Lena z zapałem komunikuje światu rozmaitości w sobie tylko znanym dialekcie. Komunikuje dużo, często i z zaangażowaniem. Niekiedy sylaby ułożą jej się w coś, co starsi bracia uznają za nad wyraz zabawne (a my nie zaoponujemy, gdyż na przykład nie słyszymy) – wtedy oni rechoczą a ona utrwala.
Nie ma to jak zabłysnąć w towarzystwie, elegancko i z namaszczeniem wypowiadając wielokrotnie słowo „du-pa” oraz dodatkowo klaszcząc i śmiejąc się w głos.
Ach.
Wieczorem Młoda Dama wygłosiła monolog, seryjnie domagając się wyrobów z branży wędliniarskiej oraz wczasów.
– Baleron, baleron, baleron, Balaton, baleron…
Chyba skoczę rano do mięsnego.
To bardziej ekonomiczna opcja.
Jaki słodziak 🙂 ( jak śpi):)
PolubieniePolubienie