Pora na mały eksperyment…
Jeśli to przeczytasz, nawet jeśli mało się znamy, zostaw mi, proszę, w komentarzu jakieś wspomnienie/przemyślenie związane ze mną i z Tobą.
Następnie skopiuj ten mały eksperyment na swoją stronę.
Zdziwisz się jakie wspomnienia Twoi znajomi mają z Tobą…
Cuda dziwa z tym internetem i blogami, nie znasz mnie, a mam wspomnienie z Tobą związane. Ano Goteborg mi przypominasz 🙂 Akurat chwilę emigracji zaliczyłam gdy czytać Cię zaczęłam, jakoś tak wiosną 2009. Po kilku latach wpadłam znowu a tu zmian tyle, co dziś w sejmie 😉
PolubieniePolubienie
Mam miłe wspomnienie pewnego nocnego kursu po wolskich aptekach 🙂
A dzięki termosowym reklamom pokochaliśmy z dzieciakami Moczydło i resztę ciągu parkowego.
PolubieniePolubienie
Robię co jakiś czas barszczyk z Twojego przepisu, wspominając wpis o plamie na koszulce z tegoż. Pamiętasz?
PolubieniePolubienie
… czytając Twoje wpisy mam w pamięci listę z godzinami karmienia małego Lokatora…
PolubieniePolubienie
a ja uwielbiam Cię czytać jak nikogo innego 🙂 styl pisania idealny dla mojego czytania 😉
ze wspomnień to: czasem sobie wspominam Twoj przepis na cyc kurczaka z imbirem i serkiem topionym… mmmm… wspominam, szukam bo sobie druknęłam i gotuję, bo mniamuśne to jest 🙂
ale że swojej strony już dawno nie mam to nigdzie nic nie wklejam ;-P
PolubieniePolubienie
Witam
Idealnie wgrałaś się w czasie bo mam do Ciebie pytanie i już od dawna zwlekam aby je zadać. Najpierw wprowadzenie: Podobno kiedyś zaczęłaś od jednego dziecka (ale to jakby prawie standard ;-)) ), a następnie miałaś drugie (jak wyżej) i w międzyczasie (bo nie pamiętam dokładnie w którym momencie a w życiu już tego nie odszukam, chyba że nie będzie potrzebne) powiedziałaś iż te babki/kobiety/matki które mają trójkę to chyba są cały czas na dopalaczach tudzież innych używkach „jadą”, bo przecież inaczej się nie da. Więc teraz TADAM: Co w takim razie bierzesz iż dajesz radę i nawet czasami „wciągasz” chipsy/wino z Księciem Małżonkiem na kanapie????? Bo oprócz „tafli jeziora” to jest druga rzecz która najbardziej mi Ciebie przypomina, oczywiście są inne np. kotek zjadający kwiatki, sprzątaczka przed domem przedstawiająca się z samego rana czy też wizyty szpitalne Elektrycznych Gitar. Pozdrawiam serdecznie Sylwia
PolubieniePolubienie
Ja napiszę o moim pierwszym razie tutaj. Jakieś – ja wiem? – 13 lat temu pisałaś o tym, gdzie mieszkasz i porównywałaś mieszkanie do cukierni, a sąsiadów do ciastek. Czytam, czytam i myślę: „ale to zryte”. I zostałam 🙂 I często myślę o tym poście.
PolubieniePolubienie
Mam kilka wspomnień i przypominajek z Tobą związanych – bułki Bajki w kajecie z przepisami, kurzy cyc z pomidorami, występy chóralne, wiele powiedzonek, ale najczęściej myślę o Tobie, kiedy mijam kierunkowskaz na Bajkę (warmińsko-mazurskie), pod którym masz zdjęcie 😉
PolubieniePolubienie
A ja po prostu sobie czytam z przyjemnością Twój blog.Jako mama dwójki trochę starszych dzieci lubię sobie poczytać co słychać u innych mam.Dochodzę do wniosku,że wszystkie jesteśmy tak samo zalatane i zapracowane. 🙂 🙂
PolubieniePolubienie
Barszczyk. Wszystkie jego odsłony. Acz pamiętam głównie jak go postanowiłam zrobić. Nie przypalaj go na skwarkę. Nie warto.
PolubieniePolubienie
Czytam Cię od lat, od wczesnego Lokatora. Spotkałam Cię chyba na warsztatach gospel, nie pamiętam nawet kiedy i gdzie. Nawet przywitałam się dzielnie. Byłam wtedy smarkulą, teraz sama mam dwójkę dzieci. Lubię Cię z daleka ale niezmiennie.
PolubieniePolubienie
Czytałam dawno temu (etap mały Lokator), potem gdzieś mi się zgubiłaś. Wróciłam, kiedy był już Jaś i Książę i bardzo się ucieszyłam, że taka fajna rodzina.
PolubieniePolubienie
Stare dzieje.
PolubieniePolubienie
z uśmiechem na ustach wyobrażam sobie te sceny z kolejek, zapisuję w pamięci metody wychowawcze, cieszę się, że są szczęśliwi ludzie 🙂
PolubieniePolubienie
Kocham cię kobieto za poczucie humoru a trafiłam na cię zupełnym przypadkiem… Niestety nie mogę cię skopiować na mojego bloga, gdyż i ponieważ jest on „ciut” nieprzyzwoity 😉
PolubieniePolubienie
Kiedyś wjechalem pod prad na skrzyzowaniu. To mi najsilniej utkwilo.
PolubieniePolubienie
Bajeczko ja od dawna czytam Twego bloga, acz nic takiego mi nie utkwiło w pamięci, no może Mamut co odnosi się do Mamy. To pamiętam, chyba nie było jeszcze wtedy potomstwa. Zawsze mi poprawiasz humor. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Czytam Twoje wpisy bardziej lub mniej regularnue. Glownie pozwalają mi przetrwać w pracy za co dziekuje 🙂
PolubieniePolubienie
Czytam regularnie…. uwielbiam twoje poczucie humoru a pamiętam pzrejścia telefoniczne z bankiem 🙂
PolubieniePolubienie
Raz w życiu byłam na nocnym maratonie filmowym w kinie przy Puławskiej. Requiem dla Snu, te sprawy. W trójkę, z moim ówczesnym absztyfikantem i z Tobą. (-;
Potem przez przypadek natknęłam się na oba blogi i już zostałam.
PolubieniePolubienie
ojoj. sporo tego.
choć najbardziej to chyba pamiętam kapustę przy Igorze i pierwszego w życiu własnoręcznie usmażonego schabowego. bo miałaś ochotę.
PolubieniePolubienie