Autobus linii 127 szczelnie wypełniony ludźmi. Czuję jak w mojej torebce powstaje koktajl truskawkowo-bananowy, choć owoce są w oddzielnych pojemnikach. Na światłach dłuższe przestoje, trochę wpadam w stupor. 9 na 10 spośród tych, których widzę również. No tak. Poniedziałek.
Wtem rozlega się świdrujący sopran, który w rytm bezceremonialnych bitów rozpaczliwie zapytuje:
-„Baby baby
Why can’t we just stay together?!”
Starszy Pan w koszulce polo podrywa się niczym boeing do lotu, dobywa z kieszeni telefon komórkowy i ucisza dramatyczny apel kciukiem.
– Szczęść Boże siostro Bożenko!
Zaprawdę, powiadam Wam, czasami nawet chamskie disco w poniedziałkowy poranek może wywołać powszechny uśmiech w przeładowanym środku komunikacji miejskiej.
Zaprawdę powiadam wam, nie wytrzymałabym.. i wybuchła śmiechem 😀 Musiało być przekomicznie!
PolubieniePolubienie
cudeńko ;-)))
PolubieniePolubienie
Takie tam uroki korzystania z transportu publicznego 😀
PolubieniePolubienie
Haha, dobre! Przypadki w komunikacji miejskiej to w ogóle ciekawa dziedzina życia:
http://www.buster.pw/tramwajowy-ekshibicjonista-nie-znal-zadnych-granic/
PolubieniePolubienie
..ja też codziennie korzystam z transportu publicznego i faktycznie można by napisać epopeje na ten temat. Przeróżne komiczne i dramatyczne sytuacje mogą zainspirować do podzielenia się z nimi na forum. Zajrzę tu czasami i zapraszam w soje skromne progi http://www.rysanaszkle.pl
PolubieniePolubienie
Ale śmieszna scenka!!
PolubieniePolubienie