Nie wykasuję i nie uniewidocznię. Bo nie.
W końcu to ja i cały ten chaos należy do mnie.
Mój trawnik, moje lęki, moje problemy.
Czasem trzeba coś wypisać… ot tak żeby nie uwierało niewypowiedziane.
Kop jest kop – daje rozpęd a mnie chyba motywują paradoksy i różne misje niemożliwe.
Zwłaszcza te bez Tomka Kruza, który przybędzie i wyratuje.
Trzeba samemu…
Wytrzeszcz ze strachu minął, pora odgrzać kolejny słoik z ‚kuchni alergika’, wymyć kolejną butelkę, zmienić kolejną pieluchę.
Pomogło.
Pechulec – dzięki za pion.
Lukrecja – dzięki za odzew.
Pablos – dzięki za zbieranie z podłogi i mokry rękaw.
Teraz jedziemy dalej.
Skoro raz się udało to i drugi raz musi.
Sic!
nie wiem czy dobrze czytam między wierszami, ale mocno ściskam i trzymam kciuki!!
PolubieniePolubienie
czytam jednym okiem, padam ze zmęczenia, totalnego i na każdym poziomie.
Baj, pamiętam, paluchy zaciskam.
PolubieniePolubienie
no i dobrze, swoje trza robić. 🙂
PolubieniePolubienie
Proszę choć i tak za mało zrobiłam.
PolubieniePolubienie
musi.
PolubieniePolubienie
Dzielna Dziewczyna!
PolubieniePolubienie