anarchizująca buntowniczka
choleryczna ćma
długopalczasta empatyczna furiatka
gniewna horpyna
impertynencko-ironiczna jaszczurka
klnąca literatka
łatwopalna mentalna naturystka
ostro pyskata
radośnie subiektywna
tragicznie uparta
wściekła yntelygętna zołza
i lubię się przytulać niestety
wygląda na to, że mam przesrane w pełnym wymiarze godzin
.
Czy w kwestii chęci poznania ewentualnego – kiedykolwiek – z naciskiem na: za milion lat, gdy piekło zamarznie – ekhem partnera powinnam zawczasu przyjąć egzorcyzmy?
I czy na klatę czy z główki je? … Droga Kasiu.
Rozumiem, Bike, że wybrałaś tylko te najbardziej pozytywne określenia 😉
PolubieniePolubienie
naturalmą, że oczywiście ;))
PolubieniePolubienie
brzmi tak jakby bez egzorcyzmów miało się nie obejść 😛
PolubieniePolubienie
Zdecydowanie na klatę.
A jak nie na klatę, to ja już sama nie wiem…
PolubieniePolubienie
Piękne te epitety, co się nimi obrzucasz. Jakie tam egzorcyzmy, jeszcze powinni dopłacić ;-/
PolubieniePolubienie
o kurcze…
PolubieniePolubienie
następny czelendż: cyferki.
co do używania klaty w procesie przygruchiwania partnerów – zamilczę 😉
a serio to mnie miota, bo afekt u ciebie rzeczą piękną jest, acz żal, że być może czymś niemiłym wywołany… czy wypada lubić oglądać, jak komuś źle? no nie wypada.
PolubieniePolubienie
Lubisz siebie to i ciebie lubia:) Co tu wiecej filozofic:)
PolubieniePolubienie
Afektuję się również w przepięknej urody kłótniach – drogi Pepegu – więc jeśli są twórcze – a są – to sam miód i orzechy 😉
PolubieniePolubienie
w kwestii znalezienia to możesz się dorzucić na myszę w tej intencji do Św Judy Tadeusza. Ja zamawiam, bo egzorcyzmy nie pomagają.
PolubieniePolubienie
No to możemy mieć problem, bo jak wchodzę do kościoła to bramki piszczą 😉
PolubieniePolubienie
Jeśli „egzorcyzmy” to jakiś przyjemny zabieg w spa, to pewnie, że bierz, tylko nie wiem, czy stosuje się to na główkę, czy na klatę…. 🙂
PolubieniePolubienie
Kasiu? To chyba nie o mnie?;>
Niektóre określenia są stworzone wprost dla Ciebie! Niektórych bym się w życiu nie spodziewała:)
PolubieniePolubienie
bramki piszczą, anioły gwiżdżą, a swięcona paruje natentychmist z głośnym PYK!
Wiem, bo widziałam. Na własne uszy 😉
PolubieniePolubienie
Mariquita – Droga Kasiu! jest od takiej rubryki w dawnych czasopismach dla dorastającej młodzieży: „Napisz do Kasi”. Imię może być dowolne.
Których byś się nie spodziewała?
Halu – nie kłam tak w żywe słowo pisame, co? nie mogłaś widzieć bo Ciebie tu już nawet na teren posesji nie wpuszcza pole siłowe ;))
PolubieniePolubienie
E tam – na własne oczy widziałem autorkę w archikatedrze. I nikt nie piszczał poza kilkoma sopranami.
PolubieniePolubienie
Piszczały kiedyś. Ale tyle tam koncertowałam, że już się zepsuły. To wybitnie „skażony” kościół 😉
PolubieniePolubienie
Eeee, jakom ekspert od spraw kościelnych, wszak mam na to papiery, uspokajam – w kościele czekają na typy niepokorne, oryginalne i samoświadome. Powaga.
PolubieniePolubienie
Piąte i siódme:)
Znam tylko „Ewo, poradź”
PolubieniePolubienie