Njusy

Byłam na ‚Kill Bill-u’.
Jatka mniejsza niż jedynka ale całokształt wielce przyjemny do oglądnięcia.
Pozbyłam się swetra, jednego lizaka i paznokcia.
Zyskałam kolejny ciekawy obraz kinematograficzny, świetną muzykę i dużo miłych wrażeń z kinowej ciemnicy (dzieki panom mlaszczącym w rzędzie nieopodal).
Nowego wyrazu nabrało również słowo ‚gargantuiczny’.

Ps. Uma ma fenomenalnie fajny brzuch

3 uwagi do wpisu “Njusy

  1. Nie znoszę ciamkaczy kinowych, któregoś pięknego dnia poinformowałąm laskę jedzącą chrupki i nie reagującą na prośby o cichsze jedzenie, że od chrupek to dupsko rośnie… od razu przestała…
    Wiem, że jestem niemiła 🙂

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s