Skoro już jestem przy wspominkach, przypominaczach, pamięciach zewnętrznych i innych ustrojstwach, to napiszę notkę, którą już czas temu jakiś obiecałam Biko. W końcu mi się przypomniało. To piszę.
Pewnego dnia, a było to ładnych kilka miesięcy już temu, jechałam sobie do pracy tramwajem. Tramwaj jak tramwaj, droga jak droga, praca jak praca, ja jak ja. Tramwaj był linii 9 i był też dość mało wyładowany społeczeństwem, co stwarzało szerokie możliwości skorzystania z miejsc siedzących. Skorzystałam. Zresztą i tak żadnych staruszek, kombatantów, kobiet z widoczną ciążą albo z dzieckiem na ręku i inwalidów w promieniu ostrości wzroku nie zogniskowałam. Nikt mi też nie sapał ani nie fuczał nad uchem. Znaczy mogłam siedzieć do bólu. A ściślej ujmując do przystanku o wdzięcznej nazwie DH SMYK.
Siedziałam więc sobie grzecznie, słuchałam sobie jakiegoś przyjemnego mjuzika co mi z słuchawkach discmana prosto w trójcę: młoteczek-kowadełko-strzemiączko się sączył powodując dobre nastrojenie na rzeczywistość i spoglądałam sobie na krajobrazy zaokienne… gdy nagle spostrzegłam plecy siedzące przede mną.
Plecy jak plecy. Niby każdy posiada i nic w tym dziwnego. Ale te plecy zwróciły moją uwagę. Bo one się proszę państwa trzęsły. Po głębszym zastanowieniu doszłam do wniosku, że są to męskie plecy. Postanowiłam zbadać sprawę trzęsących się pleców. W końcu nieczęsto się takie widuje w porannych tramwajach. Wyłączyłam mjuzik i usłyszałam śmiech.
Męskie plecy siedzące przede mną się trzęsły bo oto ich właściciel zaśmiewał się z czegoś straszliwie i raz po raz wybuchał tłumionym rechotem.
Nic nie działa na moją ciekawość niż tłumione rechoty trzęsących się pleców rodzaju męskiego. Dlatego przysunęłam się bliżej pleców i bezczelnie zajrzałam im przez ramię. I wiecie co zobaczyłam? Nie wiecie, bo niby skąd macie wiedzieć. To ja wam powiem. Zobaczyłam białe kartki papieru, formatu A4, ot zwykły wydruk czegoś z internetu.
Ale coś mnie tknęło i nie była to autobusowa babcia. Tknęło mnie dziwne przeczucie. Wytężyłam wzrok i… prawie sama parsknęłam śmiechem. W tramwaju na miejscu siedzącym przede mną siedział sobie kolo i najnormalniej w świecie zaśmiewał się z lektury ze strony
Szok po prostu. Szok w tramkach. Jak pragnę podskoczyć 😉
W dodatku właściciel pleców i rechotu po chwili dostrzegł, że ktoś mu zagląda przez ramię i tłumi własny, osobisty gdakot. Jak dostrzegł to uśmiechnął się życzliwie, szeroko i powiedział z werwą: ‚dobre to, wejdź sobie na tę stronę i poczytaj, mówię ci’ i podał mi adres mojego własnego bloga. Odśmiechnęłam się równie szeroko nadal tłumiąc parsknięcie i podziękowałam grzecznie po czym wysiadłam z tramwaju bo nagle pojawił się przystanek DH SMYK.
Dałabym głowę, że przez pasy przechodziłam już wyższa o całe dwa metry 😉
no patrzcie no…
to się nazywa coś wspaniałego..
Co za koleś…
Ja bym mu uświadomiła:P
PolubieniePolubienie
wierzę
PolubieniePolubienie
Bajkowa, stajesz sie klasykiem:-)))
nie dziwie sie, ze uroslas. a kolo wie, co dobre:-)))
PolubieniePolubienie
Justa ty mię tu nie postarzaj ;))
hyhy
PolubieniePolubienie
Fajne zdarzenie. Grzechem byłoby nie opisać. 🙂
PolubieniePolubienie
Szkoda że Ci te dwa metry nie zostały na stałe 😦 Bylibyśmy potęgą w kosza.
PolubieniePolubienie
a nie mówiłem ci baj, że rozsyłasz uśmiech który zaraża? pozytywne wibracje które wysyłasz to czuje chyba każdy.
PolubieniePolubienie
Bury – cale szczescie ze nie zostaly… wtedy to juz w ogole czulabym sie samotna 😉
Gro – nie mowiles… ale zawsze mozesz powiedziec 😉
PolubieniePolubienie
a nie spuchłaś? nie spuchłaś?
PolubieniePolubienie
🙂 tez sobie termosa drukowałem 🙂
PolubieniePolubienie
nie wiem. Ty mi powiedz 😉
PolubieniePolubienie
mlody – ale nie jezdziles warszawskimi tramwajami 😉
PolubieniePolubienie
Nie wiem, czy dobrze pamiętam, ale wydaje mi się, że w Łodzi tramwaje mają inny kolor niż w reszcie kraju. 🙂 Przynajmniej kiedyś tak było. Mylę się?
PolubieniePolubienie
w kazdym miescie tramwaje maja inny kolor a w Lodzi w dodatku mają węższe tory ;))
PolubieniePolubienie
ty się już zacznij zastanawiać jak to będzie gdy termos trafi do kanonu lektur szkolnych – już to sobie wyobrażam, w każdej księgarni ściąga z termosa, gdzie w skrótowej formie młodzież będzie mogła przeczytać co też autorka miała na myśli w rozdziale z lutego 2003 i jak to się ma do rodziału z marca 2004 (:
PolubieniePolubienie
cale szczescie dowiaduje sie tu ze nie tylko ja drukuje blogi:)
PolubieniePolubienie
Cały czas powtarzam, że trzeba Cię wydać w twardej oprawie… ;-/
PolubieniePolubienie
i tak się to robi maleńka…powiedziała roześmiana Awari świeżo po obejrzeniu Shreka(po raz kolejny…)
PolubieniePolubienie
w przypadku termosa od początku jestem na bierząco 🙂
ale wydrukowałam całe archiwum chimerki i czytałam w metrze. Ludzie patrzyli na mnie jak na pomyloną, bo się cały czas chichrałam 😉
PolubieniePolubienie
To kiedy Bajka wysylasz do redakcjiii probke swojego gryzmolenia czy tez radosnej tworczosci nakrapianej wisielczym humorem?
Aha! Mowilam, ze za Wami tesknie?
PolubieniePolubienie
Caff Nielot – na serio myślicie, że ktoś chciałby wydać coś takiego? 😉 ja niespecjalnie
ps. ja za Tobą też 🙂
PolubieniePolubienie
ależ oczywiście, że można, ba, nawet trzeba – niech i nasze potomki mają coś z życia, nawet jak blog.pl rozdziobią kruki i wrony (;
PolubieniePolubienie
a te plecy jak sie zdziwia, kiedy sie dowiedza, kto ich trzesionke tak bacznie obserwowal;-))) Pan sie odezwie, panie plecy, smialo:-)
PolubieniePolubienie
o ile jeszcze czytaja ;))
PolubieniePolubienie
Jeżeli chodzi o tramwaje w Łodzi, to mają węższe tory, są chyba żółte (o ile nie mają reklam – wtedy np mogą być całe czarne jak trumny – patrz mó blog… i po reklamie), a co najlepsze – jest takie rondo, gdzie jeżdżą w kółko, jak inni uczestnicy ruchu!!!
Ten kolo pewnie to przeczytał, jak taki dociekliwy, że sobie drukuje, ale może z jakiś względów się nie odzywa.
Bajka, zgłoś się serio do jakiegoś wydawnictwa, bo cię ktoś ubiegnie!!
PolubieniePolubienie
co chwilę mnie ktoś ubiega drukując swoje książki… moje zapiski raczej ciezko zakwalifikowac do literatury komercyjnie-poczytnej, takiej co to wydawnictwo wyda i ladnie sptrzeda… niestety
PolubieniePolubienie
Też drukowałam termosa jak dostęp do sieci miałam reglamentowany 🙂
Podejrzewam że nawet jakby sie kolega dowiedział, że Ty to Ty to by nie uwierzył.
PolubieniePolubienie