Śniło mi się, że byłam hrabiną Jaśnie Wielmożną Lejdi Von De Zaraz Wracam i nie mieściłam się w żadne drzwi mojego wielkiego pałacu. A to z uwagi na potężną kiecę co była w kształcie elipsy i tę elipsę to akurat wszerz miałam na tyłku. Koszmar normalnie.
Zazwyczaj te kiece, kiedy się chciało przejść jakowymiś wrotami, się przekręcało (bo one były na całej konstrukcji kosmicznej i ważyły ze sto ton) a potem wracało całym tym siuwaksem do położenia pierwotnego. Albo to wrota były większe. Tym razem mechanizm się zaciął na amen i przekręcić nie dało rady. A nie miałam pod ręką wude 40, więc klops. No i wyskoczyłam z tych szmat, owinęłam się napotkaną przypadkowo kotarą a potem nagabywałam biednego lokaja żeby zdjął spodnie ale_to_już! Ze znu pamiętam, że jego portek pragnęłam jak kiedyś w czasach dzieciństwa porwania mojej siostry przez kosmitów – takie było ciśnienie. On sam, choć całkiem urodziwy, nie przedstawiał dla mnie szczególnej wartości.
Z tego snu jasno wynika – jak powiedziałaby mój nawiedzony profesor ze studiów pan Hołyst – że zazdroszczę mężczyznom penisa. Tak, bo spodnie to jego symbol. I kotara to jego symbol. I pewnie te drzwi to też jego symbol. A nie, przepraszam – drzwi to już symbol waginy i dlatego się w nie nie mieszczę bo mam męski mózg. Proste, nie?
A dziś najchętniej kazałabym sobie przynieść peniuar w buduar i w tym peniuarze leżałabym sobie na wielkim wyrze (co najmniej 5x5m), pozwalałabym się łaskawie karmić winogronami i czekoladkami merci (nugatowymi zwłaszcza), wynalazłabym dvd żeby móc jednocześnie oglądać filmy, które lubię a w razie potrzeby dostałabym globusa i wszyscy zostawialiby mnie w spokoju żebym tylko przestała jęczeć co i gdzie mnie boli.
Po pewnym zaś czasie hormon nagły rzuciłby MIĘ się na mózg i też chciałabym od lokaja spodni, ale w innym nieco celu. Tak moi mili działa nadmiar szczęścia o poranku. Bo mi dziś wiosna tak wybuchła zielenią na drzewach przed oknem i tym całym jazzem z kwiatami, kolorami, pępkami i uśmiechami, że normalnie chyba wezmę się za pranie bo nie wyrobię. Chyba jestem meteoropatą albo specyficznie reaguję na pyłki…
Henryku, płonę!
😉
A ja tylko dodam: Henrycy do boju!!!
PolubieniePolubienie
…potrzymać Ci kandelabr?
PolubieniePolubienie
ależ oczywiście. ze snu jasno wynika, że jesteś opętana szaleńczą zazdrością o penis. ale się nie martw, ponoć każda tak ma.
a radiohead nie mam, kruca bomba.
PolubieniePolubienie
a ja mam. 🙂
Mi się śniło dziś, ze ratowałam 2 króliczki – białego i czarnego z paszczy gronostaja. Tegoz w życiu nie widziałam, więc nie wiem, jak się w tym śnie zorientowałam, ze to gronostaj, ale był. Sen był bardzo skomplikowany w swej wymowie, bo się okazało, ze te króliczki to ktos gronostajem poszczuł. i ja się miałam dowiedziec kto i dlaczego. I nie zdążyłam, bo mi budzik zadzwonił…
PolubieniePolubienie
E merci ogólnie są beznadzijne. Nestle smakołyki są pyszne.
PolubieniePolubienie
eee tam…Jakieś waginy, penisy. Spodni pewnie pragnęłaś, bo krawcowa ci się marzy!
PolubieniePolubienie
Magda! Nie mogłaś nie widzieć gronostaja!!! Przecież „Dama z łasiczką” to de facto dama z gronostajem…
PolubieniePolubienie
Nie sądziłam, że Hołyst tak ma. W końcu napisał parę dobrych książek, np. „Samobójstwa”, „Kryminologia”, „Kryminalistyka” itepede. Myślałam, że to tylko książka „Cudowne i pożyteczne” to erotyczne wyżywanie się na bajkach 🙂 z nadinterpretacjami w tle.
PolubieniePolubienie
na obrazku to każdy widział! Na żywca nie widziałam nigdy.
PolubieniePolubienie
Bajko, a co robiłaś wcześniej? Ciekawam, co powoduje takie przeżycia senne :D.
PolubieniePolubienie
Aśka – ‚Suicydologię’ napisał, nie ‚Samobójstwa’ gwoli ścisłości. Chyba, że mowa o książce ‚Między…’ ale to podtytuł tego brzmi ‚samobójstwa’.
Hexe – wcześniej tańczyłam kankana z kangurem. A potem przyśniło mi się to drugie 😉
PolubieniePolubienie