Jem czereśnie, popijam colą i zastanawiam się kiedy pęknę.
Mamut, któremu przeczytałam poprzednią notkę, orzekł:
– No… To męża dla Ciebie mamy z głowy.
Większe szanse ma chyba nawet Breżniew, choć nie żyje.
Chyba faktycznie bardziej mogę liczyć na spektakularną karierę w chińskim balecie. Stopa 39. I zdecydowany brak talii osy. Taaak.
Aczkolwiek jakbym tak mocno zliftingowała się ściśniętym kucykiem (tak właśnie, bo jak się bardzo postaram to już taki mikroskopijny mysi ogonek będzie), to jednak mam coś z Chinki. Nieco się wprawdzie pole widzenia zawęża, ale oj tam.
PanKot dokonał przegrupowań w domowych zielonościach i oto parapet okienny w pokoju zyskał nieco więcej przestrzeni. Dwie zamie poszły do doniczkowego nieba. A ja poszłam po tasak, topór, szlifierkę kątową i wziernik. Niestety nic z tych rzeczy nie znalazłam, czego zresztą można się było spodziewać bo to w końcu ja tam mieszkam, a nie monter-ginekolog wycinający po godzinach okoliczne zagajniki i z zapałem siekający kotlety.
Droga Redakcjo! Bardzo lubię rośliny na parapecie i niezwykle cenię sobie ich posiadanie. Moja urocza kicia najwyraźniej podziela ten wielki entuzjazm dla kwiatów i notorycznie konsumuje kolejne fragmenty nawet tych, które w teorii są nieco podtruwające, a z pewnością mało smaczne. Kocią trawkę i inne zieleniny podsuwane mu pod nos z uporem maniaka ignoruje. Co robić? Czy jest coś, co jest rośliną, nadale się na parapet, nie jest kaktusem i czego nie zeżre kot? Nieco idiotycznie byłoby otoczyć się rzeżuchą.
Niestety obawiam się, że kot zeżre wszystko. Rośliny z doniczek, pamiątki właścicieli, tynk z przedpokoju a także – w sprzyjających okoliczościach – znienawidzonego ratlera sąsiadów. W dodatku mam przypuszczenie graniczące z pewnością, że on to robi umyślnie i złośliwie. Biorąc pod uwagę fakt, że zdecydowanie nie cierpi z głodu, śmiem twierdzić, że PanKot to enta reinkarnacja jakiegoś mega_wkurwiającego gnoma. A rzeżuchę też wciągnie.
Matko! Zwariuję od tych czereśni.
Czy Wy też jak zaczniecie je jeść, to nie możecie przestać?
To dobry zestaw – cola + czereśnie – coś na ból żołądka i lekarstwo od razu :))). Sprytnie :).
P.S. Patton, na Open’erze był doskonały…
PolubieniePolubienie
taaaak 🙂
szczególnie jak rosną na drzewie w ogrodzie!
PolubieniePolubienie
Z czereśniami – yhmn. A co do zieleniny – spróbuj może rozmaryn. Nieduża inwestycja – za 5 złotych w supermarkecie w doniczce, a po przesadzeniu do ciut większej doniczki bardzo wdzięcznie się rozrasta. I pachnie przy ruszaniu bardzo intensywnie – może kota zniechęci?
PolubieniePolubienie
kilo dziennie. nie zawsze myte. i nic mi po tym nie dolega :))
cały rok czekam na tę rozpustę…
PolubieniePolubienie
w sprawie kota to nie wiem,kota mojej koleżanki też żarła kwiaty doniczkowe,po uprzednim dokładnym przekopaniu.gustowała w korzonkach.
Moja Kicia od dziś znowu gustuje w bobie!!!
może podsuń kotu bób?
albo kukurydzę z puszki..też je.
czereśnie kiedyś pożerałam wiadrami,szczególnie jak byłam w ciąży..nie polecam.uh.
PolubieniePolubienie
Czereśniowe niebo w gębie!!!
Niestety, mój pies lubi je także, więc muszę je stawiać wysoko (wie bestia, co dobre)
A roślinki ratuj preparatem „pies i kot stop”, działa. kupisz w zoologicznym lub u weta. Spryskujesz krzaki, a kot obchodzi je daleko i widocznym wstrętem. I nie czuć zapachu. Przetestowane.
PolubieniePolubienie
taaa, kot zeżre wszystko. A jak nie zeżre to zdemoluje.
Mój listki fiołków wygryzał sobie i bawił się nimi (jakby mało miał myszek i innych kocich zabawek). Nawet kaktusa się czepiał, a że ten bonił sie kolcai – zwalił go z parapetu, a ziemię roziósł po całej kuchni…
Ale cóż -i tak go kocham ;p
PolubieniePolubienie
mam to samo no po prostu nie moge przestac!!!!
PolubieniePolubienie
No to wyobraź sobie, co ja mam z dwoma kotami. Z kwiatków mam tylko kaktusy, co i tak nie przeszkadza moim dziewczynkom przeprowadzać na nich regularnej demolki. Najfajniejsze kwiatki to te, które leżą na podłodze bez ziemi. Mam potem zabawę: „znajdź odpowiednie miejsce dla a) kwiatka, b) ziemi, c0 doniczki jeśli przeżyła upadek na panele”… Zabawa przednia. Prawie codziennie.
Chyba, że moje królewny zleją się w tą wysypaną ziemię, wtedy jest kaszana.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Widzę,że porad dotyczących kota sporo, preparaty odstraszające powinny pomagać – spryskaj parapet albo ramę okna, ja stosuję ten sposób na kotkę, lubiącą siknąć sobie na łóżko…
Zapach środka jest wyczuwalny ale nie przykry.
A poza tym zaś się wpisuję… hehe.
Pozdrawiam Ciebie, Lokatora no i PanKota. W naszym domu są 3 kotki…
PolubieniePolubienie
mam teorię (spiskową), że czereśnie wymyślono w celu usadzenia czterech liter ofiary w jednym miejscu na dłuższy czas, podczas gdy np siostra ofiary bestialsko zużywa jej kosmetyki… w moim przypadku to działa. cholera jakieś antidotum plis!
PolubieniePolubienie
ja w zasadzie wolę wiśnie, ale z koleżanką pożarłyśmy we wtorek łubiankę. Zeby sprawdzić, czy słodkie.
Ukłon dla Mamuty za celne spostrzeżenie;-) Chyba nas takich wiecej, Baj. Gdyby nie seks, spokojnie mogłybyśmy wstępować w zwiazki partnerskie ze sobą, isnt’t it?
PolubieniePolubienie
Też. CZereśnie są jak jakaś używka. Kto posmakuje, chce więcej i więcej….
http://okno2,blog.onet.pl
PolubieniePolubienie
Mówisz, ze kaktusów koty nie żrą? W sumie to nie jest zły pomysł. Kaktus tez roślinka.
PolubieniePolubienie
Mówisz, ze kaktusów koty nie żrą? W sumie to nie jest zły pomysł. Kaktus tez roślinka.
PolubieniePolubienie
zdecydowanie nie lubię kaktusów
PolubieniePolubienie
koty nie żrą scindapsusa. oraz mięty takiej z ogródka (przydaje sie do drinków)
PolubieniePolubienie
Bajko, mogę Ci oddać wszystkie czereśnie, które statystycznie przypadają na mnie, albowiem ich urok na mnie nie działa. ;-/
PolubieniePolubienie
Tu jest lista roślin trujących dla kota (w wielu przypadkach są to trucizny śmiertelne):
http://kocia_stronka.republika.pl/rosliny_trujace.html
Ja mam na balkonie same zioła dla siebie, a dla kotów dwa papirusy (jeden rośnie, drugi jest obgryzany na bieżąco), do tego kocimiętkę w ramach kociej używki, ale nie nabrała jeszcze odpowiednich właściwości.
Koty obwąchały i zostawiły w spokoju: bazylię, miętę, rumianek, szczypior (cebula jest dla kotów trująca), tymianek, pokrzywę i melisę.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Tzn nie tylko na balkonie, parapety też mam ziołami zastawione. W mieszkaniu nawet zioła lepiej rosną, jakby chciały powiedzieć „a idź mnie z tą wichurą”.
PolubieniePolubienie
U mnie pomogła mała kocia prywatna dracena, którą wcina do woli – dzięki temu, że mu wolno tą żreć – zostawił inne w spokoju.
PolubieniePolubienie
Przypomniałaś mi o bazylii – to jedyne co mój potwór jeszcze czasem obgryza, ale bardzo delikatnie i myślę, że to dlatego że stoi tuż obok jego draceny. tak z rozpędu chapie.
Serioserio polecam wypróbować prywatny koci kwiatek, najlepiej jeszcze na początku go od niego (kota od kwiatka, nie kwiatka od kota) odganiać i mówić, że nie wolno, to na bank się do niego zabierze – i jak mu posmakuje, to zostawi inne.
PolubieniePolubienie
Weszłam w linka poniżej i tam napisali, że dracena trująca dla kota – bzdura! Mój wcina zawsze i nigdy nic mu nie było, tak samo kot znajomych. Więc ta lista mocno przesadzona jest.
PolubieniePolubienie
u nas wczoraj był bób do obiadu a po nim czereśnie na deser :))nie pytaj, jak było 😉
PolubieniePolubienie
Lista roślin trujących dla kotów jest o wiele dłuższa – polecam książkę „Koty dla bystrzaków”. Większość wymienionych roślin może spowodować „jedynie” zaburzenia żołądkowe, jednak niektóre mogą być śmiertelnie niebezpieczne. Została ona sporządzona przez Amerykańskie Towarzystwo Zapobiegania Okrucieństwu Wobec Zwierząt i Centrum Kontroli Trucizn dla Zwierząt.
PolubieniePolubienie
Skoro już o kotkach mowa. Jest do przygarnięcia 6 ślicznych kociąt: 2 czarne z białymi muszkami pod brodą, 2 czarne z białymi skarpetkami i krawatami oraz 2 szare pręgowane tygryski.
Kotki są w wieku idealnym do adopcji, zdrowe, w tym tygodniu zostaną profilaktycznie odrobaczone i zaszczepione.
Może Bajka lub ktoś z jej Czytelników chce przygarnąć mruczka lub sprawić kompana swojemu samotnemu kociakowi?
Jeśli tak to proszę o kontakt na kewl@o2.pl
PolubieniePolubienie
czeresni wyobraż sobie w tym roku nie kupiłam jeszcze ani razu, nie wiem czy tak mi zostanie:)
co do Pankota ,to az sie dziwie,ze on taki zarty na te kwiaty, w zasadzie koty jak juz to podzeraja takie,które są trawopodobne,jakis nadwyraz odporny okaz Wam sie trafił. Moze pojdz w kaktusy? to i podlewac prawie nie trzeba i kot sien ie połasi:)
PolubieniePolubienie
oj, nie pzreczytałam wczesniejszych komentazry,czyli nei lubisz kaktusow, oj szkoda są naprawde sliczne,ale kaktusopodobne,znaczy sie np z rodzaju krasulla (drzewko szczescia,np,wilczomlecze ) są bardzo fajne i tez ich kot nie rusza, jeszcze begonie,fiołki,hoje,fikusy.Lista jest długa,podesłac szczepki:)?
PolubieniePolubienie
Z kotem nic nie poradzę, zabił wszystkie chaszcze parapetowe, a było ich aż cztery doniczki i żadne przemiawianie, sposoby, tudzież przekupywanie kocimi zabawkami nie pomogło.
Czereśnie są cudowne, szczególnie odmiana ta, co ma jasne owoce 🙂
PolubieniePolubienie
Może naprawdę spróbuj z kaktusami…
PolubieniePolubienie