I szlag trafił wysokie obcasy.
Wurwa !!! Nawet niskie trafił. Wszystkie kapcie i czółenka świata.
I wszystkie klapki japonki i jarmarcznie oczojebne kolorystycznie klapeczki z kwiatuszkami. Bleah.
Szlag trafił zakupy.
Musiałam wrócić do pracy… mimo, że tkwiłam w niej od rana.
Czemu? A bo tak!
Widzę, że znów zaczynają się czasy, kiedy na sen miałam 2 godziny w ciągu doby… w drodze do i z pracy w autobusie.
Ale przecież na moje miejsce zawsze znajdą się chętni… Całe stado.
Fak fak fak!
Ile byś się człeku nie starał i tak zawsze wyjdziesz na debila.
Nienawidzę poczucia bezsilności i kiedy nie moge sobie pozwolić na to by za pewne słowa komuś tak ze szczerego serca w upragniony sposób po prostu przypie… albo przysolić 😐
Bo zwyczajnie nie mogę sobie pozwolić na to by zostać bez pracy.
Nienawidzę musieć sie powtrzymywać, podkulać ogon pod siebie i zagryzać się w sobie by nie rzucić obrotowym krzesłem prosto w ten głupawy drwiący uśmieszek…
‚Byłem w Rio, byłem w Bajo,
miałem bilet na Hawajo
Byłem na wsi, byłem w mieście,
byłem nawet w Budapeszcie
Wszystko ch…!’
Nie pamiętam jak się nazywam
Apdejt rozpaczliwy tuż przed północą
Hurra! Wychodzę z pracy jeszcze dziś.
Wstrząsające, nieprawdaż?
Hau, miau… wurwa jak to było…
Dobranoc
mala podpowiedz czarownicujaca Ania:)
PolubieniePolubienie
Bajka – Ty to masz jaja normalnie!
PolubieniePolubienie
Podziwiam hart ducha i wspolczuję. Mnie też kiedyś tak urządzili i miałam ochotę trzasnąć drzwiami od zewnątrz, ale zostałam, bo nie miałam wyboru. Ale słownictwo jakim wtedy rzucałam ( w duchu) nie nadaje się do zacytowania – Ty wyrażasz się bardzo łagodnie w porównaniu z tym 😉
PolubieniePolubienie
całe szczeście, ze nawet bosa bedziesz … bosko wyglądać,
a jakby co to daj znać… brzydzi mnie fizyczna przemoc ale jak trzeba to potrafie przy(pierdo)(so)*lić… ręką , młotkiem, stołkiem… dla Ciebie nawet do bejbola gotowym się zniżyć
uszy do góry, nie daj się (ch)(w)*ujowi
* niepotrzebne skreślić
PolubieniePolubienie
skąd ja to znam…szczerze współczuję i pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Przychodzili po mnie z rana, potem, noga, d*pa, bram! Wszystko wuj! ;-/
PolubieniePolubienie
Ty się ciesz, że nie musisz tłumaczyć dzieciom, dlaczego tak jest i dlaczego mamusia z pracy wraca po dobranocce. wurwa.
PolubieniePolubienie
mocno współczuję, prawie codziennie mam podobny dylemat – czy aby to nie jest ten dzień, kiedy trzeba wyjść z pracy i trzasnąć drzwiami z hukiem, pokazując po kolei każdym palcem co myślę o moich drogich, tajwańskich kolegach i nigdy więcej już tu nie wracać /: Przecież do diabła na pewno są inne, ciekawsze miejsca gdzie praca przynosi satysfakcję, pieniądze, gdzie pracuje się w rozsądnych ramach czasowych -czemu więc nie mogę ich znaleźć? Pewnie mój rozumek jest po prostu za krótki, niestety. /:
PolubieniePolubienie
pidzej – wybitnie mało czarownicująca wczoraj (tak jeszcze wczoraj) byłam zwłaszcza z mordem w oku i pięściami zaciśniętymi po bielejące knykcie
caffeine – ty mnie nie strasz… bo se nigdy przydupasa nie znajdę… tak z jajami ;)) hyhy
sprawzdilam – jaj nie odnotowano 😉
green – ja się wyrażam wewnętrznie bo mi potem Biko tyłek spierze że bluzgam na blogu jak szewc 😉
młody – dzięki… jak juz znajdę inną pracę sama sobie świetnie poradzę
hub – oby jak najmniej powodow do wspolczucia bylo
nielot – oj tak! wszystko
świnia – fakt nie musze… kiedys musialam
kal – ja rozumiem bardzo duzo… naprawde… ale nie jak ktos sie zaharowuje na smierc i to ciagle jeszcze malo 😐
PolubieniePolubienie