Trochę techniki i Bajka wariuje

Mam całkiem nowy, odlotowy, super_mega_giga telefon komórkowy. Telefon z możliwością robienia zdjęć, radiem i wodotryskiem oraz osobistą glebogryzarką dla intruzów. Gdyby nie był li tylko zespołem układów i układzików scalonych i innych badziewi, o których bogu dzięki nie mam zielonego pojęcia, z miejsca bym się w nim zakochała, oświadczyła i pomolestowała w celach rozmaitych. Oczywiście pozostałam wierna… jednej marce. Ale nie wiem czy to z uwagi na wartości moralno-etyczno-sentymentalne czyli babskość w pełnym wydaniu, czy też odezwał się raczej mój totalny debilizm techniczny i umiłowanie dla menu na poziomie myślowo-manualnym orangutanów po lobotomii.

Fakt jest faktem. Stało się. Telefon jest nowy i jeszcze nie bity. Zaistniały fakt okazał się konieczny z uwagi na to, że mój poprzedni Pan Komórkowiec przeżył (jak widać bez powodzenia) istny obóz survivalowy dla urządzeń elektronicznych i po pięciu latach rozlicznych wstrząsów asfaltowo-chodnikowych generowanych z bliska, kąpieli w umywalkach, wannach, brodzikach i kałużach, okruchach herbatników za obudową, maćkaniu przez koty i oblepianiu plasteliną przez stworzenia młodsze od właścicielki ale niekoniecznie mniej rozsądne… powiedział ‚ju ken cmok mi in de pompa’ i w myśl brzydkiej acz bardzo powszechnej zasady ‚p… nie robię!’ odmówił współpracy w sposób ostateczny a nieodwołalny.

Ostatnie dwa dni spędziłam na zachwytach, wzdechach, ochach i achach, grzebaniu w rozmaitych funkcjach i funkcyjkach, bezskutecznej próby poszukiwania instrukcji (którą wdzięcznie gdzieś zutylizowałam bo ja przecież ‚nigdy nie korzystam z instrukcji i co mi tu będą te szare małpy imputować’), skutecznej próby poradzenia sobie z własnym ograniczeniem i ciemnotą metodą prób i błędów (z przewagą tych drugich ofkurs… ale tylko chwilową), nastawianiu wszystkich możliwych fal radiowych dostępnych w promieniu co najmniej połowy równika, nagłym olśnieniu i odkryciu gdzie podgłośnia się radio, słuchaniu na okrągło 94 i Trójki (i po jaką cholerę ustawiłam resztę?!), robieniu zdjęć uciekającemu Stefanowi, uciekającemu Mamutowi i nie uciekającym przedmiotom martwym (już).

Następnie wypłynęłam na szeroki przestwór oceanu i zauważyłam, że obok jest świat, wysłałam komu trzeba nowy namiar i zajęłam się czynnościami przyziemniejszymi w stylu uzupełniania książki adresowej czy terminarza. Tak się tym wszystkim zmęczyłam, że nie miałam już siły zrobić nic więcej. Ani zaplanowanego prania, ani zupy pomidorowej, ani sałatki z tuńczyka, ani nawet dokonać obrony uciśnionego świerka przedokiennego, który Mamut usilnie ciśnie sadząc pod nim jakieś zielsko. Jak się jednak okazało bardzo dobrze, bo po pierwsze primo w nocy i tak spadł deszcz, więc moje pranie wyglądałoby zapewne o poranku smętnie i nieświeżo a ja musiałabym upodobnić się w swej furii do Hogaty ze słynnych ongiś Smurfów; po drugie primo zupy pomidorowej już mi się dziś nie chce, ani sałatki z tuńczyka… dziś chce mi się ogórków małosolnych i czekolady i lodów i musztardy; po trzecie zaś primo ultimo – Mamut twierdzi, że te chaszcze robią świerkowi dobrze i to chwilowe w celach wyłącznie odżywczo-leczniczych co by go mrówy nie szamały latem. Znaczy gut.

A oto co potrafi mój telefon…

59 uwag do wpisu “Trochę techniki i Bajka wariuje

  1. pogniotlo cie? ryntgenem po alienie? juz ja bym ci dala ryntgen 😉

    nie ryntgen tylko zdjecie z usg zrobilam. wot i cala tajemnica ;)))

    Polubienie

  2. O! Małe Bajczatko! Jaki ma kształtny łebek… ;-/
    A w ramach techniki, to w porównaniu z moją Matką, która ma telefon-model uproszczony, bez aparatu, wodotrysku i glebogryzarki, to zasługujesz na medal z kartofla. ;-/

    Polubienie

  3. wiem, jaki to zachwyt nad takim zdięciem, ostatnio dość często takowe oglądam =]

    a teraz podaj te cztery magiczne cyferki, bo już zgadłem że nokija, uwielbiam comurcy !

    Polubienie

  4. Awia – to jest właśnie główka i cała reszta – to maleństwo jeszcze gdzie ty tam rączkę widzisz? 😉

    ypoiek – 6610i

    zaf – noo 😉

    Polubienie

  5. …cześć to mówię ja, Jarząbek. Wpadłem sprzedać ci okrutny kawał , którym zaraził mnie kumpel: Wiesz jak nazywają się nowe kanapki ze szczura w KFC? – Ratzinger.
    Jeżeli kogoś kawał wkurzył , to za drobną opłatą gotów jestem udostępnić adres tego kumpla. To tyle. Pozdrawiam i pogłaszcz ode mnie obcego. Po główce , po rączce czy poczymkolwiek co on tam ma…

    Polubienie

  6. ja generalnie się wpatruję wzrokiem hipnotycznym od wczoraj od 12.10 i miałam lepiej bo Obcy się na ekranie ruszał i machała łapami do mnie co zamgliło mi spojrzenie na czas długi… jak mi wróci ostrość to może się dopatrzę… na razie widzę tam różne elementa.. ech

    Polubienie

  7. Hal – sugerujesz, że ja tak wyglądam?? w dziób chcesz? ;))

    zapomniałaś, że to normalna państwowa przychodnia, oni łaskę robią, że te zdjęcia drukują.. na prywatne seanse mnie nie stać

    Polubienie

  8. :-))))

    a w kwastii ubrań na większe osobniki. zapraszam do szafy. małgosia duże zwierzątko, znajdą sie ciuszki na takiego Pasikonika nawet z przychówkiem 😉

    Polubienie

  9. Czytałam tego tfojego bloga, chętnie acz niereugurarnie, ale jak przeczytałam w tej notce iż cytuje „…i odkryciu gdzie podgłośnia się radio, słuchaniu na okrągło 94 i Trójki (i po jaka cholere ustawiłam resztę!?)..” to na pewno wpishe radziecki termos do listy przedmiotoof ulubionych. A jeszcze a propos 94 i Trójki to w pierwszym najlepszy jest Tomek Kin a w drugim Niedźwiedzki i Sjesta. Pozdrawiam :]

    Polubienie

  10. To jeszcze raz ja. Przy okazji chciałam napisać…ale nie wiem czy można…No wiec chciałam napisać że w „Przekroju” nr 15/3120 z 7 kwietnia 2005 str. 93 artykuł „słowa wyczesane” drugi akapit, ósma linijka od dołu. Bartek Chy. wspomina o twoim blogu. I tak sobie pomyślałam że może nie widziałaś czy coś no to ci napishe. No i napisalam.

    Polubienie

  11. ja jestem bardzo ciekawa co tam w Przekroju napisano, wiem, że a propo mamuta. Kanawalia przekazała Bajce tę wiadomość, ale nie wiem czy ona naocznie widziała. A ja też chcę. Jakby co to na awia@tlen.pl, a najlepiej to tu cytacik by się przydał 🙂

    Polubienie

  12. Ta, telefon bardzo przydtny i wielofunkcyjny. Zdjęcie przepiękne (tylko takie jedno pytanko, to jest zdjęcie z wydruku, czy też masz również dokupioną końcówkę z możliwością robienia zdjęć rentgenowskich?) A na tą mieszankę produktów spożywczych na które mas ochotę, też z chęcią bym się skusił. Dawno (od ostatniego posiedzenia na tym blogu) się nie śmiałem tak głośno, aż w domu się pytają, czy dzisiaj lekarstwa wziąłem.
    No to wsio ode mnie. To byłem ja – Szaszek.

    Polubienie

  13. Pardon, nie rentgen tylko USG (ultrasonograf – dla niekumatych). A tak poza tym, to mam ta samą komórkę (a to tak chciałem sobie tylko ego podbudować, coś za często sobie je podbudowuje, już ma jakeiś m-4 z garażem i ogródkiem). ja CIę kręcę, jaki zaszczyt mieć taki sam telefon (znaczy aparat jak Bajka)

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Zafijoł Anuluj pisanie odpowiedzi