Ewrybady kombinerki

No to zainwestowałam w szczęśliwy traf.
Igorowski chuchnął na kupon.
I trzymamy kciuki.
Wszystkie.

Pan Kot też został przeszkolony na okoliczność.
Jak się odpowiednio wysoko postawi te sardynki, to i kciuki potrafi znaleźć.

Gdybym nie odzywała się przez najbliższe 50 lat, będzie to prawdopodobnie oznaczać, że wygrałam, wyjechałam na Seszele i wystąpiłam o azyl klimatyczny, spełniam wszystkie swoje i nie_swoje marzenia po kolei, jestem stale narąbana drinkami z palemką oraz mam wszystko, excuse le mot, tak głęboko, że ziemia ze swoim jądrem powinna się czuć co najmniej zażenowana.

8 uwag do wpisu “Ewrybady kombinerki

  1. Baj kochana, po miesiacu bys do glowy dostala z powodu nic nie robienia, pod ta palemka moze bys i zostala ale zaczelabys z nudow kaloszki z trzciny palmowej robic czy cos:) sciskam i trzymam, daj glos chociaz z tych seszeli co?

    Polubienie

  2. tak wracając do kota i tabletek (ja mojemu daję na robale): sadzam sobie go na kolanach pleckami do mnie, oplątuję moimi rękami tak, że jedna otwieram mu paszczę, drugą wrzucam na jęzor z tyłu tabletkę, zamykam mu paszczę, chwile trzymam ręką i głaszczę podbródek.
    Robię to szybko, żeby nie wpadł na pomysł wyciągnięcia pazurów 😉

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do scumbler Anuluj pisanie odpowiedzi