nie lubię…
chodzić spać grubo po północy a zawsze to robię
zimnej herbaty
budzić się za późno na gorące pieczywo w sklepie na dole
podciętych skrzydeł, uszu i ogonów
braku żółtych kaloszy
krat w oknach domu na przeciwko
ograniczeń i śniadań bez kakao
nie móc dotknąć
obok i zamiast
parku bez kaczek
śniegu bez bałwana
mnie bez uśmiechu
lubię…
zawinąć się szczelnie w kołdrę i udawać, że mnie nie ma
śnić
czytać na głos dziwne książki
rechotać gdy nie słucha nikt
glany i bojówki
puszczać latawce
mieszkać w wannie
siedzieć po turecku
dużo rzeczy
to jak buja Angie Stone
A dziś wszystkie koty mruczą mi do snu za Katie Melua piosenkę o rowerach. Pierwsza trzydzieści. Pora coś przyśnić. Mru
A ja najbardziej nie lubię patrzeć do lusterka i widzieć siebie bez uśmiechu, jeszcze bardziej mnie to dołuje wtedy. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
o tych 9-ciu milionach rowerów w Pekinie? :))))
PolubieniePolubienie
lepiej Ci już? bo tak pół na pół optymistyczno-pesymistycznie zanuciłaś 🙂
PolubieniePolubienie
Nie lubie gdy zawsze mam za daleko, a dookola zastane zaspy z mysli.
Buzaki z dalszej oddali ***
PolubieniePolubienie
Bo ta piosenka o rowerach jest śliczna…
‚There’s nine million bicycles in Beijing
That’s a fact
Like a fact that I will love you till I die…’
PolubieniePolubienie