Zima w mieście.
W szkole fajne zajęcia: kino, wycieczki, wystawy, basen, fabryka cukierków, wizyta w ambasadzie różnych państw etc. Dla rodziców dobre wyjście w przypadku braku opcji wyjazdowej na ferie – dzieć się nie snuje po domu marudząc, tylko robi coś ciekawego i (co ma niebagatelne znaczenie) poza domem. Oraz bardzo smaczne stołówkowe jedzenie – mój własny osobisty syn-niejadek zachwalał. Same plusy.
Igor wrócił ze szkoły i od progu oznajmił:
– Byłem dziś w Muzeum Narodowym…
Glorie i hosanny rozległy się w mojej głowie przepięknym tadaaam. Mój ci On! Lata wleczenia go od oseska po muzeach, koncertach, filharmoniach jednak procentują.
-… bo do obiadu potem mieli dawać dodatkowe racuchy.
Ostatnia hosanna spadła popiskując z wysokiego C i plasnąwszy o podłogę roztrzaskała sobie D.
– Straszne nudy.
Podsumował pierworodny boleśnie masakrując moją artystyczną duszę.
– A „Bitwa pod Grunwaldem” Ci się podobała? – zagaił ze słabnącą nadzieją Książę Małżonek.
– No, niezła. – odparł krótko Syn.
I pogalopował rączo do swoich arcyważnych spraw.
Niezła?
Niezła to może być nowa kiecka z wyprzedaży.
Nieźle faktycznie Ci to wyszło Matejko, ziom. Joł.
Bajko, ja przyjemnie bylo wczoraj tutaj wejsc i zauwazyc ze mam do poczytania conajmniej kilka(nascie) notek 🙂 smialam sie w glos o 1 w nocy 🙂 Buziak dla kazdego dziecia po kolei!
PolubieniePolubienie
Właśnie cóż to się stało? Notki z szybkością karabinu maszynowego 😉 (nie narzekam skądże, czytam raz po raz).
PolubieniePolubienie
Amfetamina. Albo telefon z internetem w prezencie od męża. Albo jedno i drugie.
PolubieniePolubienie
Nie napiszę nic odkrywczego – ach, ta dzisiejsza młodzież! Ery komputerów, tabletów, smartfonów 😉 Taki Matejko przegrywa już na starcie. A muzeum? O niebo fajniejsze jest przecież to z „Nocy w muzeum”. Przynajmniej coś się działo! A w Narodowym Pani co chwilę powtarza, żeby nie dotykać eksponatów 😀
PolubieniePolubienie