by było, gdyby miał
    jakąś kluczową rolę w przedstawieniu i jego nieobecność byłaby dla wszystkich zauważalna, ba – może wręcz sprawiłaby, że wysiłek innych dzieci i cioć wszelakich poszedłby na marne?
    Chodzi mi głównie o komentarze mówiące, że jesteś dobrą matką i bardzo kochasz Syna – ale to przecież nie zmieni się nigdy, czy będzie on miał 3 lata czy 13. Zastanawiam się po prostu, kiedy należy dziecku wpoić pewne poczucie odpowiedzialności za to, co robi oraz to, że warto z powierzonego zadania wywiązać się najlepiej, jak się potrafi.
    Czy matka, która powiedziałaby dziecku w takim przypadku: „Kochanie,zagraj proszę ostatni raz: ja i inni rodzice przyszliśmy specjalnie po to, żeby Was podziwiać, a potem pójdziemy do domu” byłaby automatycznie gorszą/mniej kochającą matką bo przymusiłaby swoje dziecko do czegoś, czego nie chce?
    Nie chodzi mi o jakieś ekstremalne przypadki w rodzaju terroryzującej nauczycielki etc.,ale o zwykłe dziecięce „nie podoba mi się, chodźmy do domu” – wszak buntującemu się dwulatkowi nie należy ustępować we wszystkim, jak głoszą mądre poradniki;)
    A może to wszystko rozwiązuje się z czasem, w miarę dorastania dziecka?
    Z góry dziękuję za odpowiedzi, pozdrawiam 🙂
    Panna w paski

    Polubienie

  18. Panno w paski – możesz mi wierzyć, że gdyby to były Jasełka z „rolami” a mój Syn miałby tam do odegrania choćby żuczka pełzającego po murku, zostalibyśmy. To dla mnie bardziej niż oczywiste.

    Igor ma trzy lata, w ich grupie głównie śpiewa się piosenki i na szczęście nawet jeśli maluch nie bardzo ma na to ochotę, nikt go do tego nie zmusza. To jest dobre przedszkole, gdzie na pierwszym miejscu jest Dziecko.

    A o poczucie odpowiedzialności w Jego wypadku jestem spokojna, bo już wie co to znaczy i kiedy na przykład późno wracamy do domu martwi się, czy aby PanKot nie jest głodny etc.

    Jest spora różnica w prawach i obowiązkach 3-latka i 13-latka, bo to i inne wymagania i inny poziom rozumowania. Przynajmniej dla mnie 🙂

    Polubienie

  19. Aha i On nie powiedział „chodźmy stąd” na zasadzie buntu, bo Igo bardzo lubi śpiewać i też cieszył się na te imprezę. Był po prostu bardzo zmęczony. Wydaje mi się, że to wynika z kontekstu notki, ale może faktycznie nie podkreśliłam tego należycie. No więc był. I to mi zawsze ucina wszelkie wewnętrzne zastanawiania w tym temacie. I tak bardzo wiele jak na swój wiek znosi.

    Polubienie

  20. Bajko,dziękuję za odpowiedzi, teraz mam pełniejszy obraz sytuacji 🙂 Pozdrawiam Was oboje, życząc spokojnych i ciepłych Świąt, a Pankota drapię po brzuchu, jeśli lubi;)

    Polubienie

  21. bardzo kocham pedagogów, którzy swoją pedagogikę rezerwują dla dzieci, a rodziców mają w dupie.
    Nie rozumiem tej rozbieżności.
    Albo się jest profesjonalistą, albo nie.

    Jakieś dziwne pół na pół. Nie ufam takim ciociom.

    Polubienie

  22. tia bielszy odcien bieli, jak taka madra to mogla zakupic z własnych pieniedzy wymagana odziez wszystkim wystepującym,hłe,hłe, Bajko, jesteś super mamą ! konieci kropka.

    a do panny w paski- wiesz,kiedy miałam male corki ,były przystawalne do zerówkowych czy szkolnych zwyczajów itp,grzecznie hcodizły,uczestniczyły ,rozumiesz,teraz bedac nastolatkami przyznały się,ze czesto bardzo nie lubiły i na siłę cos robiły,bo tak trzeba,teraz młodsza miga sie ile wlezie..-ogólnie, obie wyrażają obie bunt na jednostce,tak wiec wiesz,moje nauki troche jakby poszły w las.

    Polubienie

  23. Jak zawsze spóźniona. I jak zawsze mnie twoja historia obchodzi jak cholera.
    Easy, kochana, easy, tak bywa, a ty i tak masz swoją bajkę. Wiem, jak to bywa z tymi cholernymi rajstopami i podobnymi akcesoriami. Damy radę. Ściskam mocno.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do panna.w.paski Anuluj pisanie odpowiedzi