No i stało się. Lato w końcu zastrajkowało, słońce za chmurami, niebo poszarzało jak pranie w zwykłym proszku a temperatura pokazała brzydki gest Kozakiewicza i się oględnie rzecz ujmując wypięła. Obecnie obniżyła loty i niebezpiecznie zbliża się do tej warstwy, za którą ja zmarźluch wybitnie nie przepadam. Jeszcze trochę i będzie trzeba zakutać się w swetry i płaszcze. A potem to już plucha. Chandra perspektywiczna mnie dopadła i jakoś nie daje się przekonać, że pomyliła adresy. Walczę z nią jednak zaciekle wyznając zasadę, że duży może więcej, więc i z panią perspektywiczną sobie poradzi. Podczytuję ‚Dziewczynę z pomarańczami’ Gaardera i odnajduję tam zaskakująco dużo zbieżności myślowych. Też zawsze wydawało mi się, że ‚Cyganeria’ to mieszanka miłości z gruźlicą. Poza czytaniem i pielęgnowaniem w sobie niechęci do zimna poświęcam się bez reszty zajadaniem się winogronami, gruszkami i kosmiczną ilością śliwek. Zastanawiam się nad startem w jakimś konkursie na najżarłoczniejszego owocowego potwora. Sądzę, że miałabym niezłe szanse. A tak przy okazji – zastanawiam się, czy da się zjeść standardowego pączka z lukrem bez oblizywania ust? Chyba zrobię jakieś zawody. Ale wydaje mi się, że to po prostu niemożliwe. Choćby człowiek nie wiem jak się pilnował wystawi ozór i podda się odruchowi. Z równie ciekawych rzeczy ostatnio śniło mi się, że wystąpiłam na gościnnych występach w gęstym lesie jako drwal. Ubrana w pomarańczowy kombinezon i żółte gumiaki szalałam z piłą tarczową a następnie liczyłam słoje w ściętych pniakach. Całe szczęście, że obudził mnie solidny lokatorski cios w nerkę, bo nigdy nie byłam dobra w rachunkach i pomyliłabym się w pierszym milionie. Z Lokatorem Z Dolnego Piętra żyjemy w iście obywatelskiej komitywie. Ja oczywiście w tym związku nic nie mam do gadania. W dzień brzuch śpi, w nocy prezentuje zaś całe spektrum możliwości. Ciekawe, czy to się kwalifikuje pod przemoc w rodzinie. Ale założe się, że i tak ‚najlepsze’ dopiero przede mną. Mam nadzieję, że nocny tryb życia to taka zmyłka taktyczna tylko i większej części diabelskiego temperamentu po szanownej swej mamusi nie odziedziczy. Na koniec dodam tylko, że oboje najlepiej czujemy się w wannie. Najgorsze jest jednak to, że wyżej wymienionej nie posiadamy. Będę zatem wpraszać się do znajomych z takimż łazienkowym wyposażeniem na herbatkę i uprzednio naprawiać samochodowe silniki, żeby być usprawiedliwioną w swych działaniach. Lojalnie uprzedzam. A jak mi się skończą znajomi to zatrudnię się jako hydraulik i będę się barykadować na godzinę metodą małpy w kąpieli. Tak czy inaczej lubimy wodę. Z pianką najchętniej. Pomandarynkową.
Ps. Czy w siódmym i ósmym miesiącu ciąży można zaśpiewać z chórem partię solową dla sopranów na koncercie i festiwalu? Podpowiem tylko, że odpowiedzi są dwie i ta przecząca nie jest prawdziwa. Życzcie mi szczęścia. No i więcej słońca.
te zolte gumiaki to nie pierwszy raz sie snia 🙂
PolubieniePolubienie
Ojej ale tu fajnie.
masz bardzo fajny styl pisania. Wciagajacy jednym slowem.
Wroce tutaj.
Podrawiam Lokatorow i przedmuchuje chmurki 🙂
PolubieniePolubienie
a ja tylko szepne zlosliwie, ze u nas pogoda wspaniala. taka akurat – nie masz sie co martwic – na puchniecie paluszkow.
ps. pozdrowienia od zrabanego (okreslenie jego samego) Kiszczaka.
pps. i ode mnie oczywiscie.
PolubieniePolubienie
OJ:) ja jestem też za śliwkami:)pochłaniamy, pochłaniamy…
wejdź do mnie, przedstawię Ci kogoś;)
pozdrawiam
Julia
PolubieniePolubienie
żółte gumiaczki…
hihihihi.
miałam będąc smarkulą.
eh.
a muzyka obyczaje łagodzi.
może złagodzi też Lokatorowi.
🙂
PolubieniePolubienie
szczescia zycze z ta partia,a z paczkiem i tak sie nie da:)
PolubieniePolubienie
…to że mnie tu nie widać nie oznacza , że mnie tu nie ma. Ukrywam się tu , w poziomkach…
PolubieniePolubienie
A kiedy można posłuchać Bajki? Tego solo? Bo ja chętnie :)) Jak ktoś wie, niech pisze, bo Właścicielka termosu się ostatnio nie udziela w komentarzach.
PolubieniePolubienie
Jak Lokator nie urodzi się ze śpiewem na ustach, to ja jestem schowek na miotły.
PolubieniePolubienie
oł je 😉
PolubieniePolubienie
do kropka – nie nie udziela się, bo nie ma kompa, a notki dodaje Zaufany Przedstawiciel.
ficha – z pączkiem się da. W Tłusty Czwartek trza jeść bez oblizywania, to życzenia się spełnią. Bez oblizywania zjadłam 4. Przy pozostałych się oblizywałam, mea culpa.;>
PolubieniePolubienie
tylko śpiewaj cenzuralne teksty nie tak jak Chuda w kołysance:
„Ach śpij, bo nocą,
kiedy pluskwy się na ścianach grzmocą
wtedy wezmę w rękę trep,
przyfasolę pluskwie w łeb,
pluskwa zaśnie a ty nie.”
🙂
PolubieniePolubienie
Wiem, że Ktoś dodaje notki. I bynajmniej nie było to oskarżenie 😉 Tylko prośba, by ktoś poinformował kiedy solo Bajki można usłyszeć, chyba że Ona sama powie 🙂
PolubieniePolubienie
nie partię solowa Bajki, lecz partię solowa sopranów. Czytaj waść uważnie. Faktem niemniej jest, że Bajka śpiewa sopranem własnie.
PolubieniePolubienie
no wiesz co, kombinezonik i gumofilce w cytrusowych kolorach, to jeszcze nie powood do wstydu.. mi sie ostatnio snilo, ze bylam spidermanem.. to jest dopiero dziwne, nie?? albo raczej infantylne.. jakkolwiek, pierwszy raz tu trafiam i sie zakochalam.. pozdrawiam goraco, nie moge sie doczekac nastepnej notki ;P
PolubieniePolubienie
😉 owoce są zdrowe przecież. Nie żałuj sobie… ale, śliwki dają zaparcia ;P
PolubieniePolubienie