Jest zajebiście

Ponieważ zostałam – ależ w jakże subtelny i zawoalowany sposób – napomniana, że nie powinnam pisać kolejnych notek o stanie zdrowia domowników ani o tym, że nie mam na nic czasu, opcjonalnie siły…

…nie napiszę o Miss Scarlet, czterdziestce w zasadzie constans na wyświetlaczu termometru, pawiach całkiem nie z ogrodu w Łazienkach, chłodzeniu w wannie i nieustannym masowaniu bolących lokatorskich nóg.

Bo przecież życie jest piękne i generalnie jest zajebiście.
I zdecydowanie są ciekawsze tematy do opisania. Ależ.
Może jak znajdę moment pomiędzy "mamo pić" a "bzusek pomasuj mamo" opiszę najnowsze trendy włoszczyzny w zieleniaku.
Czy sezon zima 2009 to bardziej w nylonowej siateczce czy też seksownie pod folią?
I co na to Tomasz Jacyków?

???

Napiszę za to o tym, że mamy z Agą zsynchronizowane we wszystkim Dzieci i olbrzymią nadzieję, że ten tickerek jednak jest jeszcze aktualny. W końcu czegoś trzeba się trzymać a pozostała nam tylko nadzieja. Opcja jest taka, że wesoła gromadka ma tydzień na cudowne ozdrowienie, a my do bagażu dopakowujemy antybiotyk i syrop na kaszel. Wariantu numer dwa brak. Jak nie pojadę to zwariuję. Serio.

Ps. Czy przy szkarlatynie tak bardzo bolą nogi, że Młode nie może wytrzymać i nic na to nie pomaga tylko 20/24 masowanie? Czy to bóle wzrostowe? Czy też to coś jeszcze innego?

16 uwag do wpisu “Jest zajebiście

  1. Bajko, na miły B. ktoz smie Cie napominac, nawet w sposób zawoalowany??
    Pisz prosze co Ci rozum i emocje w palce dyktują.
    Czytam od dawna i za kazdym razem wracam jak do domu przed kominek.
    pozdrawiam i trzymam kciuki za Maroko.

    Polubienie

  2. Napominających nie czytaj, szkoda czasu.
    Też mam nadzieję, że tikerek aktualny. Przecież mają jeszcze cały tydzień na wyzdrowienie, więc chyba dadzą radę?
    Uściski i ucałuj Igora. Mam nadzieję, że już jest lepiej.

    Polubienie

  3. Niniejszym opluwam upominającego i kieruję do niego te słowa: weź się nie wymoNdrzaj!
    Pisz Bajko co ci ślina pod palce przyniesie, na to czekamy!
    A co do bóli, z moich obserwacji wynika (2 szt. progenitury), że bóle wzrostowe są nasilone przez gorączkę. Nieco pomagało smarowanie jakimś wyciągniętym z lodówki mazidłem przeciwbólowym, ale nie wiem, czy nie na zasadzie – a teraz magiczna maść, na pewno c pomoże.
    No i pomagała… niby.

    Polubienie

  4. Ano, wszystko boli, jak Człowiek Chory i skołatany gorączką…
    W sprawie trendów, u mnie w zieleniaku rządzi siateczka. Pomarańczowa lub żółta, do wyboru. jestem trędi choć raz w życiu?????????

    Polubienie

  5. współczuję u nas latem szkarlatyna była najpierw trzy tygodnie lipca a potem trzy tygodnie sierpnia, nie zdarza się ? a jednak! trzymam kciuki za ozdrowienie , małą głowa bolała no i jadła (ale to akurat na dobre jej wyszło)

    Polubienie

  6. Niech już sobie pójdzie od Was ta szkarlatyna i inne choróbska! (to nie jest sugestia o czym powinnaś czy nie powinnaś pisac – naprawdę mam nadzieje, że do wyjazdu wszyscy będziecie zdrowi i pełni sił!)

    Życze Ci, zebys za 8 dni miała wyłącznie problemy z serii ‚najpierw zjesc melona czy pomaranczę’. I jak chcesz to o tym pisz! 🙂

    Polubienie

  7. U nas też pandemia. I to drugi rzut. Młody chory drugi raz od świąt, jego brzuchata mama również. Dziadki odpadły po raz drugi, też zagrypione, jedna bliźnia chora, druga chyba nie, ale się okaże, jak wrócą.
    Nawet niezniszczalna ciotka ma grypę.

    Żeby Ci tylko Lokator z tych Karaibów nie przywiózł jakiejś tropikalnej odmiany choróbska, tak swoją drogą…
    A tym, co marudzą, powiedz „Sio!” 😉

    Polubienie

  8. Baj,
    już niebawem przed Wami raj.
    Trzymam kciuki za zdrówko Igora i za Wasze wojaże!
    A marudy niech idę pobiegać, przewietrzą się i na dobre im wyjdzie.

    Polubienie

  9. Teee Baj – no sie przejmuj tym co kto chce czytać, przecie obligu czytania nie ma. Jest kicha to jest no i co będziemy ściemniać że jest inaczej. U mnie szkarlatyna bez bolów kończyn minęła.

    Polubienie

  10. W czerwcu na 5 dni przed wyjazdem na 2 tygodnie do Tunezji moja 3,5 letnia córka dostała szkarlatyny. Lekarka tak nam rozłozyła leki, że w Polsce w płynie a w podrózy tabletki, bo jechalismy z nocowaniem w Berlinie i nie bylo szans na transport leków w lodówce. Dla starszych mieliśmy wykupiony Ospen na wszelki wypadek. I wszystko było ok, piekne wakacje, czego i Wam zyczę 🙂

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Bury Anuluj pisanie odpowiedzi