Pocztówka z Macedonii

Dwie doby w podróży autokarem z przystankiem na Serbię z dość ruchliwym
prawie_czterolatkiem to prawdziwy kosmos ale się udało. Stop. Jesteśmy
w Ochrydzie. Stop. Pogoda bajeczna, żarcie parszywe – w odróżnieniu.
Stop. Igor biega szczęśliwy jak dzika świnia w obierkach i prezentuje
charakter żywcem skopiowany z mamusi, czasem zgrzytam, ale ogólnie daję
radę. Stop. Osiagnęłam zen i jestem kwiatem lotosu na tafli jeziora.
Stop. Byliśmy też w Grecji i ogólnie mamy wszyscy wytrzeszcz z
zachwytu. Stop. Warsztaty zakończone, nasz festiwalowy koncert bdb.
Stop. Aktualnie mam na stanie w pokoju jednego malucha z gorączką a
pozostałą dwójkę – w tym Lokatora – pod obserwacją. Stop. Jutro
wyjeżdżamy i raczej nie wyobrażam sobie podróży w takich
okolicznościach przyrody. Stop. Jak zacznę sobie wyobrażać to zwariuję.
Stop. Trzymajcie kciuki. Stop. Z plusów – Młody nauczył się pływać w
kółku i rękawkach a ja zyskałam tryliard nowych piegów. Stop. Wszędzie.
Stop. Więcej po powrocie. Stop. W bonusie fotka wielkiej i ciepłej
wody, do której mamy dokladnie 50 kroków. Stop. Liczyłam. Stop.

14 uwag do wpisu “Pocztówka z Macedonii

  1. AAAAAA, ja dopiero stamtąd wróciłam. Siedziałam na tym samym pomoście! Kto wie, może nawet jadłam z tego samego talerzyka i piłam z tego samego kubeczka! Pozdrawiam ciepło.

    Aha, w Ochrydzie dopadła mnie przypadłość zwana gdzie indziej „zemstą Faraona”. Polecam nie pić wody z kranu, mimo iż zapewniają,że wolno. 3mam k.aby nic się nie działo!!!

    Polubienie

  2. Mam nadzieje, że Igo nadal ok 🙂 Przyznam się, że piłam wodę z kranu w Ochrydzie i Mikołaj też. Żyjemy, bez żadnych konsekwencji. To chyba zależy od tolerancji żołądka…

    Polubienie

Dodaj komentarz