… chciałabym być piękna, szczupła z genotypu i bogata z przypadku. Młoda już byłam i wystarczy. Ile można szaleć.
No wiem, że można. Byli na przykład szaleni młodopolscy poeci i kilku szalonych artystów, jeden malarz nawet niekoniecznie pokojowy. Ale z małymi wyjątkami skończyli jednak marnie. Sławą post mortem się człowiek nie nakarmi.
Czyli piękna, szczupła i bogata. Ustalone.
Czy jest na sali złota rybka?
Albo chociaż przystojny lekarz, który zmierzy mi ciśnienie? Obiecuję nie pytać go o żadne listy, porozumienia i klauzule.
Akurat z lekarzami jestem dość blisko nie do końca chcący. Dziś obdzwaniałam specjalistów z pliku skierowań – dla trójki dzieci robi się z tego niezła książeczka. Pierwszy dzień zapisów i na przykład w jedenastej minucie od startu do poradni genetycznej mamy termin na radosny październik. To ja nie wiem, kto zaklepał resztę roku w 11 minut. Marit Bjoergen chyba.
Za dużo mam tych małych tuptających nóżek po domu. Zwłaszcza, że jedna para to już całkiem spore kajaki. Oto starszemu synowi mogę już podbierać skarpety. A dopiero co skończył 9 lat. Niedługo buty dla tego Pana będą prawdziwym wyzwaniem.
Dla mnie póki co wyzwaniem są ćwiczenia, na które się porywam codziennie a potem dyszę i mam rozległy zawał. Masakra. A waga franca przesuwa się bardzo bardzo bardzo powoli. Bardziej w gramach chyba.
Na gramy to ja zdecydowanie nie mam nerwów.
Trochę poprawił mi jednak humor brzuch Edyty Górniak, który jest teraz tematem nr 1 w pobliskim warzywniaku i nie tylko. Wszak życie składa się z małych przyjemności 😉
Wpisałam „brzuch Edyty Górniak” w google i życie nagle stało się piękniejsze 😉
PolubieniePolubienie
)))) tez sobie googlnęlam brzucha i mi się lepiej )))))
PolubieniePolubienie
Lecę googlnąć ten brzuch, może poprawi mi się nastrój 😉
PolubieniePolubienie
Ty przynajmniej zaczęłaś ćwiczyć! u mnie codziennie jest „od jutra” 😦
PolubieniePolubienie