O powikłaniach i podróżach

Matka Dzieciom odsiadywała swoją karę pod gabinetem nr 9 na pierwszym piętrze przychodni.

Wyrokiem sądu losowego i w wyniku wypadkowej trzech gargantuicznych rozmiarów ciąż, prócz jakże uroczych dziateczek – sztuk trzy – pozyskała kręgosłup, nie tyle bolący, co okresowo – pardą maj frencz – napierdalający dziko niczym dziarski kangur wagi półśredniej w przygodnie napotkanego turystę. Teraz nie dość, że z bólu rozważała cały wachlarz mniej lub bardziej irracjonalnych zachowań, od pojękiwania w kątku, przez stepowanie na siedząco, po lekkie nietrzymanie moczu, to jeszcze była zmuszona uczestniczyć w opowiadanym z najdrobniejszymi szczegółami przez starszą panią z boku drugiej starszej pani zabiegu chirurgicznym. Wiem doskonale o wszystkich wrażeniach starszej pani i obawach drugiej starszej pani, która się na ów zabieg wybrać powinna. Litościwie nie przytoczę albowiem tak się składa, że jestem z tych wrażliwych. Tak, tak, nie wyglądam.

Szczęście niepojęte i łaska spłynęły na Matkę Dzieciom gdy tylko drzwi gabinetu otworzyły się i usłyszała swoje standardowo przekręcone nazwisko. Cała w ukłonach – bo bolący kręgosłup – dopłynęła do krzesła i osiadła na nim z ulgą.

– Co się dzieje? – spytał Doktor Na Zastępstwo

Matka Dzieciom nie bardzo wiedziała od czego zacząć ale postanowiła pominąć wszelkie dobre zmiany na jeszcze lepszej scenie politycznej kraju, który podźwignął się z ruiny, wstał z kolan i z hukiem spada w otchłań czarnej dudy…

Skupiła się więc na kwestiach medycznych.

– Mam problem z kręgosłupem – wyznała krzywiąc się niemiłosiernie, gdyż akurat kazano jej wstać i bardzo dokładnie poczuła, że właściwie to jeszcze trochę by posiedziała.

– Jaki ma Pani problem z kręgosłupem? – spytał Doktor Na Zastępstwo.

– Pyskuje, włóczy się po nocach z kumplami, pije alkohol i nie chce wynosić śmieci – pomyślała Matka Dzieciom.

Zamiast tego oznajmiła, że boli. Tak, wiem, przyziemnie. Ale Doktor Na Zastępstwo nie wyglądał na chętnego do żartów. Matka Dzieciom wyszła z gabinetu ze skierowaniem i receptą. Obie starsze panie były pochłonięte rozmową o możliwych powikłaniach w operacjach jelita i tym, co spotkało sąsiadkę drugiej starszej pani. Mam nadzieję, że bardziej listonosz z emeryturą niż cokolwiek innego. W każdym razie czmychnęłam stamtąd na powietrze.

W nocy Matkę Dzieciom dręczyły koszmarne wizje powikłanego listonosza i chirurga lekkoducha z ciężką ręką. W związku z powyższym rano nieprzytomna pojechała do pracy. Całe szczęście, że na Dworcu Zachodnim z pociągu wysiada wielu pasażerów i panuje ogólny tumult i wrzawa. W przeciwnym razie Matka Dzieciom zwiedziłaby sobie Łowicz, hej!

11 uwag do wpisu “O powikłaniach i podróżach

  1. Napierdzielajacy kregoslup to mam wrazenie nieodlaczna czesc macierzynstwa..w kazdym badz razie znam ten bol. Polecam silownie, zawzielam sie w styczniu i widze efekty…a ze na tym ucierpialy przede wszystkim obiady, a scislej ich brak co drugi dzien, to juz inna sprawa (moze pojde do piekla jako wyrodna matka i zona, ale co mi tam).
    …..a swoja droga Droga Bajko, to uwielbiam twoja fantazje i pochlaniam Twoje posty wrecz, smiejac sie przy tym, az mnie boli brzuch (tym razem od cwiczenia brzuszkow, co z kolei wzmacnia miesnie kregoslupa) i gdybym mieszkala blizej, to chetnie zabralabym Twoje dzieciaki gdzies do parku, zebys miala czas na kolejny post (moje dziewczyny lat prawie 8 i prawie 4 ucieszylyby sie z towarzystwa). Chybe, ze masz ochote podrzucic mi je do Stanow :))

    Polubienie

  2. Bajeczko czekałam na Twój post. A co do bólu kręgosłupa, to skoro był to lekarz na zastępstwo, to prawdopodobnie miał wszystko gdzieś i nie wgłębiał się za bardzo. Choć mam nadzieję, że Twój był inny. Ciekawa jestem co dostałaś na recepcie? Ja mam ten sam problem, i kręgosłup boli mnie w nieoczekiwanych sytuacjach i momentach. Ale najgorzej mnie boli biodro i to wyobraź sobie, że tylko wtedy kiedy się kładę spać. Jak chodzę, to nic nie boli. Za to wczoraj wylądowałam na pogotowiu, bo bardzo mnie bolał brzuch (po soku pomarańczowym z kartonika). Moja lekarka I kłopotu powiedziała „bo co ja mogę” i wysłała mnie do SORu. A czytając dzisiaj wypis pomyślałam, że chyba o kogoś innego im chodziło. Oj nie chciałam narzekać. Pozdrawiam

    Polubienie

  3. boli kręgosłup? to ja nie mogę nie napisać, bo od kiedy sama się tym zajmuję, nosi mnie poczucie misji 😉 zobacz na http://www.bowenpolska.pl listę terapeutów Metody Bowena – w Wawie i okolicach jest ich tez sporo, kilku znam osobiście. to jest naprawdę świetna terapia na wiele dolegliwości, kompletnie bezbolesna, a nawet relaksująca. a co najważniejsze – daje wyraźne efekty, co sprawdziłam już „osobiściepalcnie” na sporej ilości osób, również takich, co usłyszeli od lekarzy, że „to tak już będzie i nic się nie zrobi”. trzymam kciuki za Ciebie i pozbądź się dolegliwości!

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s