Insomnia – drugi stopień wtajemniczenia

W ramach wspominek wszelakich przypomniało mi się stare jak świat dzwonienie do ludzi w książki telefonicznej.

Na przykład na tapetę szli wszyscy Szczypiórkowscy…

– Dzię-dobry-wieczór, czy jest pan Piórkowski?
– Szczypiórkowski…
– Nie szkodzi, poczekam

I rechot. I mało do szczęścia potrzeba. Wrednam i tak.

A dziś uszczęśliwiło mnie pół kilograma kiszonej kapusty.
Mniam

13 uwag do wpisu “Insomnia – drugi stopień wtajemniczenia

  1. Ja takie rzeczy robiłam, gdy miałam 10 lat i wspólnie z bratem odkrywaliśmy uroki telefonu u Matki w pracy. Jak się taki telefon wykonuje, to i owszem, ze śmiechu można zdchnąć. Jak się o tym czyta, również. Gorzej, jak się taki telefon odbiera. No i po kiego grzyba ma mi taki sponiewierany Szczypiórkowski potem życzyć, żebym oparszywiała? ;-/

    Polubienie

  2. i odwieczny pan Kupa (halo, tu pan Dupa? HAHAHAHA)…

    a powiedz mi poprzedni tytuł notki to z jakiejś piosenki… pamiętam ją z ognisk… jaka to piosenka i czyja?

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s