Jest wiosna. Ptaszki ćwierkają, słonko popierdala przez chmurki (oczywiście przelotnie, w przerwie między opadami), kwiaty wydzielają a pszczółki zapylają. Sielankę uzupełniają obrazki całujących się i trzymających za rączki świergoczących parek. On dumny i blady pręży się jak młody bóg, ona uwieszona na nim spływa mu po ramieniu niczym wonna lilija. Tak tak, lubię takie obrazki. Nawet jak taka ckliwość poraża do zerzygania. Czasem mnie tylko wkurzają mlaszczące jęzory nad uchem w autobusie albo na przystanku ale jestem tolerancyjna – młodzież przecież nie ma gdzie, bo w domu rodzice, kasy na kino nie ma… wiem wiem… pamiętam. Zazdrosna nie jestem. Też swoje przeobściskiwałam po kątach. Każdemu jego raj. Nie lubię tylko jednego i nic mnie nie skłoni do zaakceptowania takiego stanu rzeczy – decydowania za kogoś, myślenia za niego i robienia co się komuś wydaje zamiast pytania wprost. Single są be. Nie zaprasza się ich już na imprezki (choć dotąd to nie przeszkadzało), bo przecież tam są pary i mogliby się poczuć lekko nie na miejscu, nie jeżdżą na wspólne wyjazdy – no bo jak to tak, jak piąte koło u wozu, do kina chyba nie wypada singla wyciągać więc na wszelki wypadek z góry zakłada się, że i tak by nie poszedł itepe itede. A co to kurwa – getto?! Żenujące jest to, że taki człek nigdy by się tak nie poczuł, gdyby mu tego nie okazano. Tak moi państwo. Naklejając komuś zgrabną etykietkę (co robimy często nieświadomie, bo tak żyje się łatwiej a człowiek musi czasem coś zaszeregować żeby poczuć się lepiej) na siłę wtłaczamy go w całkiem nową – niekoniecznie mu odpowiadającą – rolę społeczną, która nam do niego pasuje. Ale zapominamy, że każdy jest inny i nie da się traktować ludzi jak słoi na półce z przetworami. Jeśli to robimy to wyrządzamy tym samym wielką krzywdę. Większą niż moglibyśmy przypuszczać. Budujemy stereotypy zgorzkniałych kawalerów z nałogami oraz starych panien z kompleksami i kotami. A przecież nie mamy do tego prawa. Bo niby kto nam daje przywilej oceniania cudzego życia własnymi kategoriami? Nie sądźmy wszystkiego i wszystkich jedną jedyną i wszechwładną miarą – własnych opinii. To przecież świadczy tylko o ograniczeniu. O ile prościej byłoby zwyczajnie spytać delikwenta, czy ma ochotę na jakiś wypad, na którym będzie Ziutek z Zochą, Marycha z Heńkiem i Franek z Celiną. Jeśli miałby poczuć się nieswojo albo odczuwać strasznie głęboki dyskomfort to jest bardziej niż pewne, że nam o tym powie. Raczej nie składamy się w 90 procentach ze społeczeństwa męczenników i mentalnych masochistów a większość kompleksów niestety wywołują w nas samych właśnie inni, najczęściej bliscy nam ludzie. Więc po chuj utrudniać życie sobie i innym myśląc i decydując na nich ‚bo tak nam się wydaje’? A gówno! Tak jestem zła. Jestem wściekła nawet. A wszystko dlatego, że nie dość, że ciężko się żyje nie do pary i trzeba sobie to jakoś wszystko na nowo poukładać, posklejać, połatać i znaleźć filozofię życiową dla każdego plasta z opatrunkiem w całkiem nowej apteczce całkiem nowej obcej łazienki, to jeszcze są ludzie, którzy sprawiają, że czuję jeszcze bardziej samotna niż byłoby to możliwe bez ich chorych słów i myśli. Kiedyś już pisałam notkę na temat fobii. Nie boję się śmierci, robactwa, przestrzeni ani wysokości… boję się tylko (i aż) samotności. Nie potrafię jednak oswoić swoich lęków w sytuacji kiedy ręce i piersi opadają gdy słyszę ‚nie zapytaliśmy bo wydawało nam się, że same pary będą ci przeszkadzać’. W takiej chwili słońce chowa się za ciemną chmurę, uśmiech blednie a ja… uświadamiam sobie coś o czym nie pomyślałabym sama, nie słysząc tej wypowiedzi. Uświadamiam sobie jak bardzo jestem samotna…
I zgadnijcie jak się z tym czuję…
swieta racja, ale skads sie to bierze, tak naprawde. Jakby na to nie spojrzec, w pewnym wieku wiekszosc singli zaczyna zachowywac sie tak, ze rzeczywiscie odstraszaja od wspolnego spedzania czasu. Ot, Psiapsiolka od serca wyrzuca mi z pretensja „Nie kazdy ma takie szczescie jak ty” (he?!), a inna na kazde slowo o dziecku, ktore jedna z nas posiada dostaje spazmow i traktuje to jako temat jak najmniej odpowiedni w jej towarzystwie. ´
No, ale kazdy kij ma dwa konce.
PolubieniePolubienie
no bosz… toż to ja mam wręcz odwrotnie!
mnie to wkurzają te niby „imprezy” gdzie siedzą sobie 3 pary, a poziom energetyczny jest w okolicach ujemnych (wysysa energię ze mnie).
Single (i SINGIELKI) wszystkich krajów JEDNOCZCIE SIĘ i mówice NIE smętnym nudom towarzyskim!
PolubieniePolubienie
single sa okej, nie dajcie sie parom zwarjowac- singiel
PolubieniePolubienie
Far – ja do takich singli nigdy nie nalezalam… ci co mnie znaja to wiedza
PolubieniePolubienie
a może zrobimy singlowego zlota blogowego?? pola mokotowskie są wdzięczną areną spotkań wszelakich ;)) co wy na to?
PolubieniePolubienie
a ja sie chcialam zapytac KTO ci bajkowa te notke pisal? wpuscilas jakas stara i zgorzkniala na bloga???!!! mnie nie wpuszczalas nigdy (najwyrazniej jestem za mloda na stara panne, co moze i jakims pocieszeniem jest ;)), wiec chyba klasycznego focha strzele ;)))
PolubieniePolubienie
no niestety postarzałam sie i zgorzknaiłam nieco bo sama to pisalam 😉
PolubieniePolubienie
Ciągle tylko te pola mokotowskie i pola mokotowskie. 😦 A single innych miast? A może tak na bielskich błoniach?
PolubieniePolubienie
a ja to sie buntuje stanowczo!
co to za określenie „singiel”?
Singla to se można w sklepie z płytami nabyć!
Ja kuźwa, jestem kobita niezależna i nie pozostająca w związku, a nie żaden „singiel”!!!
PolubieniePolubienie
Ach ach ach – komentarz tudziez wulgarny :
Ach ach, te piekne pary – panie strojne, panowie modni.
ach ach te piekne malzenstwa, te Panie „osiadle”, ci Panowie raczej na sportowo….
ach ach tyle pruderii, tyle czaru
ach ach ach bułkę prze bibułke a chu.. gołą ręką…
PolubieniePolubienie
Biko – przyjedz do Wawy
Halka – to takie okreslenie zeby wszyscy zrozumieli, to co ja i ty sobie myślimy za długo się pisze więc nie czepiaj się formy tylko tresci
PolubieniePolubienie
Brawo dla Halki za dbanie o jezyk polski!!!! Mnie tez sie singiel nie podoba!! CZAD! BRAWA! :)))))
PolubieniePolubienie
Ty pacz, Bajkowa…a ja myslalam do tej pory, ze sie ciesze wolnoscia, a tu chyba wypada sie zaczac martwic???;-)))PP
a powaznie: cos w tym jest, co piszesz. dodam jeszcze: samotny [w sensie singiel] facet jest atrakcja towarzyska. kobieta w takiej samej sytuacji jest zagrozeniem. a kreuje to nikt inny jak baby – te „sparowane”. oczywiscie – i na szczescie – nie wszystkie.
PolubieniePolubienie
ja się katurę z tyranem. nie wiem czemu. nie wiem po co. to włąśnie pzrez niego nie chodzę nigdzie, choć mnie zapraszają. niby żyje się gorzej niz singlowi a jednak….. tak bardzo boję się samotności ze nie mogę odejść……
PolubieniePolubienie
oj bosz… toz to ja tez znam prawie same single, co sie swietnie z parami zgrywaja (btw. ja nienawidze imprez w parach… dramat! Rozmawia sie wtedy o filizankach z porcelany i o nowych zaslonkach, i o tym co „my robilismy” i co „my lubimy”, i te wszystkie dobre zony przynosza ciasto… a my z weekendowym jak jacys odmiency…), ale wiesz, co to potrafi lyzka dziegciu…
PolubieniePolubienie
a mi się nie podoba określenie stara panna, bo stara to nigdy nie będę się czuła nawet jak będę miała pięćdziesiątkę na karku (panną to zawsze będę, bo z pod takiego znaku zodiaku jestem 😉
PolubieniePolubienie
a tak wogóle Bike masz rację 100%
PolubieniePolubienie
Szanowne Pary dostojne!! oto nadchodzi wiekopomna chwila : zespol Papa Dance powraca. ach te ballady, ach te rymowanki, ach te melodie. full on vocal !! ye ye ye ye yeah ! Czas imprez, czas przytulancow – niech sie singlaki pisklaki chowaja po katach – parkiet nasz ! nie wasz !
„hahaha pamietasz Zbysiu, to bylo jeszcze przed slubem, hahaha..”
„trala la trala la, tralalala, trala la” – oto nieoficjalna wersja „nietykalnych”. za raczki i na parkiet – tylko nie klocic sie o to kto prowadzi splacanego pojazda po imprezie.
ps : pozdrowienia dla Majeczki, ktora nie tanczy do byle rymowanki.
PolubieniePolubienie
Przenikliwa Bajko
Dedykuje Tobie utwor TSA „Trzy zapalki”.
PolubieniePolubienie
A ja to nic nie rozumiem.
Pierwsze slysze o imprezach czysto parowanych!(?) Jak juz pary przychodza na impreze to sie mieszaja i nikt nie wie kto z kim i jak. Po prostu sie bawimy i juz. I nikt nie liczy czy ktos aby jest nie do pary.
I jest dobrze.
A jak nie jest to pewnie wynika z innej przyczyny.
I po co tu sie doszukiwwac i po co taa wyobrazia wynaturzona!?
A ten kto Ci Bajko powiedziaal..” bo moze zle bys sie czuła…” to jakis głupi albo on nie czuje sie dobrze w Twoim towarzystwie i tyle. Koniec.
PolubieniePolubienie
a ja się jakoś do tej pory nie łapałam w tej ‚znaczącej’ różnicy i nadal nie zamierzam i kij w oko każdemu kto będzie chciał to zmienić
ps. a propos wyrażenia ‚singiel’, ktore tez mi nie pasuje ale zamiescilam je UMYSLNIE celem wyjaskrawienia pewnych faktow, to juz cale epistoly powstaly i drodzy panstwo prosze sie czasem bardziej skupic na TRESCI a nie na formie
milego dnia
PolubieniePolubienie
i jeszcze jedno bo chyba nie kazdy zrozumial – TO JEST TEKST IRONICZNY – nie zamierzam sie tez tymprzejmowac, naditerpretowywac i naduzywac wyobrazni – po prostu mnie to WKURZYLO za to maksymalnie. o!
PolubieniePolubienie
podobne rzeczy w życiu przechodziłam, podobnie o nich myślałam. Świat zwariował, a my razem znimi…
A pomysł na spotkanie ogólnopolskie singli mi sie podoba – może nad morzem, drodzy państwo?
PolubieniePolubienie
jak tylko ktoś wymyśli miejsce na zbiorowy nocleg – musiałby być niezwykle wręcz tani 😉
PolubieniePolubienie