Znajoma z pracy wybrała się wieczorem na jakieś ostatnie zakupy w osiedlowym warzywniaku. Kobieta Za Ladą zmęczona i zła jak piorun – przed nią Facet, Znajoma i drzwi z upragnioną plakietką „ZAMKNIĘTE”, od której dzieliło ją zaledwie kilka minut.
Facet spojrzał Sklepowej głęboko w oczy i wydał komendę, niczym Sierżant Pieprz:
– Jabłka. Cztery. Czerwone, twarde i ładne.
Kobieta wraz z Ladą popatrzyły na Faceta wzrokiem Bazyliszka ale Sklepowa posłusznie wyszperała mu te cztery przecudnej urody jabłka.
– I dwa pomidorki. Brzydkie ale smaczne.
Znajoma zgięła się w pół ze śmiechu, więc nie zobaczyła miny Kobiety Za Ladą ani czy pomidorki były wystarczająco brzydkie. Ale myślę, że ta musiała się uśmiechnąć.
O! Przypomina mi się dialog z filmu „Baśń o ludziach Stąd”:
-Proszę pana, ale te pomidory są miękkie.
-Za to chleb twardy. 😀
PolubieniePolubienie
ani chybi mam jakieś skojarzenia 🙂
PolubieniePolubienie
Z brzydkim pomidorkiem? Chcesz o tym porozmawiać? 😉
PolubieniePolubienie
To chyba musial byc jakis komunista, ktory wyszedl po 20 latach z lasu…;)
PolubieniePolubienie
aż szkoda,że nie poprosił o ogórka..
PolubieniePolubienie
Alez sie usmialam… pewnie tez wladowalabym pod lada zgieta wpol 🙂
PolubieniePolubienie
ej, zawsze wybieram owoce i warzywa nie-za-ładne, bo mnie się zdaje, że te śliczne, to pryskane. A te te brzydkie nie (?). 🙂
PolubieniePolubienie