Jeden taki njusleter wydawniczy mnie poinformował był, że ukazała się właśnie drukiem super-mega-giga ważna pozycja. I że powinnam ją mieć natychmiast oczywiście. Absolutnie.
„DROBIARSTWO NIEKONWENCJONALNE”
Myślę, że ta książka może zmienić losy ludzkości…
A teraz udam się w ustronne miejsce pokontemplować nieco ten fenomen czytelniczy usiłując jednocześnie stłumić nagły chichot, który mnie opanował.
Fan garmażerii
Hmmm, co by tu dziś zrobić z drobiem…
PolubieniePolubienie
Ja to bym „drób” przerobiła na karmę dla zwierząt, a najlepiej to bym go zostawiła przy drodze żeby zgnił i szlag go trafił. (sorry za nastrój w administarcji rządowej).
PolubieniePolubienie
A Grzegorz Halama nie napisał przypadkiem tej książki?
On chyba uprawia bardzo niekonwencjonalne drobiarstwo 😉
PolubieniePolubienie
a szto sie stanelo ze ślimaczydłami? ładnie w kolorkach jest, ale lubiłam te obślizglaki;)
ściskam mocno, Bajuś:*
PolubieniePolubienie
W pierwszej chwili myślałam, że się zgubiłam:)
PolubieniePolubienie
nie mogę się dziś śmiac, bo serce niedomaga, a ty smiać mi się karzesz
PolubieniePolubienie
Wielkie zmiany? Ślimaki sobie poszli…
PolubieniePolubienie
AAAA!!!!!
już się bałam, ze pomyliłam stronkę, ale .. to jednak tu 🙂
,i,o eszystko fajnie, ale ta ślimakowata wersja mi się bradziej podobała 🙂
ale i tak czytać będę
PolubieniePolubienie
hehe..co chceta, drób pikna sprawa…na wystawowe kuki nawet wy byście sie połasili…taaaakie maja pikne piórka..hehe
PolubieniePolubienie