Kapcie mi spadły…

Ksiądz miał problem – po prostu nie potrafił nauczać współczesnej młodzieży.
Zero szacunku ze strony uczniów, drwiny, a w końcu misję ma taki katecheta w szkole ważną. Trza było coś z tym fantem zrobić. Jak na księdza przystało, poszedł ze skargą na swoich podopiecznych do samego dyrektora szkoły. A ten niewdzięcznik, zamiast młodzież stosownie ukarać, rad księdzu udziela:
– Proszę księdza, a może by tak ksiądz spróbował się jakoś tak trochę do tej młodzieży zbliżyć, spróbować zrozumieć, nawiązać kontakt?
– Próbowałem, ale nie potrafię się z nimi porozumieć.
– A może tak na początek by ksiądz spróbował mówić do nich ich językiem – zawsze to jakieś przełamanie lodów.
– To znaczy???
– No wie ksiądz, młodzież teraz wszystko skraca. Na przykład: zamiast pozdrawiam mówią pozdro, zamiast cześć – cze, rozumie ksiądz?
– Skracać, znaczy?
– Tak jest, niech ksiądz spróbuje.
Ksiądz sobie owe słowa wziął do serca. Idzie na lekcje korytarzem, głowa opuszczona, pełne skupienie i mruczy:
– Skracać, spoko, pozdro, skracać, cze, skracać, pozdro….
Tak sobie mruczy pod nosem, dochodzi do sali, otwiera drzwi, wchodzi z jedną reką w górze, uśmiechnięty charyzmatycznie:

– Pochwa !!!

12 uwag do wpisu “Kapcie mi spadły…

  1. Miałam kiedyś księdza (jejku, ale jestem stara, kiedy to było!), któremu nieźle dawałam popalić. A potem sama pracowałam w szkole i gdy doznałam tego samego parę razy, zrozumiałam, co on biedak musiał czuć… Choć muszę przyznać, że chyba byłam „w porzo” i większość młodziezy mnie lubiła…

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s