Kot z Maroka

Dziś Dzień Kota.

Z tej okazji wczoraj po południu (sic!) Panie Przedszkolanki wywiesiły w przedszkolu karteczkę z informacją, że nazajutrz należy Dzieci ubrać „ładnie oraz z kocim akcentem”.

Z reguły przecież wszyscy odziewamy potomstwo w brudne łachmany i dodatkowo każemy biec za samochodem, żeby nam tapicerki nie pobrudziło. Oczywiste.

Z kocim akcentem to mi się skojarzyła kuweta ewentualnie wytarzanie Janka w kociej sierści, ale nie. Byłam dzielna.

Po położeniu uroczej trójeczki dziateczek spać, z sukcesem, zrobiła się 22. Co wtedy robi Matka Dzieciom? Matka Dzieciom wygrzebuje dwie stare kolorowe spisane na straty koszulki, jedną dobrą białą, sznurek, guziki i podejmuje wyzwanie actimela.

Nie mam maszyny, słusznie zresztą, bo nie umiem na takowej szyć, więc została igła z nitką i pokłute palce. O pierwszej skończyłam. Masakra. Ale poranny efekt zachwytu na zaspanej buzi jest wart kolejnej niedospanej nocy.

Jan dumnie wkroczył dziś do przedszkola i od progu oznajmił wszystkim, że ma najlepszego kotka na świecie. Od Mamy.

image

image

image

image

image

image

14 uwag do wpisu “Kot z Maroka

  1. Kapitalny pomysł! Naprawdę świetnie Ci to wyszło, jestem pełna podziwu i rozumiem dumę Twojego synka. Swoją drogą co to za pomysł, żeby w przedszkolu świętować dzień kota? Już nie wspomnę o podzieleniu się tą informację z rodzicami dzień przed tymże świętowaniem… Ale wybrnęłaś z sytuacji po mistrzowsku, chyba na przyszły rok odgórnie zrobię takie koszulki swoim dzieciakom. 🙂

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~Bajka Anuluj pisanie odpowiedzi