Brejking njus

Prawdziwa ulga.
Otóż odzyskałam status kobiety bezdzietnej.

Nie jestem matką, mogę robić, co chcę, przeklinać, chodzić nago, pić wino do śniadania, uprawiać seks w każdym pomieszczeniu i o każdej porze oraz spać do 15.40. Mogę również pozostawić na stole gazetę i nikt mi jej nie pognie, nie podrze, nie zaleje, nie narysuje na niej domku, nie powycina samochodzika z samego środka bardzo ciekawego artykułu oraz nie zeżre, by następnie zwrócić.

Właśnie wyczytałam w internetach, że TYLKO poród naturalny jest prawdziwy i upoważnia do tytułu matki. Howgh! Cesarka to trochę jak manikjur hybrydowy najwyraźniej. Bo na pewno na życzenie i dla leniwych krów, które boją się bólu. Krojenie brzucha przecież nie boli bo w znieczuleniu a potem? Potem to już nikogo nie interesuje.

W operacjach żołądka też na pewno na życzenie fajnie jest przy okazji rozciąć klatkę piersiową i zobaczyć czy tam też fajnie się wygląda w środku. Ja bym stała w kolejce. Może w przyszłym tygodniu poproszę o jakieś dodatkowe cięcie na ciele i będę szpanować. W końcu to takie light.

Czyli mam troje dzieci ale nie jestem matką i w ogóle się nie znam?

Cudownie!
W takim razie idę spać!

A te dzieci to nie wiem, przecież skoro nie jestem matką to nie moje. Może niech w zagon kapusty wracają, albo jakoś się upchną kolanem w oknie życia. Bocian raczej się przedźwiga. Dziesięciolatek może trochę pyskować, ale jakby co, to nie wiem po kim to ma. Przecież nie po mnie.

Książę Małżonek również się ucieszył. Skoro nie jestem matką i nie urodziłam żadnych dzieci, to On natentychmiast wymelduje towarzystwo dzikich lokatorów i zyskamy dodatkowy pokój. Trwają debaty czy będzie tam garderoba czy sprzęt wędkarski i stół bilardowy.

75 uwag do wpisu “Brejking njus

  1. CC i pn to dwa bóle ale jednak oba są związane z przyjściem na świat dziecka – przecież rana po cc też boli jak znieczulenie zejdzie; wiem coś o tym.

    Na sali leżałam z inną panią po cc – mówiła, że nie spotkała jeszcze kobiety, któa rodziła naturalnie i mając rozcinane krocze doszłaby do siebie szybciej, niż kobieta po cc. Bo są szpitale, które zawsze nacinają kobietę – ZAWSZE ZAKŁADAJĄ, ŻE BĘDZIE TO NIEZBĘDNE.

    Miałam cesarkę między 13:00 a 14:00; ostatni środek znieczulający wzięłam na drugi dzień przed południem, przed podjęciem pierwszej próby wstawania. Póxniej bolało, ale jak się zaczełam ruszać, to z godziny na godzinę było lepiej. Ale nie demonizuję cc.

    Jeszcze nie mamy w Polsce takiego stanu, że cc wykonuje się na życzenie kobiety – nie w państwowych szpitalach, nie jest to więc kaprys! Zwłaszcza, że – jak już WIEMY – cc też niesie za sobą ból. To nie borowanie zęba pod znieczuleniem. PRzestańcie wiec mówić, że kobieta poddana cc, to jakaś matka II kategorii!!! Poza tym z kobiety matkę robi to JAK SIĘ OPIEKUJE SWOIM DZIECKIEM, a nie jak wydała je na świat!!!

    Polubienie

  2. Chyba onet zamieszał 😉 Ale to już chyba teraz nieistotne, bo niektórym komentującym nie przeszkadza już kontekst ani inne wypowiedzi. Temat żywy jak widać i uwierający.

    Polubienie

  3. nie przejmuj się …ja też mam trójkę dzieci ale nie urodzonych przeze mnie, są po cięciu…w zasadzie mogłabym się ich wyprzeć ale noszą moje nazwisko i podali mnie jako matkę …dziwne nie?

    Polubienie

  4. Do Justyna
    Oczywiście ze nie chodzi o straszenie cc:)) od początku zaznaczylam:cc czy porod naturalny, to kobiety sprawa:) i oczywiście ze cc jesli taka jest potrzeba (i tak, uwazam, ze jesli jest lęk przed pn to kobieta powinna mieć takie prawo!). Nie wiem skad wnioski t.vika o straszeniu. Widac rzeczywiscie sie nie dogadamy:)
    Do t.vik
    Zadna z pan nikogo tutaj nie straszy:) zadna z pan nie zasugerowala zeby narazac zycie swoje i bobasa:)to sie nazywa wymiana doświadczeń. Uwierzyles zonie, uwierz i innym kobietom:) 🙂 powodzenia i pozdrawiam:)

    Polubienie

  5. Facia, „Twój mąż TEŻ wszystkim opowiada…”. Dlaczego „też”?
    Czy ja robię podobnie, tzn. opowiadam rzeczy, które mi się tylko wydają takie z mojego punktu widzenia? Nie. Kiedy matka śpi czujnie, to słyszy najdrobniejsze pojękiwanie dziecka, a nawet sprawdza jego oddech. Czujność ojca wygląda trochę inaczej. Najdrobniejszy dźwięk poza domem, który w podświadomości odczytuje jako zagrożenie budzi mężczyznę, ale płacz dziecka go nie budzi. Ja nigdy nie mówiłem nic podobnego jak Twój mąż. Wręcz przeciwnie, pisałem na blogu o tej czujności:
    http://pragnieniedziecka.blog.pl/2012/12/06/smieszna-wada-mezczyzny/
    Rzadko kiedy budziłem się na płacz moich dzieci, ale przy córce latałem w nocy robić mleko, bo na piersi była tylko przez pierwszy miesiąc. Żona mnie budziła, a ja posłusznie szedłem nawet po urlopie ojcowskim. Wszystko można ustalić ze sobą, więc zamiast biadolić na męża, zauważ że może trochę za mało od niego wymagałaś 😉

    Polubienie

  6. Nie wiem jak inni, ale ja tak odebrałem większość komentarzy, że cc jest straszne, bo boli później. Zgadza się, że może boleć później, bo moja żona tego doświadczyła za pierwszą cesarką, ale nie musi boleć wcale, czego doświadczyła za drugą 🙂 🙂 i tylko o tym chciałem. A co do nazewnictwa kto jest matką, a kto nie… no to moja żona w ogóle nie jest matką, bo chociaż urodziła pierwszego syna siłami natury, to z głupoty lekarza syn nie przeżył, potem była cesarka, dwa poronienia i na końcu druga cesarka. Nie mamy żyjących dzieci, które urodziłyby się siłami natury, więc nie jesteśmy rodzicami 🙂
    Takie poglądy wynikają z głupiego zarozumialstwa. Gdzieś to mieć i tyle 😉
    Pozdrawiam wszystkich Prawdziwych Rodziców!

    Polubienie

  7. Mam czworo dzieci,chłopcy pn,dziewczynki cc,gdyby to ode mnie zależało,wolałabym najgorszy poród od najlepszej cesarki,i niech mi tu nikt nie pieprzy,że dla dziewczynek jestem gorszą mamą tylko dlatego,że zdrowie i wiek nie pozwalały mi na poród naturalny.Pozdrawiam wszystkie Mamy,po porodzie,cięciu i adopcji też,żadna z nas nie jest gorsza,chociaż nasze dziecko trzymamy w ramionach dzięki różnym sposobom.

    Polubienie

  8. Ja miałam cc ponieważ od dziecka borykam się z różnymi chorobami i wcale nie czuję się gorszą matką. Co prawda było to dość dawno bo prawie 19 lat temu ale niestety wspominam ten zabieg nie najlepiej ponieważ dość mocno się po nim wycierpiałam i długo dochodziłam do siebie.
    Kiedyś słyszałam takie powiedzenie, że „matką jest nie ta co urodziła ale ta co wychowała” więc drodzy rodzice skoro kochamy nasze pociechy i wychowujemy je to znaczy, że możemy spokojnie określić się mianem prawdziwego rodzica 🙂

    Pozdrawiam cieplutko w ten słoneczny dzionek 🙂

    Polubienie

  9. Mój komentarz, że debili nie sieją dotyczył tego, co wyczytałaś w internecie. Cytuję:”Właśnie wyczytałam w internetach, że TYLKO poród naturalny jest prawdziwy i upoważnia do tytułu matki.”
    Powtarzam jeszcze raz- debili nie sieją, sami się rodzą, a potem wypisują brednie w „internetach”. Sama przeszłam cesarkę. Przy pełnym rozwarciu doszło do zatrzymania tętna mojego dziecka i cc było konieczne, żeby ratować jego życie. Ale to nie przekona debila, który już w „internetach” ocenił kobiety po cc (a więc także mnie) i przy okazji moje dziecko. Bo podejrzewam, że dla tego debila i dziecko jest pewnie jakieŚ… niepełnowartościowe…

    Polubienie

  10. Uhh, jak ja lubię takie głupie gadanie: „Nie rodziłaś naturalnie, NIE MASZ POJĘCIA co to znaczy być matką!” Ciekawe, czy te bohaterki porodów naturalnych wiedzą, że „po cesarce” też boli – tylko że nieco później. I że ja, niepełnosprawna, po trzech porodach cc musiałam za każdym razem prawie na nowo uczyć się chodzić? I że zdecydowałam się przejść przez to wszystko tylko i wyłącznie dlatego, że kocham moje dzieci – a nie mogłabym ich urodzić inaczej – a nie dlatego, że jestem „paniusią, która się boi bólu.”

    Polubienie

  11. Ja urodziłam naturalnie. Bo dalam rade. Ale CC jest dla ludzi. To boli i to boli. Tylko w innych momentach. Ja 4 godziny po porodzie juz poszlam pod prysznic. A dziewczyna po CC długo dochodziła do siebie. To poród i to poród. Najczęściej to się wypowiadają Ci, którzy co najwyżej mieli zatwardzenie.

    Polubienie

  12. No proszę, a ja myślałam, że zawsze wiadomo, kto jest matką. A tu się okazuje, że mam tylko jedno dziecko. Drugie, a właściwie pierwsze, ktoś mi podrzucił… Ból w trakcie pierwszego porodu, zakończonego cc – kosmos. Darłam się jak opętana, mimo że na co dzień krzyk mi zupełnie obcy. Żaden ból nigdy w życiu mnie tak nie sponiewierał. Dziecko było źle ułożone, nie mogło wstawić się w kanał rodny, przy całkowitym rozwarciu i bólach partych mały z całej siły naciskał mi główką na kręgosłup, a położne darły się, żebym nie parła, bo małego uduszę. Później tętno zaczęło spadać małemu na łeb na szyję, szybka decyzja o cc i nie było już czasu na nic. Nawet na to, by poczekać aż znieczulenie zacznie działać. Po akcji porodowej cała reszta wydawała mi się tylko drobną niedogodnością – pionowanie, chodzenie, gojenie rany, opieka nad dzieckiem w połogu. Wszelki ślad po cc zaginął dwa miesiące po porodzie. No tak, ale tego dziecka matką nie jestem. Jestem za to matką malucha, który tak się umiejętnie pchał na świat, że do 8cm rozwarcia nie wiedziałam, że rodzę, a urodziłam w 20 min.

    Polubienie

  13. Czym się przejmujesz, tymi bzdura mi, które piszą sfrustrowany zaniedbane baby? No nie żartuj droga autorka bloga:) nie martw się ją też Ne jestem matką wg wspomnianych osobników bo nie karmiłam piersia tylko w sposób mieszany a potem sama butla nie dałam wiec dziecku tego co najlepsze mi jestem podla i egoistyczna kreatura heh

    Polubienie

  14. Rodziłam tak i tak, i szczerze z ręką na sercu mogę powiedzieć, że gdyby ode mnie zależało, oba porody wybrałabym CC. Po cc szybciej doszłam do siebie, niż po nacięciu krocza. Każda z nas powinna mieć wybór.
    Biorąc pod uwagę taki rodzaj rozumowania też mam dzikiego lokatora, tylko gdzie ja tego 5-latka mam wyeksmitować 😛

    Polubienie

  15. Mazik, ja mam tak samo !!! 2 porody naturalne i 1 cc i gdybym mogla zamienić to chcialabym 3 cc.

    Hmm nie wiem czy moj synus sie ucieszy ze on nie moj :-)))) on taki do meza podobny ze jego na pewno !

    Polubienie

  16. No i teraz się wszystko potwierdziło. Syn nie mój, nie podobny do mnie, a dodatkowo nie widziałam, jak mi go z brzucha wyciągnęli. Wyprę się chyba i po pracy dziś pójdę do spa, skorom taka bezdzietna 😉

    Polubienie

  17. nie chciało mi się czytać wszystkich komentarzy wiec -być może-będę się powtarzać.jestem po porodzie sn i OPERACJI cc.sorki,Bajko, nigdy nie rodziłaś i to jest fakt-nie ma co się unosić.pewnie,że „internety” wyraziły się niezręcznie bo matką, taką samą jak inne jesteś ale o rodzeniu pojęcia nie masz.nawet jeśli Cię to oburza:-)cc wspominam jak piknik.poród sn po latach jest wspomnieniem-traumą.dziwnym trafem akcja „rodzić po ludzku” nie dotyczy operacji a właśnie sn.zastanów się nad tym i ciesz się,że ominęło Cię wiele złego a te wspomnienia „bólu” po cc traktuj jako anegdotę dla bedzietnych.tym możesz się wydać dzielna.a dla takich jak ja-jesteś szczęściarą.jeszcze jedno, zauważyłam,że wielodzietne blogerki to zazwyczaj po cc wyłącznie (ty, od rana do wieczora..).Te po sn mają zwykle 1 , max 2 dzieci.przynajmniej w moich internetach.to tez jest dla mnie znaczące.warto się zastanowić czemu a nie narzekać,że niewielu pochyla się nad „bólami” po cc.po porodzie sn nie usiadłam przez 2 tyg.także to co „później” nie interesuje nikogo, bez względu na sposób wydawania dziecka na świat.az

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~gabunia76 Anuluj pisanie odpowiedzi