Chyba chciał się trochę zsynchronizować z moim ówczesnym nastrojem. Ale kurde chyba zapomniał, że ktoś mi podwędził parasol. Ładny, duży, czarny… firmowy – rzekłabym nawet. Fakt. Nie nosiłam, bo nosić nie lubię. Z zasady. Ale stał sobie w pracy spokojnie w kąciku i czekał ‚na wszelki wypadek’. Wszelkie wypadki lubią zaskakiwać, więc nie wadził nikomu a już najmniej mnie. Czasem się przydał do poprawienia świetlówki. Bo jak sobie przypomnę czym się kiedyś skończyło włażenie na krzesło obrotowe by pogmerać przy suficie, to mnie do tej pory moja osobista kość ogonowa lubić musi. I to z wzajemnością. Raz czy dwa nawet się przydał zgodnie z przeznaczeniem, bo ściana deszczu na dworze była taka, że nawet odporne parasolowo Bajki chwyciły za rozkładane drapaki by jakoś przepłynąć do domu. Tak czy inaczej był sobie. I znikł. Trudno. Komuś jest widać bardziej potrzebny niż mnie.
Na szczęście R. szedł z parasolem. Mogłam bezczelnie skorzystać. Bo też duży i rozłożysty i fajnie niebieski do tego. Znaczy parasol, nie R. Szliśmy więc pod tym parasolem i gadaliśmy. O wszystkim i o niczym. Głównie o pracy. Czasu na gadanie było mało bo przystanek mam w sumie niedaleko, ale stwierdziłam, że mam fart, bo mimo braku uciekinierskiej ‚szmaticzku na paticzku’ mogłam sobie spokojnie powędrować pod cudzym drapakiem i tym niecnym sposobem zostałam odprowadzona do samego 515. Dziękujemy ci ‚es si dżonson’, jak kiedyś głosiła reklama.
Na nieszczęście fart ów wczorajszy nie do końca pełnym się okazał. Dziś co prawda świeci piękne słońce i w ogóle to co widzę za oknem raczej zachęca do wagarowiczowskich lodów na Starówce niż do pracy w biurze ale ten niepełny fart jednak daje się troszkę we znaki. No bo wczoraj byłam jeszcze w banku. I zgłosiłam wniosek, że wnioskuję o wniosek o wydanie wniosku do wniosku o złożenie wniosku o wystawienie mi… duplikatu karty, co ją już tak startą i nieczytelną posiadam, że bańkomaty i terminale w sklepach mi mówią ‚bee’ i tylko jeden ją przyjmuje. I wniosek złożyłam. I pani w okienku go nawet przyjęła. I poinformowała mnie, że otrzymam ten duplikat w ciągu od 7 do 14 dni.
Niezły ciąg nawiasem mówiąc. Drugim nawiasem jednak chciałam zasugerować nieśmiało, że musiałam mieć znów niezły wytrzeszcz i bardzo inteligentną przy tym minę, gdy ona w jednej chwili… wzięła nożyczki i zrobiła wdzięczne ‚ciach’. Tym oto sposobem nawet ten jeden bańkomat co to do tej pory mi ‚bee’ nie mówił może mi się śmiać ochoczo i dźwięcznie prosto w pusty portfel, bo teraz chcąc wypłacić pieniążki albo czekam na koniec ciągu pani z okienka i początek ciągu Poczty Polskiej Spóźnialskiej albo postoję sobie pół dnia w ogonku do kasy by wypłacić je w banku. Milusio. Dobrze, że bilety na pociąg już kupiłam.
Kto nie ma w głowie jak widać nie ma też w kieszeni. Mądra jestem niesłychanie i w swym geniuszu nadal się dziwię, że Matka Ziemia mnie nosi i nie stęka z wysiłku. Dobrze, że dziś przynajmniej jest ładna pogoda i można powyglądać przez odległe okno albo ponucić sobie Klausa Mittfocha ‚Jezu jak się cieszę’
Bajka wielce rezolutna
„z tych króciutkich wskrzeszeń
kiedy pełną kieszeń
znowu mam…”
jaka szkoda, że wszystkie te wskrzeszenia są wręcz przeraźliwie króciutkie:(
PolubieniePolubienie
Tak się chciałam tylko spytać gdzie ty tą pogodę widzisz i może byś trochę jej podesłała na Wawelską bo tu strasznie zimno i wogóle zupełnie nie majowo.
PolubieniePolubienie
wysłano priorytetem ale znając naszą pocztę może dojść w listopadzie 😉
PolubieniePolubienie
tak też myślałam, ale coś tam powolutku dociera więc moze zadziała.
PolubieniePolubienie
Bajko, ta pani postąpiła nie fair w stosunku do Twojej karty, ale widać takie jest prawo dżungli. Bo przecież, gdyby zaniechała tej operacji, to za 7 do 14 dni mogłabyś mieć DWIE karty, łomatkojedyno…
Lukrecja, Chatnakurnóż? ;-/
PolubieniePolubienie
nio zapomniałam się wylogować i się wydało
PolubieniePolubienie
ja mysle, ze ona postapila bardzo fair, bo przepisowo… gorzej, ze ja nie pomyslalam wczesniej ale o tym to juz zmilcze
PolubieniePolubienie
a przywieziesz mi jakieś muszelki znad morza?
PolubieniePolubienie
Jedziesz nad morze? Ale Ci fajnie!
PolubieniePolubienie
ale jutro będziesz w pracy? bo paczkę podesłałam małą
PolubieniePolubienie
Hal – nie, bo się schylać nie będę. ps. maile działają jakby co 😉
agA – będę ;))
PolubieniePolubienie
chyba ze one, te muszelki bendom podskakiwac. to wtedy tak
PolubieniePolubienie
mi tam lekarz zabronił się schylać i kazał robić przysiady
PolubieniePolubienie
o! to jest mysl… spytam co moj na to
PolubieniePolubienie
…może to są bardzo ciche stęknięcia. Albo może westchnienia…
PolubieniePolubienie
yyy??
PolubieniePolubienie
tej Ziemi, co cię nosi…:)
PolubieniePolubienie
to akurat wiem – dzieki Halu za wiarę w mój intelekt – ale czemu ciche ??
PolubieniePolubienie
Jestem tu czasem. I bardzo lubię. 🙂
A piszę do tego, bo – tak.
Hm. Ciekawe. Pani – inteligentna. :>
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie