Milion lat przed naszą erą byłam jakoś dramatycznie zakochana w Strasznym Dupku. Straszny Dupek rzucił mnie zaraz po wspólnych wakacjach nad morzem, przez telefon, bo jednak chyba poczuł się słabo na myśl, że mógłby dostać w ryj na żywo. Jako powód podał coś w stylu „potrzebuję czasu” czy inną podobnie wiarygodną bździnę. Czasu potrzebował niedużo, bo już następnego dnia zjawił się pod uczelnią z kwiatami… dla mojej koleżanki. Mnie zostawił na portierni kliszę że zdjęciami z wakacji, z której starannie powycinał niektóre klatki. Z pewnością ucieszył się z niej pobliski śmietnik.
Upokorzenie i narastającą w gardle gulę wiozłam do domu przez półtorej godziny, bo był korek jak cholera. Po wejściu do domu zalałam się łzami, padłam na łóżko i klasycznie rozwyłam lacrimosę w poduszkę. Dramat i rozpacz w kratkę.
Pamiętam, że przyszedł do mnie Tato (a proszę mi wierzyć, że Tato do beczących podlotków nie biegał ochoczo i raczej usiłował stawiać do pionu niż pocieszać). Przyszedł. Siadł na łóżku z rolką ręczników papierowych i spokojnie czekał aż mu wszystko opowiem. Chyba pierwszy raz w życiu. Zasmarkałam mu rękaw tiszerta, zapuchłam elegancko i zużywszy ręczniki, poszłam spać.
Obudził mnie bardzo stanowczy głos Taty, który z przedpokoju przez telefon mówił Strasznemu Dupkowi co mu zrobi jak ten jeszcze raz pokaże się na naszej uczelni. W tym głosie była stal i wysokie prawdopodobieństwo spełnienia obietnic.
Ojciec nie znosił nigdzie dzwonić. Do tej pory nie przepada za tą formą kontaktu a jeśli ma wykonać telefon, zbiera się do tego przez kwadrans. Wtedy jednak wynurał z mojego notesu numer i załatwił sprawę.
Straszny Dupek już nigdy nie pokazał się na Szczęśliwickiej.
Dziś Dzień Ojca.
Dziękuję Tato.
Wszystkim ojcom, tatom, tatkom i tatusiom – grubym, chudym, przystojnym mniej lub bardziej – wszystkiego dobrego. Bądźcie dla swoich dzieci superbohaterami przez całe życie.
Z telefonowaniem mam tak samo – albo i jeszcze gorzej – wiec tym bardziej umiem docenic ten czyn. SuperTato, o tak.
PolubieniePolubienie
W tej właśnie chwili zostałaś (namacalnie nieomal) Księżniczką Tatusia. Bardzo to piękne i stwierdzam rzecz jako córka. Jeśli możesz, to Go jakoś tak, nawet anonimowo, uściśnij mocno ode mnie. Skradł mi serce.
PolubieniePolubienie
brawo Tato 🙂
PolubieniePolubienie
Aj law ju za ten tekst i aj law ju Tatę.
PolubieniePolubienie
piękna historia…w swej niepiękności 😉
PolubieniePolubienie
WOW!! Ale tekst!! pewnie dlatego taki super, że autentyczny!! Świetnie się go czytało, a pod koniec heh pojawiła się świeczka w oczach! Warto było przeczytać ten wpis, a TATO super się zachował!!
PolubieniePolubienie
Bajeczko Twój Tato zachował się wspaniale. Nie dziwię Ci się, że takie potraktowanie Cię zabolało. Ciesz się, że masz tatę. Mój zmarł jak miałam 5 lat, ale ciągle o nim pamiętam. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Być takim superbohaterem dla swoich dzieci przez całe życie, to wielka sztuka…
PolubieniePolubienie
Brawo, mój Tata też raczej jest wycofany i spokojny, ale jak się wkur…tao załatwi wszystko, tak aby jego Żabci było dobrze. Dziękuję Tato 🙂
PolubieniePolubienie
Wspaniałe zachowanie Taty :). Wzruszyłam się tą historią.
PolubieniePolubienie
No i zryczałam się koncertowo! Aż mi się klawiatura na ołtarzyku zasmarkała. Cudny tata!
PolubieniePolubienie