Słuchowisko

Trzy kawałki, w których Seweryn Czarodziej moje wiersze zamienił w piosenki.

Pierwszy – 8 zapałek – napisałam dla Alty.
Pamiętam go najmocniej do dziś, bo napisał się sam w kilka minut i jest bardzo mój, taki wewnętrzny.
Drugi i trzeci – jakoś przypadkiem mi przyszły do głowy i podejrzanie długo z niej nie wychodziły.
Musiały więc się pojawić w wersji bardziej namacalnej.

Dziwnie mi się to odbiera, przyznaję. Bardzo miło ale dziwnie, z niedowierzaniem chyba. Że niby dlaczego? Że ja? Hmmm dobre sobie. A kiedy słuchałam w Pracovni na koncercie jak Seweryn to śpiewa, to paliły mnie policzki.

Zupełnie inaczej czyta się swoje wiersze samemu.
Zupełnie inaczej czyta się komentarze innych, zupełnie.
Bo to przecież takie moje, tak bardzo ze środka, że tuż pod skórą to czuć na stałe.
I to nawet chyba nie o podoba się/nie podoba się chodzi a o odbiór jako taki,
o to, że każdy człowiek zobaczy w tej samej zbitce słów coś zupełnie różnego, innego
i to jest dopiero fascynujące.

Zupełnie inaczej zaczyna się robić w środku kiedy ktoś śpiewa to se sceny
a na sali robi się cicho, cichutko, cichusieńko
i tylko swoje serce słyszę gdzieś na wysokości uszu jak głupie.

Za każdym razem czuję się jak smarkula przyłapana za winklem z wiśniowym tytoniem skręconym w bibułce,
który podbierałam Zdzichowi z kieszeni, gdy ten chrapał przed telewizorem.

Bo pamiętam naciskane klawisze, co to pozlepiały się w słowa i zawisły na kulce, pamiętam emocje i to, że zawsze najbardziej czekałam na pierwsze komentarze… których oczywiście jednocześnie bardzo się obawiałam.

A tu proszę… muzyka, ktoś to gra, śpiewa, nagrywa i jeszcze mu się podoba.
Niesamowitość taka no.
Fajnie, że ożyło.
Ot tak.

Zresztą posłuchajcie sami:

http://www.sellaband.com/seweryn/

4 uwagi do wpisu “Słuchowisko

Dodaj odpowiedź do galanana Anuluj pisanie odpowiedzi