Stolików też nie cierpię

Miało być już z górki. Miało być tylko 180 kompletów metalowych nóg do skręcenia i po krzyku. I oto stoliki. Po krzesełkach z ich każdą z osobna literką wszystko jawiło się prostsze.

I co?

I okazało się, że owszem stoły skomplikowane nie są ale jedyne co łączy trzy metalowe nogi z przypasowanym do nich kompletem śrubko-wkrętek to karton, w którym znajdują się owe eksponaty. I tak wygladał każdy. Ze śrubko-wkrętów średnio dobre były dwa. W porywach do trzech ale nie bez bólu.

Klęliśmy parszywie. Aż dziw bierze, że nie trafił nas jakiś nagły szlag. Od dziesiątej do piętnastej zrobiliśmy we troje dwadzieścia stolików. A i tak żadnego z sześciośrubowym zestawem. Z reguły dało się wkręcić cztery i pół. A i to na ogół po kilkudziesięciu bojowych okrzykach. Reszta jest milczeniem. Moimi zdecydowanymi faworytami były dwa stoły, w których otworki nawiercono jak sądzę siłą woli i to w delirium. Kompatybilność zerowa i podobne toto raczej do chwytów na flet.

Przy okazji dowiedziałam się, że kobieta z wkrętarką wygląda niesłychanie ponętnie i prawdopodobnie będę teraz występować w snach Kolegi Krzysztofa w charakterze wampa na etacie.

Nie pamiętam czy Kolega Krzysztof został pouczony na okoliczność kobiety, wkrętarki, panoramicznego wkurwu i dość ryzykownej korelacji pomiędzy tymi elementami ale myślę, że jeśli nawet nie został, szybko sam się zorientuje.

Dziś w Pracy Właściwej byłam dość nieprzytomna. A jak wszyscy zaczęli opowiadać co robili w weekend to dostałam czkawki. Komplet wypoczynkowy Jezus… kurna chata.

Z rzeczy do kolekcjonowania w kieszeni płaszcza… dostałam maila.

Bo w końcu tak mi tu pisaliście o Bajce Książkowej, że postanowiłam sprawdzić i zamówiłam sobie na stronie wydawnictwa jeden egzemplarz. Całkowicie inkoguto bo imiennie i nazwiskowo. Bez ksywek. Trzeba wszak sprawdzić czy to na pewno nie o mnie, bo może o czymś nie pamiętam a powinnam.

No to napisałam. Wczoraj wieczorem. A dziś rano dostałam maila. Od autora. Że zna mojego bloga i pamięta i lubi, a zwłaszcza lokatorskiego bo sam ma Córkę w Lokatora wieku. I w ogóle szalenie miło mi się zrobiło i jakoś tak ciepło koło serducha. A rozpoznać to mnie chyba po adresie mailowym musiał. Dostałam też namiar na jego blog. Wraz z kompletem kluczy do archiwum i innych takich.

I napisałam, że może w takim razie dedykacja…
I przyszła odpowiedź, że już o tym pomyślał…
Czyli spotkaliśmy się w pół myśli.

Miłe prawda?

A jak trudno się pisze dedykacje mam się ponoć dowiedzieć jak wydam własną książkę. Dobre sobie 😉

Strasznie dużo niesamowitych niesamowitości mi się przytrafia. A ostatnio śniło mi się, że zostałam Księżniczką, taką prawdziwą, z fiokiem i z wysokiej wieży ciskałam w rycerzy garami krupniku. I każdego poprawiałam laczkiem. W wolnych chwilach zaś dekapitowałam smoki przy użyciu poręcznej wyrzutni pocztowych stemplownic. A następnie rechotałam przeciągle.

Urocze. Doprawdy.

12 uwag do wpisu “Stolików też nie cierpię

  1. Bajka, ja się zastanawiam, czy Ty nie masz jakiegoś nagłego atatku schizofreni paranoidalnej tudzież psychozy maniakalno – wybujalowyobraźnej.
    No jak ciocię kocham, żeby się zdrowemu człowiekowi coś takiego przyśniło? Może i specjalista w tej dziedzinie ze mnie żaden ale żeby aż tak? Urocze.
    Buzka

    Polubienie

  2. Zastanawiam się, czy oprócz dekapitacji zdarza Ci się uprawiać także defenestrację. Rycerzy, smoków, względnie hybryd jednych z drugimi? 😉

    Polubienie

  3. Krupnik mnie powalił.
    Wiesz, po tych ostatnich notkach jestem pewna jednego – będe teraz szukala tych pierdzielonych stolików i innych i za każdym razem jak zobaczę to pomyślę sobie o Tobie ciepło.Trzymaj się Księżniczko z Wieży pełnej krupniku.

    Polubienie

  4. ale dlaczego krupniku?????
    bo laczek jest w miarę zrozumiały:-)
    ten ktoś odpowiedzialny za sny ma dziwne pomysły – mnie się śniło, że nie mogę zasnąć przez hałasujące i połączone łańcuchem helikoptery, z których jeden lądował koło moich okien..;-)

    Polubienie

  5. jaki piekny sen! zaraz Co go tu wyjasnie:
    smokowi leb odrabac – szczescie wielkie Cie spotka;
    garem krupniku rzucic – powodzenie w finansach;
    rycerzowi z laczka pociagnac – ksiazke wydac

    Chyba polece spac, moze tez mi sie smoki przysnia 🙂

    Polubienie

  6. czerwona sukienka i szpilki to jest to.tak jak czerwone paznkcie…
    właśnie tak sobie pomyślałam,że mój tota jest zdecydowanie lepszym łowcą okzaji w lumpeksach niż ja-czyć to nie dziwne?:))

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s