+ Upodabniasz się do królika albinosa?
– Raczej do zająca. Założę na uszy prezerwatywy żeby podkreślić ch* nastrój.
+ No przykro mi. Potrzebujesz czegoś?
– Zgrzewki chusteczek, kontenera wina, rzygliwej romantycznej komedii i gustownej pętli…
+ Myślisz, że to wystarczy?
– No jak się odpowienio znieczulę to może nawet będę w stanie obejrzeć to gówno a wtedy to już na pewno poszukam solidnej gałęzi.
+ Tak będziesz zdołowana filmem?
– Nie, nie zniosłabym tego moralniaka nazajutrz zaraz po tym jak odzyskam pion i… pamięć niestety.
+ To co, podrzucić ci Żulię Łobełts czy Chuja Granta?
– Nie zadawaj mi takich pytań gdy jestem tak paskudnie trzeźwa!
+ Gdybyś była uroczo nietrzeźwa odpowiedziałabyś tylko ‚bla ble bla bul pepsi’ co mogłoby oznaczać cokolwiek 😉
– Ale za to jaka cudowna transkrypcja fonetyczna ci wyjszła.
+ Gorzej tylko, że nie wiem po jakiemu to.
– Czy to ważne? Ustalmy, że mam olbrzymie i wprost powalające zdolności językowe i tej wersji się trzymajmy.
+ No fakt – powalona jesteś nieźle. A krawat umiesz wiązać?
– Umiem a co?
+ A nic. Idę po tę pętlę…
– Ty szwyynio męska !!
+ Magister Wieprz – do usług 😉
Ja się wczoraj upodobniłam do dalmatyńczyka tego numer 102.Miałam taką śliczniusią czapunię z uszkami długimi w ciapki.Aż żałuję że sobie jej nie sprezentowałam =(.
PolubieniePolubienie