Mieżdunarodnyj Prazdnik Ziewajuszczich

Weekend mocno rozrywkowy. Tańce, hulanki i ogólnie pojęta swawola. Wczoraj na rowerze trenowałam nowe siniaki do całkiem pokażnej już kolekcji, którą pielęgnuję z uporem maniakalnego salowego. Z całkiem udanym skutkiem. Przybył nowy na goleniu. Ta regularna linia. Po prostu dzieło sztuki. A i czuję go całkiem nieźle. Podobnie jak kuper. Wszystko byłoby fajnie gdyby mi sie tak cholernie, strasznie, okropnie, wyjątkowo, szalenie, bardzo, najbardzieściej na świecie nie chciało spaaaaaaać. Dziś jest Międzynarodowy Dzień Ziewania, więc wszelkim pracom i czynnościom innym niż drapanie się po różnych częściach ciała i miarowe posapywanie z chrapaniem na przemian mówię stanowcze nie. Muszę tylko jeszcze znaleźć sposób by przekonać do tego Herr Czifa. Ale liczę na swój wdzięk i erudycję… a jak nie pomoże to zawsze mam młotek albo słoik musztardy saperskiej. Do wyboru. Posłuszeństwa odmawiają mi powieki, głowa jakaś ciężka i właśnie prawie pomieszałam sobie kawę przecudnej urody wieprzowym kabanosem. Nie ma jak eksperymenty smakowe. Dobrze, że już za parę godzin się obudzę. Może nie zdążę narobić do tego czasu nieodwracalnych szkód i innych głupstw. A jak zdążę to może przynajmniej nie będę o tym pamiętać…
Masaaaż. Królestwo za masaż.

Aaaaaaaaaaaaaaaaa
Jestem niestłumionym ziewem Bajki

9 uwag do wpisu “Mieżdunarodnyj Prazdnik Ziewajuszczich

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s