Podróż koleją skraca czas przejazdu pociągiem

Matka Dzieciom codziennie rano jeździ koleją. Niczym pewien słynny pies. Jednakowoż pozostałe okoliczności są zgoła inne, bo po pierwsze do pracy, a po drugie, raczej nie będzie z tego lektury dla uczniów szkół podstawowych.

Matka Dzieciom bardzo lubi te podróże. Nie ma wyjścia, musi lubić. Tłok, ścisk, cudze łokcie na plecach i pełna świadomość higieny współpasażerów, bądź poważnych braków w tym zakresie. Uczestniczenie w rozmowach telefonicznych, omawianiu nowych odcinków serialu, czy obgadaniu sąsiada. W zasadzie jedyną alternatywą byłaby stała miejscówka w turbo-mega-giga-korku, niezależnie od tego, czy Matka Dzieciom wybierze autobus, czy jazdę Elwirą. Oraz i tak nie miałaby gdzie Elwiry zaparkować. Myślała jeszcze o jeździe rowerem, czy pieszych pielgrzymkach, ale odległość jest znaczna i nie wiadomo czy wypuszczają spocone, czerwone i dzikie kobiety z lasu do naszego biurowca.

Podczas dzisiejszej podróży Matka Dzieciom aż zastrzygła uszami. Nieopodal dwie kobiety zmagały się z życiem. Jedna najwyraźniej zmagała się bardziej niż druga i nieustannie brokatowym tipsem dźgała ekran telefonu, nie przerywając oczywiście ani rozmowy, ani dźgania.

Chodziło o imię dla córki, którejś z Pań, która to córka jest już bardzo w drodze. Niestety było zbyt ciasno żebym mogła to ocenić wzrokowo.

– Do nazwiska mi pasuje najbardziej coś na L.
– Lila może? Liliana, ładnie.
– Coś bardziej wyjątkowego…
– Laura?
– Weź, jak przyprawa. Liwia bardziej. Albo Lara.

– Legia – pomyślała najciszej jak umiała Matka Dzieciom, z trudem powstrzymując uśmiech.

13 uwag do wpisu “Podróż koleją skraca czas przejazdu pociągiem

  1. Baj,
    jak dobrze Cię znowu mieć! – co notatka to coraz bardziej do mnie dociera, jak mi Cię brakowało!
    Czy NFZ refunduje leczenie tego typu uzależnień?
    Bo te kilka miesięcy bez słowa to ja byłam na głodzie.

    Polubienie

  2. Kiedy bylam bardzo mala, komunizm szalal w najlepsze i jedna z niewielu kolorowych czasopism byl Kraj Rad (co poniektorym zapewne sie kojarzy). Gazetke owa ogladalam z zachwytem u sasiadki z naprzeciwka i kiedy mial sie urodzic moj brat (mialam niecale 3 latka), z uporem maniaka tlumaczylam wszystkim dookola, ze moj brat bedzie mial na imie Lenin, a jak bedzie maly to Leninek. Tez na L…hihi ;o))

    Polubienie

  3. Bajeczko masz niesamowite poczucie humoru. Rozśmieszasz mnie za każdym razem. Jak będę miała doła to muszę sobie o Twoim blogu przypomnieć. Czy ta zaradna i niesamowita Mama jest już zdrowa? Zdrówka życzę i cierpliwości 🙂

    Polubienie

  4. Leokadia jest ładnym imieniem choć brzmi nieco staroświecko. Co do podróżowania do pracy to nie mając dzieci i rodziny na głowie jeszcze idzie jakoś to znieść. Życzę wytrwałości.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~Marta Anuluj pisanie odpowiedzi