Z ostatniej chwili

Tak sobie myślę, że chyba jestem już ekspertem od zapaleń. I gorączek. Bynajmniej nie tych z sobotnich nocy. A biust to mi urósł nie przy okazji karmienia dziecka tylko od masowania, którym się teraz trudnię. No. To pięknie. Nici ze spaceru, nici z dzisiejszej próby, nici z większości moich czwartkowych planów. Szfak! Ja już na serio mam dość.
Bu… Niech mnie ktoś przytuli.

7 uwag do wpisu “Z ostatniej chwili

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s